W Święta Wielkanocne widziałem się z kumplem i sprezentował mi tego oto NEPTUNA M 515 :) Jego dziadek sprzątał strych i TV poszedłby na śmieci... Przed pierwszym uruchomieniem wywaliłem tylko dwa wybuchające MIFLEXy przeciwzakłóceniowe i TV ruszył od kopa, podłączyłem magnetowid i pokazał się ładny, kolorowy obraz - aż byłem w szoku, bo ostatnie kilkanaście lat musiał spędzić na strychu :) Potencjometr siły głosu przerywał, wystarczyło go wyczyścić i śmiga.
W trakcie oglądania zauważyłem, że przy większym nasyceniu lub jasności, łapie za dużo czerwonego i w jaśniejszych sekwencjach filmu, wszystko robiło się czerwone... Nie wiem, czy to już oznaka zużycia kineskopu? Słabe działo?... Tomek będzie wiedział najprędzej. Podregulowałem, ująłem mu trochę czerwonego. Obraz przybrał bardziej zimne odcienie, ale w dalszym ciągu jest OK i czerwonego jako-tako nie brakuje.
Już miałem go składać, kiedy nagle zgasł kinol - nie ma żarzenia :( Myślałem, że padł powielacz, ale żarzenie na szyjce kineskopu chyba nadal powinno być?.. Dźwięk jest, więc TV pracuje.
No nic, będę działał dalej, może z pomocą wujka, który przerobił ich sporo... A za wszelkie sugestie i podpowiedzi będę wdzięczny.