Korzystając z okazji, że ten temat akurat "żyje" w zakładce elektrostatów podzielę się z Wami jedną refleksją.
Ktos gdzieś kiedyś napisał na jakimś portalu audiofilskim, a ten ktoś to był KTOŚ, że słuchanie winyla w systemie słuchawkowym to katorga. Napisze tak ... to był jednak ... tylko ... ktoś.
Po raz kolejny w przeciągu ostatnich tak ze trzech miesięcy zapuszczam sobie winyla na słuchawkach i ... jest zajefantastcznie.
A ze studyjnego szpulowca z wysokiej kopii tasmy matki jest już zajezajezaje...nie.
Wiadomo, że pieniądze nie graja i może ti jest pies pogrzebany.
Mój wzmak i słuchawki (SR-009) w cenie z Europy to jedynie ok. 35 pieniędzy. A gramofon, wkładka i phono stage to ok. 100 dzindziorów. Może to tu jest pies pogrzebany? A magnetofon ok. 20 dzindziorów tylko repertuar ograniczony.
Pieniądze nie grają ale akurat w temacie analogowego źródełka ... niestety grają.
Anyway polecam, warto spróbować słuchawek z ... analogu. Możecie się zdziwic co toto potrafi.
Może warto zainwestować też w dobre źródełko?
Wracam do słuchania ... pa.
PS. ostatnio jakoś często słucham na 009, a nie na Lambdach. Heh ...
pozdro