To prawda, ale spośród wszystkich instrumentów najniższe "zejście" i najszersze pasmo prezentują organy - jak się ktoś znana nutach od C2 do c7.
Oczywiście, lecz mowa była o instrumencie dętym drewnianym, a organy nimi nie są.
Wynika to tylko pośrednio z ograniczeń instrumentów. Bezpośrednią przyczyną długiego "attack" są ograniczenia instrumentalistów. Trzeba mieć po prostu parę i płuca, aby dmuchnąć w kontrafagot, trąbity i mocne miechy dla najniższego dźwięku w organach,
Człowiek jest również ograniczeniem, ale to budowa samego instrumentu ma większe znaczenie. W piszczałce organów masz masę, którą musisz w pewien sposób pobudzić do drgania i na to właśnie potrzeba czasu.
Dlatego generatory są wolne od tego problemu i można wygenerować sygnał bez żadnego opóźnienia, lecz na końcu nadal mamy głośnik, który musi wykonać prace. Na szczęście to pomieszczenie i jego mody dają większe opóźnienia i wrażenie pogłosu niskich częstotliwości niż głośniki same w sobie. Pisząc najprościej, w całym systemie składającym się z generatora, głośnika, pomieszczenia i naszego słuchu, to nasz słuch jest najbardziej ułomny, a największe problemy z basem powodują mody pomieszczenia, a nie same głośniki.
Petarda hukowa generuje bardzo niski dźwięk, czy wystarczająco szybki?
Przy tak ogromny zjawisku kompresji nie ma co się dziwić, że odbiór dźwięku jest nagły, choć to też przecież kwestia odległości.