Niech mi ktoś powie - dlaczego słychać od razu z filmiku, że to granie LIVE?
Na płycie jest zawsze inaczej: wypolerowane, gładkie, na słodko.
A potem uwagi, że YouTube to niewarte narzędzie źródłowe.
Znam (i lubię) koncert zespołów polskiego punka na YouTube i wolę to czasem włączyć niż CD czy Spotify. Oczywiście to nie dokładnie ten sam materiał, ale jakby na surowo ściągnięty z konsolety. Robi wrażenie i daje więcej emocji. Odczuć.
No więc można, tylko na czym to polega, że tylko na YouTube...?