Muszę odnieść się do recenzji Birgira (spritzer) w head-case z lutego. Wypisuje o X9k dla mnie dziwne rzeczy, może zrozumiałe w kontekście jego jasnego Carbon CC, robionego jak reszta KGSSHV pod ciemne 007...
Te słuchawki X9k nie są - w negatywnym sensie - jasne! Jeżeli porównamy X9k do Orfeusza używając tego pojęcia (co nie jest ani pełne ani dokładne, bo każdy rozumie pod tym co innego), to Orfeusz jest nawet jaśniejszy! A wg mnie nie jest to definicja dćwięku (za) jasnego, ale spritzer wg mnie pomylił to chyba z otwarciem, bezpośredniością, klarownością tego Saksa. W obu tj. w Staksie i Orfeuszu mamy świetną proporcję "jasności do ciemności", pełne piękne otwarcie, brak sztuczności barwy. Jasność - tak, ale ta naturalna!
Co do sceny tu też dziwne opowiadanie. Nie ma u mnie żadnych "three blobs" - skąd on to bierze? Wydaje mi się, że powinien sprawdzić swoją konstrukcję Carbon pod kątem tych rzekomych problemów, na które narzeka. A których u mnie ani ja, ani słuchający zachwyceni koledzy nie stwierdzają.
Ale każdy ma prawo wypisywać co mu się podoba i co nie...