Witam.
Ponieważ to mój pierwszy post na forum, chciałem się przywitać. Forum czytuję już od dłuższego czasu.
Pozwolę sobie odświeżyć watek, bo dzięki niemu zainteresowałem się CAL!-ami. Historia moja była chyba dość typowa. Miałem Grado SR80 i szukałem czegoś lepszego a na pewno wygodniejszego. Do sklepu, gdzie sprzedawano CAL! poszedłem z własnym CDekiem i SR80. Wyszedłem dodatkowo z CAL!-ami. Zachwyciły mnie bezpośredniością przekazu i dynamiką której mi w Grado brakowało. Dodatkowo w Grado "zabijała" mnie ilość wysokich tonów i oszczędność basu. CAL!-e wydały mi się słuchawkami z przeciwległego bieguna. Mięsisty bas, dobra szczegółowość, dynamika "przenosząca góry". Bardzo mi się spodobały.
Jednak w miarę osłuchiwania się z nimi doszedłem do wniosku, że nie jest tak różowo jak odniosłem pierwsze wrażenie. Oczywiście nadal w porównaniu z CAL!-ami SR80 wypadały nijako, ale w CAL!-ach "coś mnie bolało". Była to ta właśnie mięsista góra, która dominowała. Na dodatek była "subwooferowa". Bas był dla niektórych częstotliwości nadmiernie "rozciągnięty" i instrumenty wybrzmiewały dłużej niż powinny. Postanowiłem to zmienić.
Oczywiście można to było robić metodą prób i błędów, jednak ja postawiłem na metody pomiarowe. Zmontowałem mikrofon na wkładce Panasonica WM61A, pobrałem darmowy program HOLMImpulse i rozpocząłem modyfikacje i pomiary.
Plik zip z eksperymentów, do podczytania pod HOLMImpulse, jest dostępny tu:
http://prv.neteasy.pl/pic/cal!/CAL!_wytlumianie.zip Jak ktoś chce to może sobie poanalizować jakie zmiany i co powodowały.
Na początek darowałem sobie "recabeling", bo uważam, że zmiany jakie one czynią są kosmetyczne. Ja potrzebowałem rewolucji.
Słuchawki rozbiera się bardzo prosto. Po rozebraniu widać przetwornik FOSTERa od tyłu. Nie ma przetworników idealnie liniowych. Producenci o tym wiedzą i stosują różne zabiegi (by nie powiedzieć sztuczki) by tą liniowość przywrócić. Dodatkowo "czarując" można przemycić takie brzmienie by trafiło w segment odbiorców do jakiego jest kierowane albo po prostu sprawić by słuchawki grały efektownie. No i nie pomyliłem się. Zerknijcie na dołączone zdjęcie (pożyczyłem je od Daida-SS - wybacz, robiąc przeróbki nic nie obfotografowałem)
Z tyłu przetwornika znajduje biała włóknina (wygląda mi to na zwykłą flizelinę), która zakrywa cztery komory rezonansowe (zaznaczone na czerwono i zielono) w których znajdują się, zaznaczone na żółto, cztery otwory, tak, tak..., Bass-Reflex-u! . Te w zaznaczonych na czerwono, jak się okazało w testach i pomiarach, służą do wyrównania charakterystyki przetwornika w zakresie średnich i wysokich. Zwierają akustycznie (poprzez gąbkę) przód membrany z jej tyłem.
Jednak rewelację odkryłem zatykając, najpierw palcami a potem kawałkiem papierka z klejem ze stickera, jeden lub dwa otwory w komorach zaznaczonych na zielono. TO ONE ODPOWIEDZIALNE SĄ ZA ILOŚĆ BASU. Widać to na kolejnej grafice.
Charakterystyka niebiesko-czarna to CAL!-e oryginalne. Czerwona z zatkanymi oboma otworkami, zielona z zatkanym jednym.
Jeden otworek mniej -5dB mniej basu (prawie dwa razy mnie basu), dwa otworki -12dB mniej (cztery razy mniej)!
I tak oto zakończyły się moje poszukiwania. CAL!-e zostały skręcone z zaklejonym jednym otworkiem i z muszlami wypełnionymi do pełna akustyczną pianką firmy Sonar (konkretnie jakiego typu nie wiem). Bas przestał dominować na resztą muzyki dzięki zatkanemu otworkowi. Dzięki piance bas stał się super kontrolowany i wreszcie instrumenty brzmią tyle ile powinny. Efektem ubocznym tych zmian, co mnie zaskoczyło, jest też to, że poprawiła się też góra. Słuchawki stały się jaśniejsze, bardziej przestrzenne i jeszcze lepiej rysują scenę.
Polecam eksperymenty, tym bardziej, że zmiany SĄ ODWRACALNE, a wykonane ostrożnie nie spowodują utraty gwarancji. Regulując ilość, a może i zmniejszając rozmiar otworków, można wyregulować ilość basu do własnych upodobań.
--
Pzdr
Tomek.
P.S. Gdyby zdjęcia się na załadowały z jakiegoś powodu, to są do obejrzenia tu:
http://prv.neteasy.pl/pic/index.php?dir=cal!