O, widzę drodzy koledzy Cypisie i Rolandsingerze, żeście zaczęli pozwalać sobie na zbyt wiele.
Jak tak to będziemy rozmawiać inaczej. :-)
Zacznę od Ciebie Cypis.
Idę w kolejności wpisów. Wyjaśniam, żebyś przypadkiem nie wziął tego, za jakiś rodzaj szcególnej atencji.
...
Nieświadomość nie jest usprawiedliwieniem. Konsekwencją rozmowy o 1,5m kablu zasilającym i jego wpływie na brzmienie jest konieczność rozważania jakości pozostałego toru zasilającego między gniazdkiem sieciowym a elektrownią, bo tam jest dużo więcej miedzi niż 1,5m. To podpowiada zwykła logika. Podobnie jak rozmowy o 1,2m chinchu powinny powodować chęć rozważania jakości miedzi na "kilometrowych" ścieżkach na płytkach PCB w odtwarzaczach i wzmacniaczach.
Ta sama logika podpowiada, że skoro audiofilom jest doskonale obojętne jak prąd jest dostarczony do gniazdka w ich audiofilskich pokojach i z jakiej chińskiej fabryki pochodzi PCB w ich urządzeniach audio, to tak samo obojętne powinno być jakim kablem są spięte urządzenia.
To ewidentna niekonsekwencja, co mnie osobiście, dziwi i zastanawia albo właśnie rzeczona nieświadomość.
…
Cypis rozmawiasz sam ze sobą?
Ciągniesz jakąś dyskusję sprzed lat, a może z wątku na innym forum?
Gdzie wspomniałem o 1,5 metrowym kablu?
Za to może gdzieś napisałem, że mam zrobiony osobną instalację pod audio?
...
Mam od dawna zrobioną osobną instalację elektryczną pod audio.
W ścianie jest kabel miedziany 3 x 2,5 mm2. Obwód zabezpieczony jest bezpiecznikiem nadprądowym.
...
Czytałes to? To po co w takim razie ten tekst?
…
Jeśli więc zdajesz sobie sprawę z ogromu problemu to poczytuj moje wypowiedzi jako drwinę z audiofilskich poglądów. Jeśli nie masz tej świadomości, jako szczerą podpowiedź gdzie dalej szukać poprawy brzmienia. Zamiast wymieniać 1,5m miedzi w sieciówce wymieniałbym, z lepszym skutkiem (i taniej!), dziesiątki metrów miedzianego kabla w ścianach. Serio.
Cypis, czy tego typu porady, po tym co napisałem uważasz za logiczne.
Wygląda, jakbyś nie za bardzo kojarzył. Czytasz to co piszę? Rozumiesz coś z tego?
To tak dla porządku i pokazania jaka jest wartość, Twoich niezwykle logicznych wywodów.
Cypis, Ty naprawdę chcesz mnie uczyć logicznego myślenia? :)
To sprawdźmy co potrafisz.
Takie ćwiczenie z samodzielnego myślenia, a nie powtarzanie w kółko tych samych oklepanych powiedzonek.
Bo jakbym się nie starł, argumentami tego nazwać nie można.
Jak mantrę powtarzacie obaj z Rolandem teksty o dziesiątkach metrów kabli w ścianach, kilometrach kabli do elektrowni.
Cypis, zrobiłeś sobie może osobną instalację elektryczną pod audio?
Taki osobny obwód? Jeżeli zrobiłeś to będzie łatwiej.
Jeżeli nie zrobiłeś to jest pewien kłopot. Pozostanie Ci tylko uwierzyć w to co napiszę.
Ale jak tu uwierzyć facetowi, który słyszał podmianę sieciówki w systemie.
To właśnie ten kłopot! ;-)
Ale może niepotrzebnie się martwię. Może akurat masz zrobioną.
Zresztą, jest na forum trochę ludzi, którzy takie obwody mają.
No ale, czy przypadkiem oni też nie są chorzy, na tę paskudna chorobę zwaną audifilizmem?
No dobra. Jak pisałem, ja taki obwód mam.
Od tamtej pory nie słychać trzasków włączającej się lodówki, zaczynającej wirować pralki, czy włączanego miksera.
Czyżby to było możliwe? Jak kolega myśli? Chyba mi się wydaje, nie?
Robiąc taki osobny obwód, można się odizolować od wpływu innych urządzeń w domu?
Przecież te kable się spotykają w skrzynce rozdzielczej.
Jakby na to nie patrzeć, to takie przedłużenie innego obwodu.
Czyli co? Jest, czy nie jest to możliwe?
Jeżeli nie jest to możliwe, to dlaczego nie trzeszczy?
A jeżeli jest możliwe, to po co w kółko klepać o kilometrach kabli do elektrowni i miliardach urządzeń do nich podpiętych?
Od urządzeń domowych odizolować się dało a od tego, co na zewnątrz domu, już nie?
To tak wybiórczo działa? Jakoś rozróżnia te domowe, od nie domowych?
Ciebie taka jawna niekonsekwencja i pokrętna logika nie dziwi?
Powtarzasz bez zastanowienia to, co ktoś powiedział. Powiedziałby, że robisz to całkiem bezmyślnie.
To jakim prawem, próbujesz mi doradzać albo mnie pouczać?
Ja myślę samodzielnie.
Nie uważasz, że pozwalasz sobie na zbyt wiele?
:-)