Przepraszam za zwłokę z udzielaniem odpowiedzi. Już nadrabiam zaległości :)
@nsk: mój znajomy miał okazję posłuchać i jedynie z jego relacji wiem, że odbierał je jako zbliżone do L5k (sam je posiada, więc raczej można jemu zaufać). Ich relacja ceny do jakości wypada też na pewno korzystniej niż w przypadku topowego flagowca. Jeśli są podobne do L5k powinny mieć podobną do CD3k przejrzystość, detaliczność z większą soczystością dźwięków i dość odznaczającą się swoją intensywnością wyższą średnicą oraz sopranami. Ciekawego porównania AP2000ti z Elegiami, Z1R oraz T5P dokonał minidisk:
@Karol: W mojej ocenie CD3k bliżej do focali, choć Sony ukazują bardziej trójwymiarowe, naturalniejsze wokale, które nie są odmłodzone, pomimo tonacji i podkreślonej góry. Z porównywanych słuchawek moim D8k było do STAXów 009, z większym nasyceniem dźwięków, planarnym dołem pasma, ale w wysokiej jakości nagraniach brzmiące w zbliżony sposób (szczególnie na posrebrzanym przewodze słuchawkowych od fad i przy zaaplikowaniu urządzeniom przez podłączenie do listwy Valhalli) w dobrze zrealizowanych nagraniach. 009 jednak zawsze były bardziej suche brzmieniowo.
Według mnie lepsza jakość dźwięku oferują całościowo D8k (są do tej pory bezkonkurencyjne przy gramofonie i pewną rywalizację z nimi nawiązywały Utopie, ale dokonywał swoich mniejszych i większych "dźwiękowych rewolucji", m.in. odmładzały głosy, nie ukazywały ich głębi, a skupiały się na spektakularnym ukazaniu każdego lp-w jednych sprawdzało się to lepiej, w innych gorzej). CD3k są też spektakularne, ale przez swoją niezwykłość dla mnie zbyt mało naturalne i przy dłuższym słuchaniu męczące. Majkel słusznie zwrócił uwagę na naprężenie w ich dźwięku. Mnie taki stan ekscytacji (głównie za sprawą góry) odpowiada do pewnego momentu, ale potem ma się ochotę na coś bliższego doświadczeniu koncertowemu, większej plastyczności niż dość specyficznej "plastikowatości" (dobre wypełnienie, ale faktury dość jednorodne, jak i oświetlenie). Dlatego pomimo wielu cech typowych dla low, middle oraz high endu problem z naturalnością nie pozwala mi na zakwalifikowanie do wspomnianej kategorii słuchawek z jednej z wysokich półek sprzętowych. Pojawia się pewien dyskomfort po przejściu na nie po słuchaniu przez cały dzień K1000 oraz D8k.
Przejrzałeś mnie :) Bardzo lubię D8k i chyba z każdym odsłuchem innych modeli moja sympatia do nich wzrasta. Mają dla mnie wspaniałą zdolność kreowania z sygnału audio instrumentów, wykonawców obleczonych w bliską naturalności "cielesność" oraz pozwalają zatopić się w muzyce. Dźwięk jest otwarty, nośny, z odrobiną ciepła, która pomaga w przyjemnym słuchaniu gorszych realizacji, delikatnie łagodzi ostre kontury dźwięków. Przypominają mi w tym K1000, które w niedziele wieczorem po przemęczeniu się z nimi przez wiele godzin zaczęły w końcu nagle grać i przestały zniekształcać. Od tego czasu jest lepiej i lepiej, ale o tym napiszę w wątku AKG (miała je jedna osoba, ale zwróciła natychmiast, bo uznała, że coś jest nie tak z przetwornikami). W tej chwili nie wykluczam ich nabycia, dodania końcówki (chociaż wypełnienie jest bez zarzutu), bo choć ich brzmienie jest bardzo surowe, ma dużą dozę naturalizmu, który uwielbiam. Po nich i D8k przejście na CD3k wymaga pewnego oswojenia się z dźwiękiem, bo jest trochę za jasno, za ostro...
@majkel: Z tymi D8k to jest ciekawa sytuacja. Być może zależy od egzemplarza. Niestety, nie udało mi sie znaleźć tańszych słuchawek, które grałyby pozwalałyby czerpać tak dużą przyjemność z muzyki jak D8k (szczególnie przy gramofonie) - nie brakuje im ani ataku, ani naturalności, ani odpowiedniej barwy (jest u mnie zbliżona do tej z K1000). Nie wykluczam, że jednymi z warunków koniecznych dla nich lepszy od stockowego kabel symetryczny, a także jakiś element lampowy, np. wzmacniacz. W okresie młodości miały dolegliwość lekkiego przebasowienia, ale na szczęście ustąpiła i teraz jest spójnie. Żadnych problemów z przetwornikiem nie stwierdzam. Wręcz każde kolejne przybywające do mnie modele słuchawek mają coraz trudniej, mniej mi się podobają i po kilku dniach zawsze z przyjemnością powracam do D8k. Być może udało mi się zakupić wyjątkowo udany egzemplarz albo moje środowisko sprzętowe im odpowiadam. Nie wiem. Jak kupiłem, tak już nie porównywałem z innymi modelami.
Co do K1000 zgadzam się ze sprawą ergonomii... ale tylko, jeśli nie są rozsunięte poduszeczki. Wtedy uwierają w skronie niczym ciernie (nawet włosy nie pomogą). Po ich rozsunięciu komfort jest taki sam jak STAXach. Dla mnie idealnie :)
@saudio: przyznaję, że ten dźwięk K1000 był przez ostatni tydzień dla mnie koszmarem i nawet wspominałem, że wolałbym od nich K701, NH. Po ich zaskakującej, nagłej odmianie w niedzielę wieczorem, jak już się poddałem po chyba grubo ponad 20-30h (tyle chyba wyrobiły tylko od piątku do niedzieli przy gramofonie), odłożyłem na półkę, zjadłem kolację, wróciłem do pokoju, sięgnąłem z niechęcią, myśląc "niech będzie co ma być"... i zagrały bez większych przesterów, rezonansów, z zaskakująco poprawnym (jak na nie) basem (wcześniej był brzydko pisząc "pierdziawkowy"), naturalnie otwartymi wokalami, dźwiękami instrumentów... nie dziwię się, że mogą się one podobać Mirkowi, Piotrowi, Jakubowi. Myślałem, że już wyszło u mnie przemęczenie słuchu, bo tak dobrze nie mogły zabrzmieć... wczoraj zagrały jeszcze lepiej, ale i tak gorzej niż dzisiaj. Mam wrażenie, że dźwięki coraz bardziej gęstnieją. Zobaczę, co będzie dalej. Tonalność tych AKG jest na moje ucho bardzo blisko środka średnicy, co mi osobiście bardzo odpowiada i mogłoby być dobrym dopełnieniem D8k.
@headfun: już K1000 brzmią lepiej :)