Audiohobby.pl

Czy z rapu się wyrasta?

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 16:49
>> atom, 2008-07-15 16:34:34

>Proszę raz jeszcze - UDOWODNIJ, że bogactwo formy, stopień skomplikowania dzieła jest miarą Artyzmu.

Bogactwo i stopień są jedną z oznak, że mamy do czynienia ze dziełem artystycznym. Nie niezbędną ale tak się składa, że jakąś tam pewność dają przy ocenie. W każdym razie można przynajmniej odsiać chamstwo.

Atom, odróżniasz Rembrandta od Nikifora? Miro nie, Miro to raper, zostawmy go. :)
Wyobraź sobie, że straciłeś wszystko i musisz, razem z synkiem-przedszkolakiem, zarabiać na chleb podrabianiem obrazów.
Które będziecie podrabiać? :)

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 16:52
>> fistulator, 2008-07-15 16:47:09
>> Vires, 2008-07-15 16:42:13
>fistulator
>poza tym drugi raz atakujesz w dziwny sposób. Odnieś się do tematu a nie się czepiasz. Dla mnie jakos tak dziwnie twórczość choćby Chopina ma sporo >wspólnego z jazzem.

>Vires czepiam się bo piszesz bez zastanowienie i rzucasz kulą w płot, nie wiem dlaczego to robisz.

>Chopin z jakim jazzem ma coś w wspólnego ?

Nie oburzaj się, Vires pewnie posłuchał tych audiofilskich płyt tego... jak mu tam.. Louisiera czy jakoś tak. Nie jestem pewien czy on nagrał Chopina ale jesli nie, to obawiam się, że jest gotów to zrobić!

  • Gość
15-07-2008, 17:02
Kissina się nasłuchał...

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 17:02
>> atom, 2008-07-15 16:16:50
To jeszcze poprowokuję:

>
&feature=related

Niedawno pokazywali w Teleexpresie zwyrodnialców, którzy oblali krowę rozuszczalnikiem Nitro i podpalili ją.
Do tego kawałka bardziej mi pasuje słoń niż krowa... właściwie całe stado słoni. Gdyby oblać nitro stado słoni i podłożyć ogień, to własnie to byśmy usłyszeli.
BTW, nie trzeba KONIECZNIE podpalać tego stada słoni, podejrzewam że ci panowie tylko otwarli butelkę nitro i się nawąchali.

>


Coś w tym jest. Przypomina mi klimaty z niejakiego Solage (kompozytor z XV w.), szczególnie na początku.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 17:23
Bach, bach - cyc, bach, bach - cyc, check it out -cyc, yo, man, bach, bach - cyc...

Wystarczy wg. tej tabulatury poustawiać sample w klikanym programie i dopisać MC przed Detective Acid.

atom

  • 191 / 6064
  • Aktywny użytkownik
15-07-2008, 17:51
> Detektyw Kwass, 2008-07-15 17:02:48
>> atom, 2008-07-15 16:16:50
To jeszcze poprowokuję:

>
&feature=related

> Niedawno pokazywali w Teleexpresie zwyrodnialców, którzy oblali krowę rozuszczalnikiem Nitro i podpalili ją.
Do tego kawałka bardziej mi pasuje słoń niż krowa... właściwie całe stado słoni. Gdyby oblać nitro stado słoni i podłożyć ogień, to własnie to byśmy usłyszeli.
BTW, nie trzeba KONIECZNIE podpalać tego stada słoni, podejrzewam że ci panowie tylko otwarli butelkę nitro i się nawąchali.

He he, nie zawiodłeś mnie. Tak myślałem, tego się spodziewałem;)
 

atom

  • 191 / 6064
  • Aktywny użytkownik
15-07-2008, 17:56
> Detektyw Kwass, 2008-07-15 16:49:50

> Atom, odróżniasz Rembrandta od Nikifora? Miro nie, Miro to raper, zostawmy go. :)
Wyobraź sobie, że straciłeś wszystko i musisz, razem z synkiem-przedszkolakiem, zarabiać na chleb podrabianiem obrazów. Które będziecie podrabiać? :)

To ma być DOWÓD? To już wolałbym podrabiać Rothko. Toż to tylko kilka kolorowych pasków;)

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 18:14
Tak, to jest dowód. Takie bohomazy jak Rothko jest w stanie nabazgrać byle uczestnik warsztatów zajęciowych dla cięzko porażonych zespołem Downa.
Podobnie z Nikiforem.
Na aukcjach u Christiego parę już razy sprzedawano za grube miliony "dzieła" namazgane ogonem przez koczkodany i wspomniane już tu krowy, z tym że nie płonące ("Płonące krowy" - Dali).

Ten pierwszy, krowi kawałek zagra bez problemu każdy saksofonista, który ma w miarę zręczne palce. Kiedyś sztukę tworzyli geniusze a conajmniej obdarzeni talentem, dziś już tylko bezczelni hucpiarze. Ten od faji z pierwszego linku śmieje się z ciebie, atom, przez całą drogę do banku!

atom

  • 191 / 6064
  • Aktywny użytkownik
15-07-2008, 18:25
Dziękuję. Nie mam więcej pytań;)
Albo nie. Jeszcze jedno mam. Po co Ktoś o tak Wyrafinowanym (i Jedynie Słusznym!) Guście zakłada wątek o czymś tak plugawym i bezwartościowym jak rap?

audioholik

  • 424 / 6046
  • Zaawansowany użytkownik
15-07-2008, 18:33
>> Detektyw Kwass, 2008-07-15 13:29:56
              >> audioholik, 2008-07-15 13:21:49
              > skomplikowanie też jest pojęciem względnym...

>Stawiam porzed tobą młotek i komputer (tylko nie rób tego co Ziobro, tu chodzi o coś innego :P).
>Masz jakieś trudności z określeniem co jakie jest?

            > poza tym czy aby muzyka była dobra musi być skomplikowana??

>Przecież napisałem że nie musi ale jak coś jest skomplikowane, to automatycznie jest interesujące, jest duża >szansa że wzbudzi podziw.
>Jest takie ładne, polskie słowo "majstersztyk". :)

mówię jedynie o względności, dla kogoś komputer może być skomplikowany, ale dla np dr informatyki już nie bardzo, może taka osoba powiedzieć, że działanie komputera opartego o układy binarne jest proste, w przeciwieństwie do komputerów wykorzystujących kwantowe stany bitów. Dobrze że chiciaż Ty, jak widzę, nie masz trudności z określaniem co jest jakie, tzn piszesz zdecydowane sądy i jesteś przekonany że masz rację....

PS coś skomplikowanego wcale nie musi być automatycznie czymś interesującym, no i album wcale nie musi być skomplikowany żeby być majstersztykiem... polecam płytę Ella Fitzgerald & Louis Armstrong.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 18:36
Ja wiem, atom, że ty MUSISZ tak mówić. Forsy wyłudzonej za płyty Krowiego Saksofonisty już ci nikt nie zwróci.
Pozostaje ci tylko trzymać się swojej wersji, żeby nie stracić twarzy.

P.S. Mam kilka oldskulowych worków od ziemniaków, z prawdziwej, oldskulowej juty, nie tam żaden nylon, żadna siatka, z paskiem są, chcesz?
Oprawisz sobie w ramy i będziesz miał w domu Krasińskiego (Edwarda).
Znajoma zaś pracuje w Biedronce, załatwię ci paski z kasy, będziesza miał Opałkę!

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6064
  • Ekspert
15-07-2008, 19:02
>> audioholik, 2008-07-15 18:33:12
>> Detektyw Kwass, 2008-07-

>mówię jedynie o względności, dla kogoś komputer może być skomplikowany, ale dla np dr informatyki już nie bardzo

Dr informatyki, ba, nawet profesor pojęcia nie mają jak zbudować komputer i jak on tak naprawdę działa.
Wyrzuć takiego, jak bohaterów "Tajemniczej wyspy" Verne\'a na bezludną wyspę, tylko dostarcz mu nowoczesnych narzędzi i niech z piasku (półprzewodniki), rud metali (przewodniki, obudowa, radiatory), węgla czy ropy (kulka w myszce) itd. - zbuduje ci komputer.
Choćby żył 500 lat, za Chiny nie zbuduje!

>PS coś skomplikowanego wcale nie musi być automatycznie czymś interesującym, no i album wcale nie musi być skomplikowany żeby być majstersztykiem... polecam płytę Ella Fitzgerald & Louis Armstrong.

Ba, mam na półce!
Ale ja wcale nie napisałem, że MUSI BYĆ skomplikowane.
Einstein powiedział kiedyś że "wszystko powinno być tak proste, jak to tylko możliwe, ale nie prostsze". Raperzy chyba go nie posłuchali. Zrestą pewnie myslą że Einstein to taki nowy sampler (Steinberg, Einstein)

wojtek i

  • 140 / 6053
  • Aktywny użytkownik
15-07-2008, 19:09
Chciałbym odnieść się do kilku głownych,powtarzająch się zarzutów w stosunku do mojej wypowiedzi.
A więc zarzut,że wypowiadam się na temat,którego nie znam.No może nie jestem znawcą,nie sypię nazwiskami wykonawców ale w obecnych czasach trudno nie mieć kontaktu z tą \'twórczością".Przecież każdy z nas czy chce tego czy nie jest sakazany na słuchanie m.in. rapu( media,markety,windy,targowiska itd.).Więc coś jednak wiem.
Dalej,zarzut,że w sztuce nie powinno liczyć sie tylko wyrafinowanie i skomplikowanie.Ależ oczywiście!Jest wiele przykładów wybitnej muzyki ale prostej ( chociażby wymieniony wcześniej Satie).Tylko nie mylmy prostoty z prostactwem i prymitywem bo to jest różnica zasadnicza.
Kolejny zarzut,zarzut braku warsztatu.Używając tego słowa nie chodziło mi o formalne,akademickie wykształcenie muzyczne ( które nikomu zresztą nie zaszkodziłoby) ale tzw. muzykalność i kulturę muzyczną( np.Errol Garner).Podteksty rasistowskie dla mnie jako miłośnika jazzu są absurdalne.
No i na koniec nie podjety przez dyskutantów aspekt komercyjny tej muzyki.Przecież Panowie dorabiacie ideologię do czegoś co jej nie ma.Tu chodzi wyłącznie o komerchę o to by się szybko i dobrze sprzedać i wyrwać ze slamsów!Jaki jest skład socjologiczny tej grupy wykonawców?To w większości byli handlarze narkotyków,członkowie gangów i inni przestępcy.I to....by było na tyle.
wojtek i

audioholik

  • 424 / 6046
  • Zaawansowany użytkownik
15-07-2008, 19:15
>> Detektyw Kwass, 2008-07-15 19:02:28

>PS coś skomplikowanego wcale nie musi być automatycznie czymś interesującym, no i album wcale nie musi być skomplikowany żeby być majstersztykiem... polecam płytę Ella Fitzgerald & Louis Armstrong.

Ba, mam na półce!
Ale ja wcale nie napisałem, że MUSI BYĆ skomplikowane.
Einstein powiedział kiedyś że "wszystko powinno być tak proste, jak to tylko możliwe, ale nie prostsze". Raperzy chyba go nie posłuchali. Zrestą pewnie myslą że Einstein to taki nowy sampler (Steinberg, Einstein)

Einstein mówił to w kontekście budowy modelu, i o ile rozumiem jeszcze cytowanie jego słów np na polu inżynierii procesów (tutaj racja ma to swoje uzasadnienie, zarówno od strony jakości procesu oraz kosztu) to w muzyce już nie bardzo, w muzyce możesz pozwolić sobie na komplikacje, na użycie metafory w tekście utworu... nie wszystko musi być najprostsze jak to możliwe, wybór leży po stronie artysty

>Zrestą pewnie myslą że Einstein to taki nowy sampler (Steinberg, Einstein)

o tak raperzy są głupi, a wykonawcy muzyki poważnej oczywiście wiedzą kto to Einstein, pytanie tylko czy rozumieją jego teorie...

atom

  • 191 / 6064
  • Aktywny użytkownik
15-07-2008, 19:17
> Detektyw Kwass
Kpij sobie kpij, na zdrowie!
Jak dla mnie jesteś w pewnym sensie percepcyjnie ułomny i tyle powiem. Choć zapewne ja dla Ciebie jestem ułomny w stopniu o wiele większym. Cóż, trudno, nie potne sie z tego powodu;)
Ja tam mimo wszystko cieszę, że potrafię odbierać sztukę w ten najprostszy, intuicyjny sposób. Bo to zupełnie mi nie przeszkadza delektować się też skomplikowaną, wyszukaną formą (jeśli oprócz niej Coś w danym dziele dla siebie znajduję). Ty jesteś natomiast \'już\' na takim etapie, że powrotu do tego \'prymitywnego\' sposobu odbioru nie ma.  Pozostaje Ci jeno ten chłodno-analityczny odbiór. Pewnie ego Cie z tego powodu rozsadza, bo to przeca świadczy, żeś strasznie \'dorośnięty\'. Ale moim zdaniem zazdrościć nie ma czego. Odbierać i wartościować sztukę w ten sposob potrafiłby byle komputer!

pozdrawiam