Audiohobby.pl

High Fidelity - gratulacje Panie Wojciechu Pacuła!

  • Gość
11-06-2014, 10:34
Max... poczytaj wcześniej, czy byłem taki uparty, to Ty ciągle jesteś uparty i dopiero teraz zaczynasz delikatnie odpuszczać. :P To co piszesz zależy od perspektywy. Ktoś zafascynowany muzyką, sprzęt muzyczny będzie odbierał jedynie za narządzie do odbierania muzyki, inny zaś zafascynowany sprzętem, będzie patrzył na muzykę na swój odmienny sposób. Wydaje mi się że muzyka istnieje w każdym z nas... generalnie każdy rodzaj sztuki, każde dzieło, jeśli tylko dobre, poruszy i tych którzy się tym wcześniej nie interesowali, to w sztuce jest wspaniałe, że potrafi nas łączyć pomimo najróżniejszych poglądów, zupełnie innych zainteresowań itd. Technika niestety ma to do siebie że aby ją docenić, potrzebna jest wiedza, albo osoba która potrafi o tym mówić, oraz pewien rodzaj otwartości na temat i wyobraźnia. Jeśli ktoś całe życie spędził na zbieraniu znaczków, i ceni je bardziej niż muzykę, to też jest dziwakiem ? Pytanie retoryczne. :D

Pisałem wcześniej że nie dyskryminowałbym pasji do muzyki, ani do sprzętu, w ogólności nie stawiałbym jednego nad drugim, nakreśliłem przy tym "niebezpieczeństwa" które czyhają i na tych, i na tych. W ogólności również można powiedzieć że obie pasje mogą się przenikać, z tym że istnieje niebezpieczeństwo że któraś zamieni się w obsesję, pustym zamiłowaniem do "przedmiotu", która np karmi nasze "ego", daje podstawę do wywyższania się nad innych których na to nie stać. Taką postawę nacechowałbym negatywnie, ale jeśli tylko ktoś dostrzega w tym coś więcej, a przy tym nie lekceważy innych, to uszanujmy to i nie dyskryminujmy na tle innych zainteresowań. Takie jest moje zdanie.

  • Gość
11-06-2014, 10:43
Nie decyduje, ale ja ze względu na innych nie sprowadziłbym tego do przedmiotu i nie wyrzucił do śmieci. :P Nie mam takiej mocy, ani kompetencji. Swoje zdanie na temat sztuki można wyrażać w różny sposób, przy tym wyrazić również brak aprobaty, jednak okazać szacunek dla innych którzy głęboko w to wierzą. Z jednej to przyczyny, sztuka nie ma jednego oblicza, to czysto osobisty odbiór, mówiąc prościej artysta porusza jakiś temat, a czy to porusza również nas zależy od naszych osobistych doświadczeń. Mając to w świadomości, nie potrafię tak gruboskórnie podchodzić do sztuki.

Bednaar

  • 556 / 6063
  • Ekspert
11-06-2014, 10:43
>> Jarmil, 2014-06-11 10:34:50
nakreśliłem przy tym "niebezpieczeństwa" które czyhają i na tych, i na tych. <<

A jakież to niebezpieczeństwa czyhają na melomanów (poza niemożliwymi do spłacenia długami powstałymi po nadmiernym kupowaniu płyt)? Swoje przygody muzyczne zaczynałem od słuchania audycji T. Beksińskiego w radiowej "Dwójce" - monofoniczne radio "Jubilat" - i w tym też była jakaś magia ;)

  • Gość
11-06-2014, 10:46
Jeśli słuchanie muzyki zaczyna być dla nas ważniejsze niż rodzina. Taki przykład.

Bednaar

  • 556 / 6063
  • Ekspert
11-06-2014, 10:50
>> Jarmil, 2014-06-11 10:46:21
Jeśli słuchanie muzyki zaczyna być dla nas ważniejsze niż rodzina. Taki przykład. <<

Słuszna uwaga, ale to też może się tyczyć sprzętowców.

  • Gość
11-06-2014, 10:53
Poza tym ktoś może również spoglądać na innych przez pryzmat tego co mają. Czyli dla niego człowiekiem o wyższej wartości jest ten z większą kolekcją płyt.

  • Gość
11-06-2014, 10:56
No i masz rację... dlatego piszę że nie ma tutaj żadnego obszaru wskazującego wyższość jednego nad drugim.

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
11-06-2014, 12:30
>> Jarmil, 2014-06-11 10:34:50
Pisałem wcześniej że nie dyskryminowałbym pasji do muzyki, ani do sprzętu, w ogólności nie stawiałbym jednego nad drugim"

Historia muzyki jest tak długa jak historia homo sapiens. Owa sztuka ewoluuje wraz z rozwojem samego człowieka. Gdzieś od wieku XVIII, a może już wcześniej, ze sztuki czysto użytkowej zaczyna się powoli przemieniać w sztukę, która jest wartością samą w sobie. Forma, estetyka, emocja, treść. W wieku XIX mamy już radykalne popuszczenie hamulców formalnych, sztuka zaczyna się wyzwalać, staje się coraz bardziej subiektywna i emocjonalna. Wreszcie w wieku XX dochodzimy do stanu absolutnej wolności, nieskrępowanego wyrazu - sztuka muzyczna dorabia się najwyższego statusu. Obecnie możemy czerpać z wieków minionych, albo możemy delektować się tym co oferuje nam współczesność.

Gdzieś na przełomie wieków (XIX/XX) pojawiają się pierwsze próby odtwarzania muzki. Z każdym dziesięcioleciem sprzęt grający w domu muzykę staje się coraz bardziej popularny (patefon, radio i co tam jeszcze). Po wojnie mamy gramofon, szpulę, kasetę i wreszcie płytę cd oraz (w XXI) pliki.
Jaki był cel takich urządzeń ? Od początku taki, by można sobie było grać ulubioną muzykę bez wychodzenia z domu. Taki i tylko taki !!!!!!!!

Ale gdzieś w drugiej połowie wieku XX pojawia się zjawisko audiofilizmu. Technika idzie do przodu więc mamy wybór coraz bardziej wymyślnych zabawek grających, pojawia się nieformalna ideologia gloryfikująca "brzmienie" - tzn. sprzęt, konfiguracje, akcesoria, odsłuchy, testy - sprzętowe recenzje, rankingi........  
Nagle okazuje się, co jest nielogicznym zakłamaniem rzeczywistości, że sprzęt hifi odgrywający muzykę jest wartością samą w sobie, że jest zjawiskiem muzyce równoważnym,  albo, że może funkcjonować autonomicznie, a w skrajnych przypadkach muzyka jest do niego tylko dodatkiem...... :-)

Setki lat historii muzyki i kilka dekad niszowego zjawiska......   Ogarniasz ?????
Muzyka może istnieć i istnieje sama dla siebie, a bezduszne klocki audio - nie.

Jezu, że też człowiek musi takie oczywistości wypisywać :-))

Próbuję Ci Jarmil udowodnić, i wytłumaczyć, że obiektywnie (nie w ramach hobby audio), tu nie chodzi o stawianie jednego nad drugim, tylko przyjęcie do wiadomości, że sprzęt TYLKO I WYŁĄCZNIE ODTWARZA MUZYKĘ I NIE SPEŁNIA ŻADNEJ INNEJ ROLI. Kropka :-)

Jednocześnie zgadzam się, iż w ramach audiohobby, dla tych którzy tak sobie chcą, subiektywnie sprzęt może być nawet ważniejszy. To oczywiście kuriozalne - ale potrafię to respektować.

OK ? :-)))

  • Gość
11-06-2014, 13:31
Widzę że do Ciebie argument nie przemawia, bo w swojej głupiej upartości będziesz pokazywał "nowe argumenty" nie odwołując się zupełnie do moich. A moje obejmują w zupełności to co piszesz. Nawiązując do mojego porównania ze znaczkami pocztowymi, czy kogoś kto je zbiera, wydaje na nie pieniądze, poświęca swój czas ma skrupulatne ich traktowanie, przemieszczanie w klaserze dla ustalonego dla siebie porządku itd. funkcją jaką pełnią? Samochód był konstruowany aby umożliwić jednostką podróżowanie na dalsze odległości itd, powiedzmy ktoś pasjonuje się podróżami, będzie uważał samochód za narzędzie, ale przecież są i ludzie którzy pasjonują się motoryzacją, techniką, mocą, wyglądem. Człowiek podróżuje od początków swojego istnienia, w tym odkrywając nowe lądy, Amerykę.. itd mógłbym pisac to co Ty ale jaki to ma sens, wypisywanie takich "oczywistości"?(skoro aż tak nie szanujesz to co sam piszesz) Nie mniej obie pasje do podróży i do motoryzacji nie stają do siebie pod żadnym znakiem nierówności. :P Albo weźmy książki, ktoś będzie interesował się historią ich drukowania, pierwszymi technologiami które umożliwiały ich drukowanie. Czy taką pasję można uznać za mniej istotną od fascynacji czytania książek ? Nie ma "elitarnych" pasji... :D To obala całą Twoją argumentację i spróbuj to zrozumieć.

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
11-06-2014, 13:57
>> Jarmil, 2014-06-11 13:31:49
 Albo weźmy książki, ktoś będzie interesował się historią ich drukowania, pierwszymi technologiami które umożliwiały ich drukowanie. Czy taką pasję można uznać za mniej istotną od fascynacji czytania książek ?

:-))))))))))))

Jarmil, sorry, ale trochę mi już ręce opadają.
Rzeczywiście, "historia drukowania książek" jest co najmniej tak samo istotna jak treść w książkach zawarta i miłość do literaury.

Tym stwierdzeniem zakończyłeś już naszą dyskusję :-)

"Nie ma "elitarnych" pasji... :D To obala całą Twoją argumentację i spróbuj to zrozumieć."

Błąd.
Prawdziwe zainteresowanie sztuką wysoką jest "elitarne", dlatego, że jest zarezerwowane dla garstki wrażliwych i "ogarniających". Nie dla ogółu.

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
11-06-2014, 14:02
>> Jarmil, 2014-06-11 13:31:49
 Albo weźmy książki, ktoś będzie interesował się historią ich drukowania, pierwszymi technologiami które umożliwiały ich drukowanie. Czy taką pasję można uznać za mniej istotną od fascynacji czytania książek ? "

Panowie audiofile, kto przyjdzie w sukurs koledze ? Chłopak już wyczerpał repertuar argumentów i zaczyna się męczyć.
 

  • Gość
11-06-2014, 14:08
Prymitywne jest Twoje przekonanie że któraś z pasji stoi nad innymi... w stylu "to za co ja oddaje życie jest ważniejsze niż to za co oddają je inni" . Dla mnie w ogóle taka myśl jest niedorzeczna. To jest kwestia która nas różni, z Twoją upartością jej nie przejdziemy.

  • Gość
11-06-2014, 14:09
Zaznaczam jeszcze że doskonale rozumiem Twoją argumentację... dziwi mnie że odniosłeś inne wrażenie.

  • Gość
11-06-2014, 14:23
W Twoim przekonaniu widzę jedynie materiał do wywyższania się jednych nad innymi.. co dzieli ludzi. Oczywiście dziedzictwo, historię szanować trzeba, ale to nie wycenia naszych emocji. To mój pogląd na ten temat.

Max

  • 2204 / 5601
  • Ekspert
11-06-2014, 14:24
>> Jarmil, 2014-06-11 14:08:09
Prymitywne jest Twoje przekonanie że któraś z pasji stoi nad innymi... w stylu "to za co ja oddaje życie jest ważniejsze niż to za co oddają je inni" . Dla mnie w ogóle taka myśl jest niedorzeczna. To jest kwestia która nas różni, z Twoją upartością jej nie przejdziemy."

Odpowiem tak.
Z dwóch skrajnych postaw ideologicznych: Palikot - Korwin Mikke, nieporównywalnie bliższy jest mi ten drugi :-) A to oznacza, iż zdaję sobie sprawę, że demokracja jest systemem ułomnym (każdy, nawet jeśli uprawia klasyczny bełkot, chce mieć rację). Jestem konserwatystą, więc wiem co jest prawdziwie wartościowe a co mało znaczące i niepotrzebne. Potrafię też dość jednoznacznie artykułować swoje opinie jeśli wiem na pewno, że są prawdziwe.
Wiem też, kiedy zakończyć dyskusję, która prowadzi donikąd. ;-)))))