Z DAC na chwilę obecną odpuściłem bo chcę zewnętrznie najpierw ogarnąć. To taka moja motywacja, bo on już sobie grać będzie a wtedy nad DAC-iem będzie się główkować. Tak jak wspomniałem, chciałbym żeby oba były, przełączalne w locie i w razie potrzeby. Ustrojstwo wzbogaciłoby się o parę różnych wejść i wyjść, w tym symetryczne. Ponieważ po drodze musi być interface extra, np. amanero.
Ten AKM który posiadam to na podwójnym chipie, po jednym na kanał. W trybie zwykłego stereo to każdy chip odpowiada za swój kanał stereo. A ponieważ mają po 4? kanały-jądra własne to są >kanapkowane. Wada tego to taka że do zwykłego I2C malinki wprawdzie można podłączyć > na krótko. Ale malinka ma zegary od siedmiu boleści, w zasadzie to nie ma wcale tylko z pętli obliczeniowej robi sobie >zegar. A tutaj to wiadomo co by było gdyby audiofil to usłyszał heheheheh
Dlatego interface dobrze obzegarowane być musi :) Jakieś femtoclocki może i przegięcie pały, bo to w rejonie rozważań akademickich.
Jakiś zwykły przyzwoity clock nie zawadzi jednak.
Tymczasem koncepcja ulokowania pstryczków zadających funkcje na które uparłem się jak osioł, oraz ich ułożenia wyklarowała mi się.
Myślę że ostatecznie heheheheh.
Problem to oczywiście brak kilku pstryczków. Wczoraj zrobiłem trzy ale troche za wysokie, ponadto trzy to za mało. Dzisiaj odpaliłem produkcję brakujących. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany to poniżej zamieszczam swoją metodę na brak guziczków. Nic nie piszę bo to dla jaskiniowców takich jak ja, którzy nie wiedzą że na Ali można jakieś kupić, tylko dłubią sami takie jakie potrzebują. Instrukcja zatem obrazkowa :)
Jeden czerwony :) To specjalnie dla wrzaskunów które mogą popaść na odwiedziny. Na amerykańskich filmach w scenach z czerwonymi guzikami zawsze coś ciekawego :) I jakaś nieuprawniona zaraza zawsze go naciśnie. Potem jakieś wybuchy, koniec świata, zgon kochanki itp....
Tutaj też będą mieli atrakcję w postaci uruchomienia całej machiny. Ekran ożyje, oprogramowanie zacznie ładować się jak w system Terminatora --- a potem ....... :)
ED: Jeszcze czeka mnie rycie na składzie złomu. Gdzieś w śmieciach mam zjarany wzmak Denona- spoko, bo wcale nie rewelacyjny i szkoda zachodu na niego- Posiada jednak superancki przekaźnik ze swoim prostackim układem czuwania który nie trzyma zasilacza głównego na chodzie. Byłby fajny w połączeniu z czerwonym guzikiem :) Planowałem go do wyjścia > START< zasilacza głównego podłączyć bo takowe posiada. Ale po co ma się męczyć?