Przed chwilą popatrzyłem czy już coś widać na głowicy po przejściu tej taśmy.
Po pierwsze: głowice wypucowane jak obiadowe łyżki królowej :) Mam na myśli Elkę
Po drugie- bardzo użyteczna taśma do sprawdzania czy głowice są ogólnie dobrze ustawione. Taśma zostawia wyraźnie wybłyszczone pole w którym dolegała do głowicy. U mnie jest tak że zapisująca jest szczeliną utrafiona w punkt (na oko to zrobiłem :) ) Ale jest pochylona >pod horyzont. Tak zresztą i była oryginalnie i zeżarło ją trochę krzywo.
Kasujaca wogóle jest krzywo i przekręcona w lewo ale pochylona >nad horyzont
Odczytująca- cholera ją wie- po niej w ogóle mało co widać hahahahaha- ale też wypucowana jak psie jajca.
No i na oczy mi padła kasująca bo też ma wyraźnego schoda- głównie przez to krzywe ustawienie.
Chyba nie zawadzi ją szlifnąć lekko- prawda?
Tak do kompletu żeby było. No i ustawić porządnie- ba jak widać nie ma co liczyć na jakąs wybitną precyzję z fabryki- nawet Tandberga
Stare czasy kiedy pisaem o oleju wielorybim...
:) No widzisz- a dla mnie to wszystko jest nowością chociaż taśmą z wieloryba nie jest pewnie nawet ta 525 hahahah
ps. to że olej wielorybi- konkretnie to spermacet- ten z ich narządu do namierzania dźwiękiem gdzie spełnia rolę >soczewki< to już dawno wiedziałem że to znakomity- nie wysychający smar. Główny składnik najlepszych olejów zegarmistrzowskich.
Ale że tego dodawali do taśm to dowiedziałem się dopiero z dobry miesiąc temu.