Jedno jest pewne - im szybciej zastąpisz czytanie osobistą weryfikacją sprzętu, tym prędzej złożysz system słuchawkowy, który Tobie będzie odpowiadał. Nie wiesz nawet czego taki forumowicz słuchał, z czym porównywał, i jakie brzmienie mu się podoba? Ja z mojej kilkunastoletniej praktyki czytania opinii o przeróżnych rzeczach w internecie, nie tylko o audio, mogę powiedzieć, że mniej więcej co dziesiąta opinia nosiła znamiona sensu dla mnie, a reszta byłaby niczym więcej niż dmuchaniem bańki mojego przyszłego rozczarowania. Oczywiście odrobiłem parę razy tę lekcję, że posłuchałem takiego czy innego rozentuzjazmowanego forumowicza, ale na szczęście dało się szybko odrobić wtopę sprzedając sprzęt dalej.
Ja porzuciłem lekturę Head-Fi dobre kilka lat temu, gdyż rządzi tym miejscem jedno proste prawo - im mniejsze doświadczenie, tym większe parcie na klawiaturę. Trochę to przypomina porady seksualne po pierwszym razie. Taki entuzjazm i nadproduktywność internetowa, bo coś się usłyszało fajnego po raz pierwszy. Pokłosie efektu wow. Ten typ użytkownika jest tam najbardziej produktywny. Ci, którzy piszą dojrzałe opinie, gdzieś następnie znikają. Wymiana pokoleniowa jest zresztą temu miejscu potrzebna, bo niedoświadczony klient jest mniej wybredny.
Zresztą od chyba już kilkunastu lat to nie jest typowe forum miłośników tylko przedsiębiorstwo zajmujące się kampaniami reklamowymi, kręceniem materiałów audiowizualnych i ogólnie układaniem rynku słuchawek według intensywności finansowania przedsięwzięcia pod nazwą Head-Fi. Jako ciekawostkę powiem Ci, że ten taki mały banerek, co jest ich cała szachownica pod stroną główną i chyba nikt ich nie czyta, kosztował parę lat temu 200$ miesięcznie, kampanie i "Industry Insider" parokrotnie więcej. Wiadomo, że dla "dużego" to żadne obciążenie, natomiast tłumaczy też dobrze dlaczego jakieś małe firmy zaczęły nagle wołać 2-3x tyle za te same produkty od czasu premiery na Head-Fi. Taki koszt przy małej skali produkcji rozkłada się między sztuki inaczej. ;) To już wybór klienta, czy woli mieć większy udział w produkcie kosztu materiałowego, czy marketingu, opłat importowych, reklamowych i marży detalisty. Pominę tu względy logistyczne, dla których nie jeden Brytyjczyk wybierze brytyjskie, Amerykanin amerykańskie, a Polak polskie.