Audiohobby.pl

LOUDNESS WARS - przesterowanie idealne

Gustaw

  • Gość
19-04-2011, 10:22
Ależ ty niemiłosiernie nudzisz, Endżel.
Napisz coś o muzyce, której słuchasz.
Co fajnego wrzucić "na ruszt" aby zagrało ?

  • Gość
19-04-2011, 10:25
Muzyka ma to do siebie, że lepiej jej słuchać niż o niej gadać :))

Ostatnio polecam PJ Harvey :))

Cypis

  • 2479 / 5247
  • Ekspert
19-04-2011, 10:25
Nie ciesz się. Lan na pewno już ma teorię, że do oceny smaku testy ABX też się nie nadają, co pozwoli w przyszłości stworzyć mu teorię, że testy ABX nie nadają się do oceny poprawności działania ludzkich zmysłów w ogóle - i będzie to tzw. teoria (oczywiście przyjmowana jako aksjomat, bo to jest przecież oczywiste) Lancastera.

--
Pzdr
Tomek.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6069
  • Ekspert
19-04-2011, 10:36
>> Archaniol, 2011-04-19 10:25:21
>Ostatnio polecam PJ Harvey :))

A ja Rodżera Łotersa ze sławnym psem przy... przy którejś tam nodze.

Gustaw

  • Gość
19-04-2011, 10:37
>> Archaniol, 2011-04-19 10:25:21
Muzyka ma to do siebie, że lepiej jej słuchać niż o niej gadać :))

Ostatnio polecam PJ Harvey :))

Sprawdzimy, sprawdzimy.... ocenimy. :-)

cocor2007

  • Gość
19-04-2011, 11:08
>> Archaniol, 2011-04-19 10:20:58
Dranie z ABX czepiają się nawet wina :))

http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,91626,9454763,Wino_tanie_i_drogie_smakuje_tak_samo.html

To, oczywiście, pokazuje ostateczny krach testów ABX, przecież to jest oczywista oczywistość, że drogie wina są lepsze.

________________________________________________________________________________________

co chcieli w tym teście udowodnić? Że tansze wino może byc lepsze od droższego? To jasne jak słońce i wystarczy normalna degustacja. Sam znam mnóstwo win niewartych swojej ceny z bardzo poważanych winnic.

Gdyby ten test dotyczył rozróżnienia na ślepo Pinot Noir od Carmenere czy CS i wyniki byłyby podobne, to rzeczywiście mogłoby prowadzić to do wniosku , ze wszystkie szczepy smakują tak samo. A tak, to była po prostu kolejna ślepa degustacja , jaka wystepuje przy prawie każdej okazji ocen win.
Branża winiarska tym się różni od hi-endowej, że sporo drogich win dostaje niskie oceny a podobna ilość tanich otrzymuje rekomendacje i nagrody. W audio recenzenci boja się jednoznacznie skrytykować drogie kiepskie klocki.




Rolandsinger

  • 2894 / 6109
  • Ekspert
19-04-2011, 11:15
>>Podobny test przeprowadził przed kilku laty magazyn "Psychology Today". Do Bordeaux na degustację zaproszono wtedy 54 kiperów. Podano im najdroższe wina, którymi się zachwycali. Oceniali je jako "cudowne", "pełne smaku" albo "silne". Gdy jednak te same trunki przelano do zwykłych butelek, okazało się, że są "słabe" albo "zbyt lekkie".<<

Najlepszy wg mnie fragment.

No, cóż audiofilia, enologia i wiele innych nisz na rynku to dowiedzione robienie konsumenta w ch....

Ktoś wspomniał o modzie i biżuterii...nie widzę niestety analogii. Tam z góry jest wiadome, że produktem jest cena a właściwie możliwość wywoływania wrażenia społecznego związanego z informowaniem za pomocą metki - "wydałem na spodnie 500 zł, jestem dziany". Sprzedawca tych spodni nie twierdzi, że są one w jakikolwiek sposób obiektywnie inne od tych 50 zł, on sprzedaje styl, prestiż, to że jesteś cool, po prostu modę.

Winiarze, homeopaci, wróżki i handlarze audio mówią o jakiś szczególnych cechach swojego produktu w porównaniu z 100x tańszym i na tym opierają swoją argumentację astronomicznej ceny. Niestety te cechy nie istnieją. I dlatego mówimy tu o ewidentnym nabijaniu w butelkę.

Jedno ale....jeśli ktoś tego chce, to proszę bardzo, jego pieniądze, jego życie, jego szczęście. Nie stójmy mu na drodze do niego.

Z drugiej jednak strony, czy nie można po prostu sprzedawać ekskluzywnych np. wzmacniaczy stereo nie opierając całej strategii marketingowej na tłoczeniu kitu, ze grają one zasadniczo inaczej niż te 10x tańsze. Przecież wielu ludzi kupi ekskluzywny wzmacniacz tylko dlatego, że jest drogi. Obawiam się jednak że mogliby to nie być audiofile, tylko zupełnie inna klientela, często znacznie zamożniejsza niż statystyczny audiofil i na tym polega tragedia tych ostatnich.

_____________________________________

____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Vinyloid

  • 2470 / 5323
  • Ekspert
19-04-2011, 11:28
Roland,

Możesz kupować ciuchy na bazarze, niektóre bedą pewnie całkiem ładne i niezłe jakościowo ale tyllko do pierwszego prania. Przy okazji może się zdarzyć, że  pożegnasz się z innymi, lepszymi fatałaszkami, bo zostaną zafarbowane przez te "tańsze i równie dobre". Po kilku następnych praniach rozciagną się jak guma do żucia, oczywiście o ile wcześniej nie pękną w szwach. Nie twierdzę, że takie wpadki nie zdarzają się tzw. markowym producentom ale są to raczej wyjątki niż reguła.

cocor2007

  • Gość
19-04-2011, 11:47
Roland,

wysoką cene wina spokojnie da się wytłumaczyć np. trudnymi warunkami klimatycznymi wymagającymi sporych nakładów finansowych aby trunek finalny okazał się winem a nie zepsutym sokiem. Tak jest z polskimi winnicami - wina drogie ale czy dobre? Z zupełnie innych powodów drogie są wina z najlepszych regionów - tych jest mało i już. Czy jednak te wina powinny być 20...50...100 razy droższe od przyzwoitego Chianti za 10 euro? Pewnie nie, ale to rynek kształtuje ceny.
Analogia do audio raczej chybiona, kwas z polskiego regenta ma zupełnie inne mierzalne parametry od dobrego sangiovese. W ślepym teście drogie polskie wino ( 60 pln )  wypadnie gorzej od taniego wina stołowego "od chłopa" z Toskanii (15 pln max). Czy to oznacza, że degustator sie pomylił i uznał droższe wino za gorsze?

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6069
  • Ekspert
19-04-2011, 12:05
>> Rolandsinger, 2011-04-19 11:15:25
>Z drugiej jednak strony, czy nie można po prostu sprzedawać ekskluzywnych np. wzmacniaczy stereo nie opierając >całej strategii marketingowej na tłoczeniu kitu, ze grają one zasadniczo inaczej niż te 10x tańsze.

Teoretycznie można by było. Frontpanele ze złota 24k, grawerowanego, a jakże, gałki z diamentami.
I naprawdę miałoby to sens!
Tyle że w sytuacji w jaką zabrnął cały rynek - już się nie da. To jak z facetem, który stracił twarz w oczach kobiety i został męską cipcią.
Nie do naprawienia. Kaplica.

cadam

  • 4401 / 6110
  • Ekspert
19-04-2011, 12:05
Ostatnie zdanie mówi, że droższe może być rzeczywiście lepsze.

Rolandsinger

  • 2894 / 6109
  • Ekspert
19-04-2011, 12:22
Wchodzicie w zbędne szczegóły, które nie mają tu nic do rzeczy.

Ja tu mówię o faktach, które pokazują, że nawet doświadczony kiper nie odróżnia wielu bardzo drogich win od 10x tańszych. A przecież producent droższego nie reklamuje się: mamy gorszy smak niż wino z Biedronki, ale cena cię uszczęśliwi, bo wino powstało w trudnych warunkach klimatycznych. To tak jakby tłumaczyć fatalne walory kulinarne wołowiny w cenie 150 zł za kg brakiem pastwisk w okolicy. Wręcz przeciwnie - droższe wina promuje się jako te o bardziej wyrafinowanym, bogatszym smaku. A to jest nieprawda w kontekście ich nierozróżnialności w ABX od tańszych.

Bo nawet przyjmując, że drogie wina mogą mieć zły smak, bo: "trudne warunki klimatyczne wymagające sporych nakładów finansowych aby trunek finalny okazał się winem a nie zepsutym sokiem", to jednak niemożność ich odróżnienia od tańszych jest ROZSTRZYGAJĄCYM ARGUMENTEM na rzecz nieuczciwości ich ceny.

Sztuczne diamenty są tańsze od naturalnych, nie tylko dlatego, że są sztuczne, ale że są ODRÓŻNIALNE. Jeśli byłby nieodróżnialne, to pojęcie sztuczności/naturalności nie miało by sensu jako kategorie opisujące ich własności, które są jedynym uzasadnieniem takiej czy innej ceny.

@ Vinyloid

Podajesz paralogizmy. Przecież wyniki ABX dowodzą nierozróżnialności win czy hi-ednu od nie-hi-end`u. W przypadku spodni mniej znanej marki np. Reserved od, dajmy na to - "Pepe Jeans" szytych w tej samej filipińskiej fabryce sprzedawcy nie twierdzą, że różnią się one jakością wykonania, jedyne na co się powołują to metka. W tym wypadku klient jest w pełni ŚWIADOM tego,  że kupuje logo czyli pośrednio samą cenę, gdyż znak Pepe jest wskaźnikiem tej ceny i jego prestiżu społecznego. Płaci więc on całkowicie ŚWIADOMIE za ten właśnie prestiż i robienie wrażenia, a nie za jakieś tam poza brandowe cechy tych spodni.

W audio handlarze sprzedają lepszy dźwięk i tylko wyłącznie na tę cechę się powołują w uzasadnieniu absurdalnie wysokiej ceny. Badania, które znam lub w których brałem udział pokazują, że nie słychać tych różnic, na jakie się ten cały biznes powołuje i to jest przedmiotem naszego sporu.

_____________________________________

____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

asmagus

  • 4439 / 5657
  • Ekspert
19-04-2011, 12:40
>> Archaniol, 2011-04-19 10:25:21
Muzyka ma to do siebie, że lepiej jej słuchać niż o niej gadać :))

Ostatnio polecam PJ Harvey :))



Nie podzielam ogólnych zachwytów nad ostatnią płytą, moim zdaniem muzycznie jest taka sobie, by nie napisać słaba - porusza w tekstach ważna rzeczy i tym na anglosaskim rynku punktuje.

Rolandsinger

  • 2894 / 6109
  • Ekspert
19-04-2011, 12:42
Jeśli mówicie o "Let England Shake" to moim zdaniem są to mocno przeciętne folkowo-rockowe przyśpiewki. Jedna z najgorszych płyt tej pani.

_____________________________________

____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Gustaw

  • Gość
19-04-2011, 12:45
Rolo, Endżel,

Załóżmy, że przyjmuje się do wiadomości Wasze opinie.
Załóżmy też , że chcemy sobie tutaj poopowiadać audiofilskie bajki, bo takie jest akurat to hobby i sprawia nam to przyjemność.
Jesteście w stanie to zrozumieć, czy dalej będziecie trzep.... tzn marudzić  ? :)