>>Misiomor
"Udoskonalanie nośników cyfrowych może co najwyżej służyć wygodzie (więcej muzyki na mniejszym nośniku) i trwałosci danych. Bo jakości to już niekoniecznie, z przyczyn następujących:..."Słusznie - człowiek w zadziwiający sposób zwraca sie ku wygodzie czy przyzwyczajeniom a w końcu jest w pewnym stopniu podatny na marketing - skuteczny marketing, nawet jeżeli inne rozwiązania oferują szerszy zakres możliwości czy poziomu jakości - dobitnym przykładem jest jak ktoś pamięta - zapis video VHS.
Tutaj marketing zwyciężył pomimo zdecydowanej przewagi jakościowej ówczesnego rywala VHS jakim był BETAMAX. Video 2000 też nie był zły...Producenci nadal będą dążyć do osiągnięcia kolejnych kroków postępu w sensie magazynowania informacji w umownym 0 i 1, dołożyć do tego jeszcze można właśnie wpomniany przez Ciebie wymóg trwałości przechowywanych danych i korekcji błędów.Od strony konsumentów - czyli w większości nas - bo chyba na codzień nikt z tutaj piszących nie zajmuje się projektowaniem przetworników ;) - na przechowywanie danych czy to w postaci dźwięku na płycie optycznej czy w komórkach pamięci - patrzymy jako na ilość jaką możemy upakować w jak najmniejszym opakowaniu. Taka jest prawda. Wygoda i szybkość korzystania z zasobów jaką dają formaty stratne czy nawet bezstratne jednak przeważa. Można kombinować jeszcze z pływającym 32 bitowym sygnałem - ale to już jako dokładniejsza /?/ obróbka sygnału, gdzie i tak później zapisuje się na powrót do 24 czy 16 bitów.Możemy jeszcze kombinować z wykorzystaniem gotowych rozwiązań wpuszczanych na rynek - przetworników, DSP itp, - nawet w domu /choćby DIY/ czy małe manufakturki robiące/przerabiające/składające rozwiązania jako trochę inne/lepsze od typowych dostępnych na rynku - dobrym przykładem jest tutaj szukanie brzmienia poprzez zmiany w "otoczce" choćby przetwornika TDA1543 i sposobie przetwarzania aktywny/pasywny.Jednak główne źródło dochodów producenta zawsze pozostanie takie samo - wygoda użytkowania i chłonność rynku, często nastawionego na kolejną "nowość". Czołowi producenci zarabiają /głównie/ nie na niszowej części rynku jakim jest produkt o bardzo wysokiej, wręcz wyrafinowanej jakości - choćby umowny "high end", lecz zarabiają na czymś bardzo powszechnym - grajkach audio, gdzie taki grajek/playerek ma wielkość pudełka zapałek i jednocześnie mieści w sobie 100 płyt/albumów w formie stratnej kompresji. Rynek jest chłonny na takie rozwiązania - i to nie od strony jakości jaką są oni "nam" w stanie dostarczyć jako nakreślenie "skoku technologicznego" /hehe... opis z jakiejś reklamy... ;)/ lecz zwykłej zmiany wyglądu playerka - głównie zmniejszenia jego wielkości jako urządzenia i jednocześnie przy coraz większej pojemności w GB. Potem dochodzi motyw ze zmianą samej obudowy - ma być biała czy czarna a może niebieska w zielone paski ;) Producenci idą w tym kierunku - w kierunku zmian modelu mając jakość nagrania lekko w tyle. Może jeszcze przywiązują bardziej uwagę do czasu działania playerka na jednym ładowaniu.I co z tego, że co pewien czas dokonuje się jakiś przełom w zakresie magazynowania danych - efektem "ubocznym" tego przełomu jest wykorzystanie możliwości trwałego przechowywania danych w postaci cyfrowej - właśnie do coraz efektywniejszego magazynowania muzyki.Sam pamiętam jeszcze jak cieszyło mnie posiadanie playerka mp3 o pojemności 32MB /na karcie/ w telefonie SL45 :)
Potem można było dokupić kartę 64MB, jeszcze później 1GB...Problemem jest też podejście w realizacji nagrań - są realizowane w taki sposób, aby były świetnie słyszalne w momencie jazdy w metrze/tramwaju przy wysokim poziomie hałasu wokoło. Dlatego stosuje się kompresję. Taki /potwornie :/ skompresowany dźwięk jest jeszcze do przyjęcia właśnie przy odtwarzaniu na słuchawkach w metrze przy wysokim poziomie hałasu, ale w ciszy /domu ?/ ten dźwięk jest drażniący. Nie ważne że dysponujemy nie wiem jak wysokiej jakości zestawem do jego odsłuchu.Sam posiadam w domu 24 bitowe wydania - i są koszmarnie zrealizowane. Zakres dynamiczny/odstęp od szumu mojego sprzętu jest bardzo wysoki ale i tak jest nie wykorzystany. Miałem nagrania 16 bitowe dokonywane prosto z analogu bez praktycznie żadnej obróbki oprócz ustawienia poziomu nagrania, miałem też nagrania realizowane w bardzo surowy sposób, też w 16 bitach. Były bardzo przyjemne w słuchaniu - porównując do współczesnych płyt jakie mam - dla mnie brzmiały rewelacyjnie, co z tego że na 16 bitach, co z tego że były surowe - brzmiały świetnie.Co po CD? - teraz po kilku już latach te ww płyty byłbym w stanie zmieścić na jedną DVD lub na mojego 2GB grajka, lub drugiego o pojemności 8GB i ALAC, jeszcze miejsca by zostało... Mój znajomy ma 2 takie grajki tyle że po 160GB każdy też z ALAC i ze znaczkiem ogryzka na obudowie ;)Nawet jeżeli nośniki o pojemnościach liczonych w TB będą bardzo małe i bardzo tanie - a tym samym możliwe do zastosowania w przechowywaniu muzyki - to myślę że nadal królowały będą formaty stratne - zwłaszcza, że procesory do obróbki i akumulatory są co raz wydajniejsze. Ktoś, komu zależy na zachowaniu jakości nagrania jaką otrzymał w sklepie na płycie optycznej i jakości tego nagrania - skorzysta z kodowania bezstratnego. Nawet jeżeli pojawią się playerki przenośne czy serwery muzyczne o pojemnościach liczonych w TB - sam sposób realizacji nagrań - tutaj myślę o rozdzielczości 16 czy 24 bit - się pewnie nie zmieni. Zmienią się pojemności ale małych płytek FLASH ;)Wzrost pojemności nośników nie wymagających mechanicznych, wirujących części i spadek ich ceny to "skutek uboczny" postępu. Można jeszcze wymyślić jakieś skuteczniejsze kodeki stratne/bezstratne i lepsze kontenery /.ogg jest "kontenerem" - kodekiem jest vorbis/ ale w produktach "powszednich" jakość się raczej nie zmieni za bardzo - co innego studia nagrań, archiwizacja /?/Mam wrażenie, że nawet za 10 lat będziemy po prostu wybierać tak jak teraz - po wyglądzie i cyferkach określających pojemność...Może nie w TB lecz w PiB. Mój system plików w komputerze jakim jest JFS obejmuje maksymalną wartość partycji jako 32 PiB a pliku "zaledwie" 4 PiB"1 pebibyte (PiB) = 250 bytes = 1,125,899,906,842,624 bytes = 1,024 tebibytes
1 tebibyte = 240 bytes = 1,099,511,627,776 bytes = 1,024 gibibytesThe tebibyte is closely related to the terabyte TB, which can either be a synonym for tebibyte, or refer to 1012 bytes = 1,000,000,000,000 bytes, depending on context (see binary prefix)."http://en.wikipedia.org/wiki/Tebibyte;))
Co do głośności - kiedyś mierzyłem - wyszło że przy dźwięku o natężeniu 103dB /20cm od głośnika/ nie jestem w stanie wytrzymać /tego hałasu/. Nie ważne że nagranie miało dynamikę zapisu w zakresie około 75 - 80 dB, może i mniej.
Moje wnioski w temacie tego wątku są takie -> ilość i wygoda, nie jakość... Obym się mylił, przynajmniej do przyszłej jakości "następców CD" - przynajmniej w wersjach stacjonarnych...Płyta CD to tylko pojemność - około 700MB.
Format zapisu jaki przyjęto w zwykłym Audio Compact Disc umożliwia zapis o bardzo wysokiej jakości, większość osób nie będzie w stanie tego nigdy usłyszeć/wykorzystać - właśnie za sprawą choćby usilnie stosowanej kompresji - nie tylko w remasterach, które mają podobno "dodać" "jakośći".
Tylko jakoś czasem to nie wychodzi...
A gdzie tu jeszcze do 24Bit...
32Bit ??Pozdrawiam, Gab:) ^..^ ^..^ ^..^Przykład "udoskonalonej" płyty w wydaniu 16 Bit /z mojego dawniejszego wątku/: