>>> lancaster, 2011-04-20 23:14:51
"Nie ma połączenia słuchania z zapamiętywaniem"
Tylko z ciekawości :-)
Jeśli nie ma to skąd wiemy że gra fortepian, albo skrzypce ?
Jak określamy, ze dany dźwięk jest bliżej tego który znamy z natury ?<<
Chyba niepoprawnie zinterpretowałem wypowiedź Majkela. Sądziłem, że ma on na myśli fakt, iż gdy nie mamy do dyspozycji innych poza słuchowymi danych, to nie możemy przywołać z pamięci schematu "A! To Ancient Audio, więc musi pięknie grać" i dlatego nie słyszymy wielu iluzorycznych, "kolosalnych" różnic między sprzętami audio, które tak pięknie kreuje nasza kora mózgowa, gdy już widzimy, co gra.
Wydaje się jednak, że chciał on powiedzieć, że w ABX nie możemy zapamiętać dźwięku A by porównać go z B, a potem na tej podstawie porównać z X-em.
Gdyby tak było, to pianista mógłby grać na fortepianie tylko wtedy, gdyby patrząc na klawiaturę odtwarzałby zapamiętaną wzrokowo sekwencję naciśnięć, a na słuch już by jej nie mógł odtworzyć, bo nie pamiętałby poprzedniego dźwięku (mam nadzieję, że w tym modelu wzrok jednak ma powiązanie z pamięcią, bo wtedy gra na instrumentach byłaby niewyjaśnionym fenomenem, a także rozpoznanie głosu żony byłoby niemożliwe i rozmawiając z nią przez telefon mielibyśmy wrażenie, że rwiemy jakąś nową, ponętną pannę :))))))) Eh, szkoda, że to nieprawda.
W rzeczywistości muzycy grają jednak na słuch, ba, jazzmani powtarzają frazy, całe tematy muzyczne tylko z pamięci, które przed chwilą zaimprowizował inny muzyk ze składu. Głos żony i szefa pamiętamy obudzeni nawet o 4 nad ranem. Zdaniem Majkela to jest niemożliwe, nawet w obrębie STM, a co dopiero LTM :))))))))))
_____________________________________