>> lancaster, 2011-09-18 15:22:08
.....No i w czym problem?
Mój (i pewnie jeszcze z dwóch osób :) ) krytyczny stosunek do opisów wrażeń organoleptyczno-wizualno-słuchowych p. Pacuły wynika w sporej części z zazdrości. Najnormalniej, po polsku. Świetny pomysł na życie (z pewnością połączony z pasją), który trafił się jak kurze ziarno.
Mój sąsiad woził węgiel wozem z koniem za komuny, nie wiedział co robić z kasą, miał jej duużo. Potem sprzedał ziemię i znów dostał k$$$. Następnie zajął się sprzątaniem w usługach komunalnych, zaczął remontować dom i pozostałe stare dechy chciał sprzedać: dał ogłoszenie do gratki "sprzedam drewno na opał". Parę lat temu jak był bum na kominki, on darmowe drewno z wycinek miejskich sprzedawał za grubą kasę i dzięki jednemu przypadkowemu ogłoszeniu nie musi pracować.
Mamy prezydentów z przypadku: jak nie jeden głos, to zbieg okoliczności decyduje, że jakiś gość ustawia się do końca życia. Mamy przypadkowe królowe pop, w zasadzie bez własnych utworów, ale z niezłym ciałami.
Ich wszystkich wrzuciłbym do jednego worka: szczęściarze. Pan Pacuła (oprócz szczęścia i to mu oddaję) potrafi genialnie odszyfrować potrzeby rynku i może to być dla niego powód do dumy a dla mnie powód do zazdrości, bo takiego talentu mi brak. Zawsze pod prąd a to nie daje kasy. Kasy nie daje mówienie prawdy, że sprzęt jest nieodróżnialny dźwiękowo od innego za 1/100 ceny, ale takie zapętlenie i rozmydlenie opisu, aby producent był wniebowzięty a potencjalny klient pogonił do sklepu albo przywarł jęzorem do szyby wystawowej. Niech sobie pisze te bajdaluchy, ale to nie dla mnie. Rzetelniejsze są testy w Audio, ale jakie nudne...