Wygląd bardziej majestatyczny. Co do input tubes, 6SL7GT które masz obecnie, znalazłem:
"General Electric used a short glass envelope, bright nickel plates, and a side mounted getter. They also made tubes for other brands. Whenever you see the bright plates, even in tall boy glass with bottom getters they were most likely made by GE." Która to wersja, sądzę "tall boy"? Czy ta czy inna, z pewnością lepsze jak Sovtek. Czy obecna wersja lamp bardziej Ci osobiście odpowiada, Przemku?
Na zakończenie tygodnia moich i Cortazara dwu dni testów, jeszcze dwa słowa. Przypominam, robiliśmy porównania dwojakie: PS Audio PerfectWave DAC II z Bridge musiał stawić się naprzeciw DCS Vivaldi DAC. Reszta toru nie była zła, OK., mogło wyjść z Auralic Aries zamiast kompa z foobarem może jeszcze lepiej. LST były też różne, ale słuchawki jako najważniejszy element toru to były moje prawie identyczne (b. bliskie SN) lambdy signature. Potwierdza się i moje przekonanie, że trudno bez uważnego skupionego wsłuchiwania się stwierdzić różnice, ale te są. Nie koniecznie wyglądało to na to, że generalnie jeden DAC górował nad drugim. Raczej była to sprawa gustu, a tu moje subiektywne obserwacje na materiale pcm: Jeżeli DCS sugerował większy wymiar powietrza, to PWD grał nieco większą głębią, kiedy DCS przekazywał barwy nieco bardziej bogato i szlachetnie, PWD przekonywał lepszą substancją w basie i dolnej średnicy. Różnice doprawdy minimalne i możliwe jedynie do wychwycenia w bezpośrednim porównaniu. Zastrzegam jednak, LST w jakimś małym zakresie różnią się też między sobą. Więc wg mnie wychodzi generalnie na parytet między tymi highendami, choć w klasyce wybrałbym DCS z filtrem 2. Oba DAC posiadają po 6 filtrów, ale tu różnice są mniejsze jak minimalne (jeśli można to tak wyrazić).
Drugie porównanie dotyczyło Ayona Crossfire III i Air Tight ATM-300. Niby tu i tu lampa mocy typu 300B - w Ayonie rozbudowana wielka jej wersja AA62B natomiast w ATM były, jak wspomniałem, specjalne 300B f-my Tamatsuki.
I tu trudno o porównanie fair z różnymi LST, ale: ATM grał niesamowitym powietrzem, a jednocześnie b. dobrym kontrolowanym basem (ma obie rzeczy w nazwie!). U Ayona bas i substancja może były bardziej spektakularne, jednakże dawało to inny rezultat ogólny (pod inny gust i rodzaj muzyki). Tu i tu było pięknie, choć nieco inaczej. Na zasadzie pytania, czy brunetka czy szatynka piękniejsza? Odpowiedź byłaby chyba - chcę mieć obie...
Być może Cortazar doda coś ważnego na temat ATM, gdy otrzyma wkrótce nowego Abyssa. Będzie też porównanie z Brystonem (wiem, tranzystor, inna klasa), którego mu właśnie pożyczyłem.