Off topic - jak nie pasuje, to wyrzućcie ten tekst. Jednak to temat raz na parę lat... To moje osobiste impresje bez chęci dyskusji, bo tu nie pasuje i nie o to mi chodzi.
Już za nami wrażenia z 18. Konkursu Chopinowskiego. Grano o dziwo nie tylko na fortepianach Steinway, ale też niezłych Fazioli i Kawai. Nie widziałem/nie słyszałem za to Yamahy (?). Jednak: Niejeden z nas potrafi odróżnić na nagraniach, czy grany był Steinway, czy co innego. :)
Tu, jeśli zainteresuje to zwolenników muzyki klasycznej, parę moich uwag. Znam tylko nagrania z youtube, nie znam i nie czytałem recenzji. Na paru starszych konkursach chopinowskich słuchałem na żywo, wyobrażenie pozostało. A więc skrótowo i tylko co do dwu pianistów i jednej pianistki, wybranych z laureatów:
1. Duża nadzieja polskiej pianistyki - Jakub Kuszlik - jego niechlujna "artystyczna" fryzura trochę przeszkadza. Czy on w ogóle przez ten wiecheć widzi jeszcze klawisze? Chłopak ma dobre wyczucie stylu i formy, rubata są OK, ale według mnie nie porywa, nie wydostaje z Chopina wysublimowanych klimatów, detalu, finezji. Za dużo pedału. Trochę szkoda. Ale jak najbardziej może się jeszcze rozwinąć, nie spisujmy go na straty.
2. Chyba jedna z największych indywidualności konkursu to - EVA GEVORGYAN z Armenii. Nie nudzi jak wielu, odwrotnie - ekscytuje. Tu są momenty fascynacji podobnie jak u pierwszej nagrody B. Liu, ale inaczej - promieniuje całkowitym wtopieniem się, zanurzeniem w atmosferę utworu. Wie doskonale, co to takiego chopinowskie frazowanie i rubato. Używa tego dobrze dozując, wydobywa klimat i smaczki. Gra z dużą dynamiką, ogromnym wyczuciem, przekonująco. To gra inteligentna, trzyma napięcia, oczarowuje tą atmosferą, ale Armenka nie ma tej siły fizycznej co Liu, też mniej sprawna technicznie, mimo to przekonuje. Armenka w 2 etapie zagrała mazurki śpiewnie, pięknie, wyczuwała absolutnie trafnie rubato, frazę, napięcia i charakter oberka czy kujawiaka. Polonez fis-moll wypadł za to nie najlepszy, może trochę za przysadzisty, za siłowy? Widoczna trema i jakby brak fizycznych predyspozycji... Ale w Katowicach w znakomitej sali NOSPR grała swobodniej i jeszcze ciekawiej. W jej wykonaniu tam - zupełnie porywająca, wzruszająca, znakomita sonata i świetnie zagrany walc na bis! Ma szybkie paluszki, jest błyskotliwa - (walc), ale mniej przekonująca i stabilna w arcytrudnych pasażach szybkich części sonaty b-moll; tu Liu jest górą. Mimo to, ostatnia część, tzw. obgadywanie po marszu żałobnym, ten niepowtarzalny wiatr na cmentarzu, genialnie napisane przez Chopina - tego Liu tak dobrze nie zrobił, jak ta dziewczyna. Chapeau! Ona bardzo dobrze czuje muzykę naszego kompozytora. Przed nią, sądzę, świetlana przyszłość.
3. Szalonemu, uczuciowemu zaangażowaniu Gevorgyan, jej intuicji, należy przeciwstawić elegancję, niejaką powściągliwość, ale i ogromną energię z dużym zamiłowaniem do detalu i doskonałym oszczędnym użyciem pedału u kanadyjskiego Chinczyka BRUCE LIU (1 nagroda). Przy pokazanej w wielu utworach niemal idealnej perfekcji technicznej i dobrej ekspresji. Grał o dziwo na Fazioli i wydobył z tego fortepianu chyba wszystko. Jednak ma też skłonność do efekciarstwa, zdarza mu się czasem przerysować rubato, co pachnie niemal groteską. Było coś jakby z cyrkowej zabawy, kiedy przesadzał z rubatami w Wielkim Polonezie Es- dur (tym z Andante Spianato)... To nie był ten Chopin, co znamy, on go czuje inaczej. Ale z czasem jego młodzieńcza eksplozja temperamentu może przejść w fascynującą dojrzałość. Nie musi być przy tym chopinistą... Zobaczymy. I mam nadzieję, możemy cieszyć się już na super nagrania laureatów z koncertów, które dadzą po konkursie.
Do odsłuchu użyłem dynamicznych słuchawek Sennheisera. A jakże, mam i takie. :)