Ja również wciąż szukam. LvDael bardzo lubię, nie przeszkadza mi nawet to słyszane jej oddychanie, bardziej co innego, że przechodzi z utworu na utwór "z rozpędu". Gdyby czasem zwolniła, nieco wyhamowała, bardziej poczuła metafizykę niektórych części, byłoby naprawdę bardzo dobrze. Notha na lutni także lubię, podobnie Hopkinsona, choć tego może nawet bardziej, zwłaszcza za pierwsze nagranie Partity z Chacconą, za umiejętność stworzenia klimatu i elementu kontemplacyjnego jego gry. Drugie jego podejście gdzie nagrał cały cykl, równie znakomite, choć zabrakło mi właśnie poprzedniej kontemplacji (w transkrypcjach Suit Wiolonczelowych jest znakomity). Znajoma ze Stanów, która była na jego koncercie powiedziała mi, że była zaskoczona, że grał je cały czas z nut a nie z pamięci. Być może to właśnie "odebrało" tego charakterystycznego dla niektórych poprzednich (wybranych z cyklu) nagrań Hopkinosna, skupienia.
Sonaty i Partity na skrzypce solo, Suity Wiolonczelowe oraz Sztuka Fugi, to dla mnie Wielka Trójca bachowskich kompozycji. Ale dużo bardziej (i więcej), podoba mi się nagrań Suit wiolonczelowych i Sztuki Fugi, a zdecydownie mniej Sonat i partit skrzypcowych. To chyba najtrudniejsze z bachowskich kompozycji, zwane chyba nie bez przyczyny Mont Everestem skrzypcowej barokowej muzyki.