>> atom, 2008-07-15 14:56:27
> Detektyw Kwass
>a ja chciałbym, żebyś skruszył moje sztywne poglądy i przekonał mnie, że "Chodzi lisesk koło drogi" w wykonaniu grupy starszaków z przedszkola "Wesołe promyczki" spełnia oczekiwania artystyczne zarówno rzeczonych starszaków jak i człowieka, powiedzmy, trzydziestosiedmioletniego.
>Nie ma takiej możliwości. Już choćby ze względu na to, że formułujesz swoje oczekiwania w ten sposób, ja jestem bezsilny. Oczywiście masz prawo mieć >takie (bardzo jednostronne i jednowymiarowe, imho) podejście do muzyki i jej odbioru. Ale czy to upoważnia Cię do deprecjonowania hip-hopu czy np. >muzyki improwizowanej? I to starając się nam wmówić, że TWOJE racje są OBIEKTYWNE?
Właśnie z tym obiektywizmem jest kłopot. Właśnie mamy akcję p.t. Huzia na Detektuzia. A ja będę twardy i nadal domagam się wykazania mi w sposób obiektywny, bez odnoszenia się do mojej osoby, że dzieło "Digible Planets - Nickel Bags" jest muzycznie bardziej skomplikowane niż dziecięca rymowanka "Chodzi lisek koło drogi".
To naprawdę da się wykazać. Np. w piosence ogniskowej, zwanej też studencką używa się zasadniczo tylko dwa chwyty: C-dur i A-moll. O innych chwytach nie ma mowy a o septymowych to już w ogóle. Wiadomo też, że nad skomponowaniem kawałka polifonicznego, np. fugi trzeba się trochę napocić, bardziej niż nad jakąś monodią akompaniowaną. Trzeba posiąść odpowiednią ilość wiedzy (przedszkole nie wystarczy). Także do odtworzenia tego typu muzyki nie nadaje się byle kto, bo sfajda, rozlezie isę toto, nie będzie stroić i wyjdzie fuja zamiast fugi.
Podobnie młotek skleci pierwszy lepszy wiejski kowal, może nawet neadentalski a już komputer...o, do skonstruowania komputera trzeba było tęgiego łba, natęzonego wieloma latami nauki i co więcej - łba nie jednego. Bo jeden nie jest w stanie całego przepisu na komputer opanować (trzeba zacząć od tego jak z piasku zrobić jeden, pojedyńczy tranzystor - pewnie nikt w firmie IBM nie ma o tym zielonego pojęcia, od tego są chłopcy z Intela i MiT).