Audiohobby.pl

Adaptery elektrostatyczne ze wzmacniaczami

whero2

  • 275 / 2052
  • Zaawansowany użytkownik
06-01-2022, 22:46
Michale, gratuluję, to super power amp! Kiedyś miałem i na niego ochotę - jest w zakupie o niebo tańszy jak Accuphase, a dżwiękowo bardzo podchodzący. Produkcja lat 80-tych, to był złoty okres... Ale - potrzebuje dobrego przedwzmacniacza i równie dobrego źródła. Ciekawe, jakie są Twoje wrażenia na lambdach. (?)
na razie fenomenalne - dźwiękowo moc i kontrola którą kojarzyłem z czystą A a jednocześnie odrobina więcej kontroli/finezji - aktualnie (nie ubniżając twoim accuphase - wolałbym mieć bezpośrednie porównanie przed ostateczna decyzją - może to być równie dobrze być preferencja dac'a / pre) chyba najlepsza końcówka z której próbowałem mojego lrt (podrzuciłem elementy drewniane obudowy znajomemu do odnowienia więc będę miał kilka dni przerwy)

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
07-01-2022, 18:08
Bardzo cieszę się, to będzie jeszcze jeden dobry amp do naszych adapterów. Mimo, że lambdy są łatwiejsze do wysterowania to nie ma obaw, że Twój wzmak nie poradzi sobie z 007 czy z X9k... Ten Denon to smok i elektrownia o wadze ok. 30 kg. Trochę przypomina mi Accuphase P-500, który dłużej był dla mnie referencyjny. Dałbym ten Twój egzemplarz kiedyś do przejrzenia u specjalisty, bo starszy i być może trzeba wymienić kondensatory.?
Porównań nie możesz robić na serio nie mając tych dwu typów staxów i mojego Accuphase pod ręką. Jedynie możesz skorzystać z (prawie zawsze zawodnej) słuchowej pamięci. Ale po raz nie wiem który mówię:"Szukajcie, a znajdziecie!". Cenowo, razem z adapterem, jest to nieporównywalnie tanie w stosunku do drogich dedykowanych. A ile można jeszcze samemu przerzucić, króliczków jest cała masa. Np. też Maranz SM-11 (u dołu). Załącz proszę swoje fotki sprzętu.
Gratuluję raz jeszcze świetnego nabytku!

whero2

  • 275 / 2052
  • Zaawansowany użytkownik
08-01-2022, 01:16
Dałbym ten Twój egzemplarz kiedyś do przejrzenia u specjalisty, bo starszy i być może trzeba wymienić kondensatory.?
jasne na spokojnie w swoim czasie - coraz ciężej o terminy u ludzi co robią to sensownie a takich co długoterminowo będzie się żałować coraz większa masa - jak na razie poczekałem i dopłaciłem za sztukę w dobrym stanie (denony te też są w miarę spokojniejsze przy serwisowaniu w porównaniu z rówieśnikami - zarówno pod względem niezawodności jak i egzotyki elementów) - też po szybkich oględzinach brak śladów ingerencji / odstępstw od oryginału - wbudowany soft start / test przed pełnym włączeniem też uspokajają 

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
09-01-2022, 12:10
O dobrego fachowca do starszej elektroniki coraz trudniej - fakt. Jednak, te highendowe sprzęty "z zeszłego wieku" były robione nad wyraz dobrze i trudno sobie wyobrazić by je nadwyrężyć słuchawkami.
Do LST: Markowy, wysokiej klasy wzmacniacz w klasie A czy AB (możliwie ponad 100W/kanał), starszy dobrze utrzymany, nie musi być drogi. Lepiej, jeżeli się trafi tranzystorową końcówkę (monobloki) i lampowy pre. Dobre źródło i nagranie w takim układzie będzie bardziej satysfakcjonowało, jak to samo z większością dedykowanych estat wzmacniaczy firm np. headamp, woo czy Mjoelnir, bo wzmacniacze staxa możecie sobie w tym kontekście podarować. Moją przygodę z adapterami zaczynałem od SRD7 pro z Sony potem z Accuphase E-406. Stwierdzając, że można pójść dalej, o wiele dalej jak zamierzałem...

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
01-02-2022, 18:54
W wątku o X9k chyba "wywróciłem stolik" moim sądem na temat Omegi1. Ale to moja, jak najbardziej osobista ocena z całym szacunkiem dla inaczej twierdzących.
Tutaj ponowne spojrzenie na rolę adapterów od SRD po LST. Dość powszechne, ale złudne mniemanie, że adapter "poprawi" dźwięk słabego przeciętnego wzmacniacza (najlepiej z Chin) i zrobi muzyczne cuda rozwiało się pod wpływem rzeczywistości. Jeszcze nigdy nie było, żeby kierownica od Ferrari zamontowana do Trabanta zrobiła z niego przynajmniej BMW. A więc zasada jest znana i nie ma co się łudzić. W moich początkowych eksperymentach też przecież sam stosowałem słabiutkie wzmacniacze, ale szybko stwiedziłem, że nie ma to sensu. Dedykowane Staxa mimo swoich nie najlepszych osiągów były lepsze. Jest jednak cała sterta świetnie brzmiących z adapterami wzmacniaczy, trzeba tylko poszukać.
A z innej beczki: Kiedyś ten cały cyrk z pandemią uspokoi się, a niektórzy przewidują, że w lecie. Kto wybiera się do Londynu na CanJam 2022? https://canjamglobal.com/shows/london2022/ . Sam będę zainteresowany, może tak razem?

whero2

  • 275 / 2052
  • Zaawansowany użytkownik
01-02-2022, 23:55
W wątku o X9k chyba "wywróciłem stolik" moim sądem na temat Omegi1. Ale to moja, jak najbardziej osobista ocena z całym szacunkiem dla inaczej twierdzących.
Tutaj ponowne spojrzenie na rolę adapterów od SRD po LST. Dość powszechne, ale złudne mniemanie, że adapter "poprawi" dźwięk słabego przeciętnego wzmacniacza (najlepiej z Chin) i zrobi muzyczne cuda rozwiało się pod wpływem rzeczywistości. Jeszcze nigdy nie było, żeby kierownica od Ferrari zamontowana do Trabanta zrobiła z niego przynajmniej BMW. A więc zasada jest znana i nie ma co się łudzić. W moich początkowych eksperymentach też przecież sam stosowałem słabiutkie wzmacniacze, ale szybko stwiedziłem, że nie ma to sensu. Dedykowane Staxa mimo swoich nie najlepszych osiągów były lepsze. Jest jednak cała sterta świetnie brzmiących z adapterami wzmacniaczy, trzeba tylko poszukać.
A z innej beczki: Kiedyś ten cały cyrk z pandemią uspokoi się, a niektórzy przewidują, że w lecie. Kto wybiera się do Londynu na CanJam 2022? https://canjamglobal.com/shows/london2022/ . Sam będę zainteresowany, może tak razem?
kusi londyn - zobaczymy

co do korzystania ze staxów przez transformatory.. opisałbym to jako "inny" wynik - inne aspekty dźwięku wychodzą przy podejściu budżetowym (powiedziałbym że stanowi to bardzo niestandardowe obciążenie z którym "standardowe" wzmacniacze niekoniecznie sobie dobrze radzą - a gdy są zbudowane budżetowo to problemy wychodzą - często przy sprzętach z niskiej półki osoby je projektujące nie mają doświadczenia i budują sprzęty pod książkowe obciążenia - dodatkowo będąc ograniczeni budżetowo .. osoby z większą ilością doświadczenia dopiero wiedzą iż głośniki nie zachowywują się jedynie jak oporniki i temat jest bardziej skomplikowany - wtedy sprzęty z wyższej półki stworzone żeby radziły sobie w szerszej gamie przypadków pokazują na co z systemów opartych na transformatorach da się wycisnąć) - temat bardzo rozległy.. ja wolę doradzić żeby zawsze spróbować samemu i zadecydować wg własnej opini - najlepszym rozwiązaniem są zawsze dwa systemy ;)

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
17-02-2022, 11:44
Niektórzy na h-f nadal twierdzą o wyższości wzm. dedykowanych nad głośnikowymi z adapterem. A tak, jak Michale też piszesz, zależy to bardzo od wzmacniacza, adaptera i okablowania pomiędzy. Jeżeli wzmacniacz potrafi bez zniekształceń i impulsowo szybko podawać Staxom odpowiednią moc, a transformatory adaptera podają to w 99% i więcej dalej do słuchawek to i taki KGSSHV Carbon też nie jest lepszy. A raczej, jak w moim przypadku, po prostu nie liczy się. Znalazłem Twój wzmacniacz na sprzedaż w Essen: 1680 EUR co razem z ceną za Twojego LRT daje może nawet mniej jak połowę ceny za Carbon. 

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
19-02-2022, 10:21
Dalej w temacie wzmacniaczy pod adaptery do Staxów: Mała szwajcarska firma, specjalizująca się na wzmacniacze do kolumn elektrostatycznych budowała i buduje w tym zakresie highend. Firma NEUKOMM. Końcówki spełniają idealnie warunki pracy z adapterem i elektrostatami.
Tu akurat znalezione monobloki PA 16 DDA w podobnej cenie co Denon powyżej.
https://www.springair.de/de/neukomm-pa-16-dda-paar/h71949

Piotr Ryka

  • 4 / 3410
  • Nowy użytkownik
24-03-2022, 15:35
Gdyby Cię to Stefanie interesowało, możesz podesłać do mnie LST, aby wspomógł elektrostatyczne Audeze, których recenzję niedługo będę pisał.

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
01-04-2022, 17:32
Piotrze, chętnie, ale obecnie nie dysponuję żadnym wolnym egzemplarzem. Może uda mi się namówić kogoś posiadającego, ale nie gwarantuję. Pozdrawiam!

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
01-04-2022, 17:35
Wkrótce stanę się posiadaczem najmłodszego staxowskiego dziecka X9k. Ale szybko nie napiszę, bo uważam, że trzeba im dać trochę czasu na przetrzepanie membran. ;) 

Gustaw

  • 3852 / 3308
  • Administrator
01-04-2022, 19:47
A jednak się skusiłeś :-)

Karol

  • 2009 / 4316
  • Ekspert
04-04-2022, 07:08
Wkrótce stanę się posiadaczem najmłodszego staxowskiego dziecka X9k. Ale szybko nie napiszę, bo uważam, że trzeba im dać trochę czasu na przetrzepanie membran. ;)

Zatem Stefanie, moje gratulacje. :-)
No i czekam na Twoje zdanie o tych słuchawkach, kiedy by to nie było. :)

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
08-04-2022, 13:06
Gustaw, Karol - coś tu wkrótce skrobnę.
Piotrze, masz PW odnośnie LST!

ductus

  • 1247 / 4831
  • Ekspert
15-04-2022, 20:01
Podkreślam, że to nie recenzja, a jedynie moje luźne spostrzeżenia. Dzielę się z Wami tym tu, ale szczerze mówiąc piszę na własny użytek, chcąc mieć sprecyzowane pojęcie, co słyszałem i słyszę obecnie.
Okazuje się, że flagowiec X9k dobry jest do niespodzianek. Najpierw, po odsłuchu w salonie myślałem, że będzie problem z sygnaturą dźwięku. Pokazało się u dystrybutora, że pasmo jest więcej jak w porządku, wręcz najlepsze zestrojenie basu, średnicy i sopranów, jakie znam. Potem wydawało się, że wygrzewanie będzie trwać dłużej, a proszę - już po 40-50 godz. jest bardzo dobrze i może być tylko lepiej. Zauważalna ostrość ustąpiła, przyjemna chropawość przy pocieraniu smyczka wiolonczeli czy skrzypiec jest w dalszym ciągu i tak powinno być gwoli wierności dźwiękowej.
Rzeczywiście, te Staxy grają u mnie inaczej, mój system je otworzył! Przy czym, podobnie jak w systemie u dystrybutora, wyczuwalne jest wycofanie krzesła słuchacza dobrze za dyrygenta (zręczne wycofanie też kawałka wyższej średnicy), co nie powoduje wrażenia znajdowania się bezpośrednio w środku np. orkiestry. Znakomita rozdzielczość, lekkie cofnięcie średnicy, przyjemne bezstresowe soprany - to prawdopodobnie skłania dzielących się wrażeniami kolegów do określania X9k jako słuchawek relaksowych, do długich sesji odsłuchów. I tak jest w moim systemie, mimo że daje o wiele więcej "adrenaliny" jak wszystko inne, co do tej pory wypróbowałem. Nieprawdą jest że X9k nie ma wystarczającego basu. Też jest nieprawdą, że nie posiada tzw. punchu, uderzenia, silnego impulsu, jeżeli taki pojawi się na nagraniu.
 
Zmiany w stosunku do 009 (i do S) można określić jako znaczne, duże. Pokrewieństwa nie można jednak zaprzeczyć. Ale - pasmo dźwiękowe X9k jest wyrównane jak w żadnej dziewiątce, żaden z zakresów częstotliwości nie dominuje, mamy wrażenie "real life natural sound". Wszystko brzmi niesłychanie naturalnie, proporcjonalnie,  przezroczyście i zarazem jest muzykalnie zespojone. Porównując wszystkie Staxy do tej pory, to barwa fortepianu, wiolonczeli, skrzypiec czy saksofonu jest jak najbardziej zbliżona do instrumentów słuchanych w realu. To co w tym temacie potrafi stary Orfeusz, wydaje mi się, potrafi obecnie też X9k.
Duża przestrzeń, precyzja rozlokowania instrumentów w sali, powietrze między nimi, budowanie nie tylko szerokiej i wysokiej, ale też głębokiej sceny to już znane z różnych wpisów przymioty X9k, co tylko potwierdzam. W wielu dobrych nagraniach pojawia się świetna holografia.
Bas schodzi w moim systemie przyjemnie nisko, jest stale obecny w wystarczającej ilości i tworzy naturalny fundament w klasyce czy w jazzie. Nie naruszając niczego co dzieje się w wyższych częstotliwościach. Dla licznych melomanów są to podstawowe kryteria wyboru.
Bas nie jest tak podkreślony jak w 007. Ale też jest go znacznie więcej i jakościowo lepszego jak w 009S.
Przy dodatkowej "adrenalinie" moich wzmacniaczy, przy ich dużych rezerwach prądowych, dynamika X9k, ich świetny impuls, są bez podkreślania tego naturalnie zintegrowane w muzykę. Duża dynamika i uderzenie, gdy potrzeba są wystarczająco obecne, bez przeszkadzania płynącej muzyce. Dźwięk X9 odczuwa się jako na wskroś naturalny, bez "napinania muskułów", wszystko jest na swoim miejscu, muzyka po prostu płynie. Kto szuka efektów WOW to znajduje je w znakomitej holografii, wielkości sceny, naturalności i wierności instrumentalnych czy wokalnych barw. Wspaniałej spójności brzmienia i muzykalności X9k - bez względu na gatunek muzyczny.
A jeżeli coś wam brakuje, to sprawdźcie najpierw swój tor, nie zwalajcie winy na X9k.

Krótkie wnioski z porównań - tu poniżej:
X9k i Orfeusz HE-90:
Uwaga! Takich porównań nie znajdziecie nigdzie: Z tego samego LST, gdzie podpinam jednocześnie X-y jak i Orfiego... Różnice trudne do wyszczególnienia, bo na najwyższym poziomie, jednak są, słuchając instrumentów akustycznych. Bez możliwości jednoznacznego określenia - "to lepsze, a to gorsze".  Można się upierać, że Orfeusz ma większą przezroczystość podyktowaną jaśniejszą górną średnicą jak i bogatszymi składowymi dźwięku w górnym basie i całej średnicy, też w sopranach, przy innym budowaniu sceny.  Dodatkowo, średnica jest podawana w Orfim bliżej jak w X9k i powstaje spontanicznie lepsze wrażenie ogólne -zastrzegam, w zależności od nagrania!- subiektywnie wskazujące na Orfeusza. A X9k częstuje następną niespodzianką - ma głębszą scenę, jakby nieco więcej powietrza... W nagraniach jasnych nawet preferuję tego Staxa! Bas X-ów jest ilościowo podobny trochę do tego w HE90. Poprzez wrażenie większej głębi X9k może się nawet bardziej podobać... Ale: To są przecież dwie różne sygnatury dźwięku, tego nie sposób pomylić.
X9k i 007 mk1:
Komu cena X9k przeszkadza, ma najlepszą możliwą alternatywę w ponad trzy razy tańszych 007 mk1. To zbliżone brzmieniowo słuchawki, mimo, że mniej transparentne, mniej rozdzielcze, ciemniejsze od X9k. Z ilościowo większym jeszcze basem (ale nie głębszym!) jak obecny flagowiec. 007 dobrze grają w  moim systemie, używam ich priorytetowo do jazzu, do utworów organowych itd. Jest w nich dynamika i impuls, skrzące się soprany, do tego zupełnie dobra scena.

Podsumowując - X9k to nie są słuchawki do ciężkiego metalu, do łojenia albo do niszczenia komórek słuchowych potwornym basem, czy hukiem wystrzałów z działa. X9 nie są też dla fanów wsłuchiwania się w sprzęt. Ich najważniejszymi atutami jest całość obrazu dźwiękowego, niezwykła muzykalność i naturalność. Do tego ogromny wachlarz barw, świetna scena z masą powietrza, holografia.
Bas - komu to nie wystarcza w X9k, to już nie wiem, czego oczekuje. Bo (przynajmniej u mnie) jest więcej jak wystarczający tudzież głęboki i to w przytłaczającej większości nawet nie najlepszych nagrań.
W tej chwili słuchając Minnesota Orchestra w Czajkowskiego Hopaku z Mazeppy stwierdzam, że X w basie nie ustępuje mojemu Audeze LCD 3! Mało tego, ten bas jest o wiele bardziej autentyczny. X9k jest przy tym pod każdym innym względem w przodzie... 

X9k zbliżył się niebezpiecznie do Orfeusza, a czasem nawet próbuje go przerastać... Kto nie ma tego ostatniego, nie musi się martwić. Flagowiec Staxa daje pełne zadowolenie i jest wart każdej złotówki/centa.
« Ostatnia zmiana: 15-04-2022, 20:05 wysłana przez ductus »