Audiohobby.pl

High Fidelity - gratulacje Panie Wojciechu Pacuła!

3gon

  • Gość
11-06-2014, 00:42
>> Gustaw, 2014-06-11 00:18:46
Ktoś szukał Pokory?

My tu Towarzyszu, o poważnych sprawach, a Wy nam wyskakujeta z jakimś Beaglem!

pamięci Paszeko, z którego zniknięciem do tej pory nie mogę się oswoić.
Bardzo za Nim tęsknię.

Jeżeli miałbym dokonać gradacji to najinteligentniejszym interlokutorem z którym miałem do czynienia był Atopos
później Paszeko znany jako Detektyw Kwass
później oczywiście JA
Dźambo z AS
Gustaw
Lancaster
Magus

  • Gość
11-06-2014, 02:58
Ja po prostu nie odważyłbym się ocenić twórczości kogokolwiek, w tak prostacki sposób. Zwłaszcza że ta osoba ma na swoim koncie kilka albumów, z tego wniosek że nie tworzy dla samej siebie. To tak jakby prymitywa wprowadzić do teatru, nie rozumie pewnych rzeczy i będzie się tak zachowywał. Czasami po prostu nie wypada dzielić się ze wszystkim swoimi głębokimi przemyśleniami przez szacunek do innych.. a jeśli już, to nie robić tego w sposób tak lekceważący. NIE JESTEM FANEM SARY, ale nie podoba mi się taki niemerytoryczny, prostacki sposób krytykowania sztuki, a przecież sztuka to człowiek i jego emocje.

  • Gość
11-06-2014, 03:49

3gon

  • Gość
11-06-2014, 04:36
Może inaczej - jestem pełen pokory wobec twórcy jakiejkolwek muzyki - choćby Marcinka Brzozowskiego.
Ale mogę wyrazić swoje zdanie, może prostackie? Na temat każdego przekazu?

Jest na tym forum facet, który uważa, że to, co wniósł do muzyki popularnej Bob Marley, jest prostackie i ćpuńskie.
Być może. Ale Marley i np. Hendrix wycisneli na muzyce takie znamiona, że stała się inną. Czy się to podoba czy nie.

Sympatyczne skądinąd zespoły i wokalistów oceniam w inny sposób. Jaki wkład miałeś w rozwój muzyki?
Dlatego pozwolę sobie nie szanować Sary, Sisters of Mercy, Blondie, Cyndi Lauper, Chrisa Rea\'i, The Cure, a nawet Gov\'t Mule, którego uwielbiam.

Sara jest odejściem od sztampy, ale od sztampy odchodziło wielu, niekoniecznie szanowanych przez nas twórców.

Sztampę tworzył choćby Zappa, Harrison, Steve Ray Vaughn, bracia Everly, Sinatra, Jerry Garcia, Knopfler, Neil Young - są po prostu niepodrabialni. Nawet ZZ Top i Buddy Guy nie mówiąc o Claptonie. Zerknąłem do własnego katalogu - to oczywiście ułamek.

Ostatnio? Amy i Adele - później nie ma nic.

Dlatego Madonny, Meluy, Lisy Gerrard, virtualne Jacksony (wolałem naturalnego Browna)  etc, nie budzą mojej radości.

Drogi Jarmilu - nikt nie uchyla się pod brzemieniem dokonań Sary.

Kiedyś Magus namówił mnie na jazz - którego nie znosiłem - ale zaprawdę wolę Milesa niż innych dupków.

3gon

  • Gość
11-06-2014, 05:04
Jestem dinozaurem - w gruncie rzeczy nic nie mogłoby się stać poza Metallicą.
Ale jestem człowiekiem ciekawym i wścibskim.

Od lat ściągam z torrentów wasze fascynacje, słucham... i odwracam się z niesmakiem. No może Jake Bugg.

Macie dużego pecha - ja śmigałem na bazar Różyckiego po pocztówki (takie prostokątne płyty odtwarzane na adapterze Bambino) z The Beatles, Rolling Stones, Black Sabbath, Deep Purple etc

Współczuję Wam braku nowośći. Każde guano praktycznie kreujecie na piedestał. A ja miałem oprócz wyżej wymienionych Procol Harum, Leavin\' Blues, Free, Jefferson Airplane, Peter Green Fleetwood Mac, Emerson Lake & Palmer, Janis, Santanę, Creedence Clearwater Revival itp

Urodziłem się trochę za późno, żeby być na koncercie Stonesów w 1967, ale doskonale, aby być na wszystkich koncertach w PRL :)
Zresztą byłem technicznym w Budce Suflera. (takim od prądu i taskania konsolety)

aulait

  • 1397 / 5614
  • Ekspert
11-06-2014, 07:13
3gon ma sporo racji niestety, ale oboje ostro szarżujecie... "prostackie, guano" Czego, jak sobie czytam coś na forach anglojęzycznych, to ludzie nie walą w siebie taką "kaszanką"... wyluzujcie chłopaki ;)

Swoją drogą jak wrzucę do kaseciaka tę oryginalną wytwórni Chesky Records .... kasetę, to czasami śmiga pół dnia. Naprawdę ma swój klimacik!

aulait

  • 1397 / 5614
  • Ekspert
11-06-2014, 07:18
Tak samo wykonanie "Garota de Ipanema" Any Caram z płyty "Bossa Nowa" jest genialne, świeże, odkrywcze, ale jeśli 3gon powie, że "sama piosenka to nie odkrycie" też będzie miał rację niestety.

aulait

  • 1397 / 5614
  • Ekspert
11-06-2014, 07:24
Miles Davis też potrafił uchylić czoła takim wykonawcom jak Cindy Lauper czy Michael Jackson, bo pomijając swój wredny rasistowski charakter kochał różnoraką muzykę nie tylko wysublimowane, odkrywcze jazzowe dzieła.

Gustaw

  • Gość
11-06-2014, 08:15
>> Jarmil, 2014-06-11 02:58:04
Ja po prostu nie odważyłbym się ocenić twórczości kogokolwiek, w tak prostacki sposób. Zwłaszcza że ta osoba ma na swoim koncie kilka albumów,

Jarmil,

Abyśmy nie tracili wspólnie czasu w temacie prostactwa i nie stopniowali sztucznie napięcia napiszę od razu, że w mojej opinii cała twórczość Sary K jest do bani. ;)

Ja Sary K, tak samo jak całkiem niezłej kiedyś Kari Bremnes, nie mogę już słuchać. Przypominają mi najgorszy etap audiofilstwa w moim życiu. Jeżeli widzę, że coś nagrał Chesky Records to podchodzę jak do jeża. Tak samo jak do innej wytwórni Opus3. Telarc-a mam kilka płyt i tutaj jakość muzyki koresponduje z jakością nagrania.

Kajam się publicznie. Straciłem sporo czasu na katowanie mojej muzycznej wrażliwości tego typu artystami. Ostatnio zacząłem usuwać ich z dysku a płyty walają się zakurzone po szufladach. Poszedłem w inną stronę i tyle.

Gustaw

  • Gość
11-06-2014, 08:33
i sprawdziłem sobie ilość odtworzeń w moim iTunes.

Beasty Boys mają ostatnio więcej niż n.p. taki Davies :)


Bednaar

  • 556 / 5913
  • Ekspert
11-06-2014, 08:43
3gon, ogólnie muzyka tzw. popularna od wielu lat zjada własny ogon. Nawet hip-hop to żadna nowość - powielanie schematów, które pojawiły się w połowie lat 70-tych - prawie 40 lat temu. Elektro? Kraftwerk - 40 lat temu. I tak mozna by wymieniać. Jeżeli chce się znaleźć jakieś nowe wartości w muzyce, trzeba się odwrócić od rocka, popu itp., a sięgnąć do jazzu (avant, nu-jazz itp.) oraz tzw, szeroko pojetej awangardy, nawet zahaczającej o folk - jak np. Ghedalia Tazartes, o którym niedawno pisał Atopos/Złote Ucho.
Generalnie jesli chodzi o muzykę, urodziłem się jakieś 30 lat za późno.
A jeśli ktoś czuje się muzycznym dinozaurem, to proponuję zajrzeć tutaj: http://www.rockjazz.pl

almagra

  • 11516 / 5609
  • Ekspert
11-06-2014, 09:28
Egon był tym dla Budki,kim Lemmy dla Heńka!Boskie.

Max

  • 2204 / 5451
  • Ekspert
11-06-2014, 10:07
>> Jarmil, 2014-06-11 00:16:50
Piszecie że w tej dziedzinie nie ma nic ciekawego, fascynującego, odkrywczego... bo nie macie o tym zielonego pojęcia i uwierzcie, jeśli życie was jeszcze nie nauczyło pokory, że takie przekonanie WYNIKA TYLKO Z WASZEGO BRAKU WIEDZY, a wyciąganie wniosków na tej podstawie jest co najmniej wyrazem ignorancji. Nie można postawić znaku mniejszości między muzyką a fascynacją sprzętem. To dwie odmienne pasje, nie trzeba interesować się instytucją poczty, czy funkcją znaczków, żeby fascynować się samymi znaczkami. Także trochę rozsądku."


Jarmil, audiofil ma święte prawo do fascynacji audiograjkami w wymiarze technicznym, kolekcjonerskim, historycznym (sprzęt rzadki a legendarny). Może to być zajęcie pasjonujące i subiektywnie równoważne albo nawet ważniejsze niż sama muzyka. Podkreślam - subiektywnie i w ramach tego hobby.

No ale obiektywnie, wszelki sprzęt pełni rolę jedynie przekaźnika muzycznej treści i w ogóle z muzą nie powinien być zestawiany, bo to nielogiczne. To jest oczywiste dla znakomitej większości, zainteresowanej muzyką, wśród której audiofile to tylko ułamek procenta.

Jeśli kogoś bawią kable audio grubości strażackiego węża, platformy antywibracyjne i wszelkie nowości za nieprzyzwoite pieniądze to mnie nic do tego, ale w takim podejściu muzyka będzie pełnić dla sprzętu rolę służebną - a to jest odwrócenie kota ogonem. Zwykłe dziwactwo - niegroźne ale dziwactwo.

Postaraj się spojrzeć szerzej i nie iść w zaparte, a myślę, że się dogadamy.

  • Gość
11-06-2014, 10:08
Możemy wyrażać swoje zdanie, ale po co kłamać że ludzie kupują coś wyłącznie ze względu na jakość(to było Twoje podejście, nie buduj z tego reguły) i odradzać artystę innym...  niech sami się przekonają, kto wie może wpasuje w kogoś gust... o to mi chodzi, wyrażajmy swoje zdanie ale nie zabierajmy prawa do budowania go innym, zwłaszcza w kwestii muzyki.

Max

  • 2204 / 5451
  • Ekspert
11-06-2014, 10:21
Jarmil, o jakości/wartości danej muzyki nie decyduje fakt, że jest jakaś grupa ludzi, która po nią sięga. Mam nadzieje, że to rozumiesz. ;-)

A jeśli Egon i Gustaw mówią, że jakaś tam Sara jest do dupy, bo musi specjalnie preparować swoje płyty, żeby muza zagrała, to ja im wierzę.