Analogia do telefonu komórkowego kontra kino zupełnie mi nie pasuje, bo oglądanie na małym ekranie powoduje, że nie można oglądać szczegółów, tych drobiazgów, które dopiero duży ekran odsłoni. Tymczasem na słuchawkach detale są łatwiej czytelne i w większej ilości obecne, więc jak to jest, na mniejszym więcej widać?
Fizyka? Która fizyka? Fizyka słuchania na stereo jest taka, że masz interferencje na pewnych częstotliwościach, podbijanie i gaszenie częstotliwości, i to się odbywa także na użytecznych kątach ustawienia kolumn. Piszą to w podręcznikach elektroakustyki, i tego się nie przeskoczy. To już jest wpisane, dlatego sukces dobrego grania stereo to dobra elektronika ORAZ dobre ustawienie głośników ORAZ właściwe pomieszczenie wraz ze swoją akustyką ORAZ nagranie mieszczące się swoją realizacją w ramach tego, co musi być skompensowane z racji zasady działania systemu stereo. Dlatego jedne nagrania grają lepiej w tym systemie, a inne w tamtym, bo pan realizator miał pod innym kątem ustawione głośniczki, w innym pomieszczeniu, i same głośniki też nie zawsze te same. Pojedynczy instrument inaczej generuje fale akustyczne i inaczej się one rozchodzą, niż gdy jego dźwięk leci z dwóch źródeł (głośników) i rozchodzi się zgoła inaczej.
W systemie binauralnym natomiast mamy bezpośrednie przekazanie do ucha tego, co zostało zarejestrowane z możliwie dużym przybliżeniem ludzkiej percepcji. Co słyszało ucho lewe - słucha ucho lewe, a co słyszało ucho prawe - słucha ucho prawe. Nie ma po drodze przetwarzania wszystkiego przez pomieszczenie wraz ze swoją akustyką i fizyką. Nie jest też problemem, a nawet zaletą jest to, że prawe nie słyszy lewego i vice versa, bo jeśli tak było podczas nagrania, że oba uszy słyszały dany instrument, to tak to się nagrało i oba uszy ten instrument usłyszą, a gdzie się on zlokalizuje - to już jest robota mózgu na podstawie zapisu zawierającego już informacje przestrzenne z racji konstrukcji urządzenia rejestrującego.