> fistulator
„A kto słyszał Koncerty Brandenburskie w wyk. Il Giardino Armonico ? Miałem chęć zamówić, ale bez jakiejś wstępnej informacji się na to nie zdobędę, ponieważ to pełnokrwiści Włosi;). Muzykę włoską potrafią zagrać jak trzeba ale ... jak wypadli w Bachu?”
Po Vivaldim istotnie średnio. Tak sobie mi się podoba.
>clo2
„Jednak można też przypuszczać, że Bach wraz z zespołem który miał do dyspozycji wykonywał te koncerty niekoniecznie tak jakby grali to "gorącokrwiści" Włosi”
> fistulator
„koncerty powstały w czasie służby Bacha na dworze książęcym w Coethen”
„skąd wiesz z jakich muzyków składała się kapela w Coethen? Bardzo często w tamtym okresie zatrudniano włochów, wielu muzyków we Włoszech się kształciło”
Te koncerty w wersji z partytury Am.B.78 z roku 1721 najprawdopodobniej ani w Köthen, ani w Berlinie nie zostały wykonane. To po prostu zwykły zbiór wcześniejszych koncertów z różnych lat (1713-1720) powstałych w Weimarze i Köthen, ułożony jedynie w dość interesujący, symetryczny sposób w cykl.
> Hoko
„Co do stroju, to podstawowy jest chyba 440Hz, muzycy "dawni" częściej go zmieniają, co nie znaczy, że jest to norma. Notabene "Brandenburskie" o których mówiłem wcześniej też są grane niżej”
> fistulator
„odnośnie stroju. Barokowcy zazwyczaj grają w 415Hz czasem francuzi grając muzykę ich nacji grają w 398Hz lub 392Hz”
W Köthen zdaje się było a1= 392-394 Hz, czyli Tiefer Kamerton, (względnie, a1 = 401-403 Hz)
>clo2
„bezpośrednio przed śmiercią Bach pracował nad "Sztuką fugi”
Tak tylko dla porządku dodam, że czystopis contrapunctus I-VIII pochodzi sprzed 1740, a contrapunctus IX-XV z lat 1742-1746. Ostatnie dwa lata życia to zmiana koncepcji całości i sztychowanie
> fistulator
„A twierdzenie że Suzuki robi to najlepiej to wynik ignorancji i niewiedzy”
Najlepiej może i nie, ale niektóre kwestie, np. doboru instrumentów i korelacji strojów w kantatach weimarskich zdaje się z dużo starannością (chyba jedną nieścisłość tylko wychwyciłem).
Pod kontem kwestii podejścia do źródeł, czego nie sprawdzałem zresztą zbyt dokładnie, też nie jest źle. Nie stosuje wprawdzie pojedynczej obsady, ale ja akurat jej nie lubię słuchać, choć oczywiście znam grubsza podejście Rifkina i Parrotta. Mają rację. Ale i tak wolę Japończyków.