>> Piotr Ryka, 2010-04-02 19:00:17
>> Rolandsinger, 2010-04-02 01:47:40
> Gdybym miał własną orkiestrę wcale bym jej tak często nie słuchał jak słucham swoich słuchawek, bo taka muzyka
>jest bardzo angażująca i jednocześnie męcząca. Sam realny poziom głośności na długą metę męczy, a co dopiero
>dosadność realnego brzmienia. Tak więc w sumie na codzienny użytek najlepsze nie jest to brzmienie, które jest
>najbardziej realne, tylko to, które się najbardziej podoba. Oczywiście najlepiej by było mieć system realistyczny i >system relaksujący, i jeszcze bajkowy na dokładkę.
wszystko zależy od tego, czego się szuka w muzyce
jeśli komuś potrzebna jest muzyka do kotleta, to rzeczywiście może sobie dobierać pod to dowolny sprzęt (znaczy się 5, 10, 15 ... różnych zestawów)
ale jeśli komuś sprzęt jest potrzebny do faktycznego słuchania muzyki, to sprzęt brzmiący realistycznie najzupełniej wystarcza
ja na przykład mogę słuchać godzinami i codziennie muzyki brzmiącej naturalnie, zarówno jeśli chodzi o brzmienie, jak i poziom głośności
absolutnie za to nie interesuje mnie muzyka pogrywająca w tle podczas czytania, rozmowy, etc. - jeśli tylko ode mnie to zależy, to albo podkręcam ją do "odpowiedniego" poziomu głośności, albo wyłączam w ogóle
kłopot polega zazwyczaj na tym, że wielu twierdzi, że szuka sprzętu brzmiącego "jak na żywo", tylko żeby grał "przyjemnie"
w efekcie mają co robić na całe życie :)
(do czego oczywiście mają prawo i co mnie osobiście najzupełniej nie przeszkadza)