Audiohobby.pl

ZASILANIE - SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA I URZĄDZENIA.

4m

  • Gość
21-10-2014, 22:00
Myślę, że to nie chodzi o jeden kabel. To raczej nic nie da.
Moim zdaniem tu chodzi o cały ten system. [...]
Mnie ciekawi jeszcze jedna rzecz.
Czy muszą to być kable tego samego producenta, co producent kondycjonera.
Dowolne drogie, mogą jak te zwykłe tylko pogorszyć brzmienie. :)
Wśród posiadaczy b. drogich kabli często spotykam się z opinią, że dopiero cały system połączony kablami jednego z wąskiego grona producentów ukazuje prawdziwy potencjał swoich możliwości.

Przypomnę może w skrócie rzecz, którą opisywałem tutaj w poprzednim życiu, czyli moje doświadczenia z zasilającymi DIY. W jednym zasilającym, nie pamiętam już z czego i jak zrobionym, efekt był taki, że w porównaniu do kabla fabrycznego odtwarzacza cd scena ulegała rozciągnięciu o 1m z każdej strony na szerokość, ale bez efektu przybliżenia planów czy powiększenia źródeł. Na mojej ulubionej płycie testowej (Boran Gregovic - Enerde leżi) punkty dźwięku miałem na tyle osłuchane, że potrafiłem wskazać z okolic której książki w regale za stereo powinien się wydobyć. Są to raczej grube książki dodam na wszelki wypadek. I tak dźwięki zlokalizowane 1m od środka sceny (na kablu fabrycznym) wydobywały się o około 20cm bardziej na boki (na zasilającym diy), a te zazwyczaj pojawiąjące się 2m od środka sceny grały proporcjonalnie szerzej, około 3m od środka sceny. Zachęcony tym doświadczeniem zrobiłem jeszcze parę zasilających z jakiegoś kabla sterowniczego, przemysłowego, do falowników. Specjalnych różnic już nie zauważyłem, wszystkie grały dobrze :) Tyle, że wtedy miałem nieco inne warunki, brzmienie mojego systemu nie było tak uzależnione od pory dnia, nie było tych okropnych marketów w okolicy.

headfun

  • 75 / 5840
  • Użytkownik
21-10-2014, 22:03

Ale myślę że to ma się trochę nijak do tego co jest na prawdę. To tak jak lampy i tranzystory, mierzenie nic nie daje, jak ktoś woli lampę to po prostu ją woli. I tak samo jako ktoś woli gruby kabel i mu lepiej gra to tego zmierzyć się nie da. Nie zmierzy się też w miarodajny sposób barwy instrumentu na żywo z tą z nagrania.
...

Tu się nie zgodzę - lampa i tranzystor będzie różniła się w pomiarach (np zawartość wyższych harmonicznych, etc). Tu nie ma voodoo :)

Ogólnie, jak sobie prześledzicie historię nawet samych słuchawek, to widać, że poparta jest mocną podstawą teoretyczną i techniczną. Właściwie od początku lat 70-tych zaczęła się produkcja porządnych modeli (np AKG K240, Beyery DT100 czy Sennheisery (tu nie mam modelu do podania nazwy od ręki)). Każda z tych firm włożyła dużo pracy i pieniędzy w opracowanie tych modeli. Tam nie ma czarów. jest sama fizyka. Co ciekawe zbudowane wtedy słuchawki niewiele ustępują obecnie sprzedawanym modelom, a z pewnością biją je w dziedzinie trwałości wykonania. Jestem pod dużym wrażeniem i darzę szacunkiem ludzi, którzy biorąc pod uwagę dostępne im środki (nie było wtedy komputerów, które umożliwiałyby projektowanie i obliczanie konstrukcji) stworzyli te cuda.  I to dzięki nim audiofilia, jako  zainteresowanie dobrym brzmieniem mogła się rozwijać.
Wkurza mnie zatem cała gromada cwaniaków, którzy sprzedają pseudo ulepszacze brzmienia i którzy z audiofilii robią karykaturę a z audiofila nadzianego niemotę, który łyka ich wywody jak małpa kit.

Haka

  • 2996 / 5183
  • Ekspert
21-10-2014, 22:13
Każdy przewód sieciowy to filtr.
Nie w każdym układzie ( zasilacz ) musicie od razu usłyszeć wpływ takiego filtra.
Listwy, też można nie usłyszeć, co nie znaczy, że w środku nic nie ma.
Im bardziej zaśmiecony jest prąd w sieci, tym bardziej przydaje się kondycjoner, najlepiej z trafem separującym, a najlepiej jak takie trafko separujące jest na każdym gnieździe kondycjonera.

Ja mam kondycjoner  pasywny, czyli taką wypasioną listwę i wpływ na dźwięk  słychać .



Rolandsinger

  • 2894 / 5896
  • Ekspert
21-10-2014, 22:19
Każdy przewód sieciowy to filtr.


Tak? Ale co on filtruje, sygnał? Który przez niego nie płynie?
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

-Pawel-

  • 4724 / 5500
  • Ekspert
21-10-2014, 22:21
Karolu, ten "klub" jest otwarty dla wszystkich i mamy jeden duży stolik, przy którym się wzajemnie przekrzykujemy. Działalność ochrony ogranicza się do tego, aby nie dochodziło do rękoczynów, dzięki czemu każdy czuje się swobodniej, a jednocześnie musi się mieć na baczności i spodziewać konsekwencji gdy rozpoczyna ostrzejszą dyskusję z kimś o innych poglądach. Akurat ordynarny i monotonny styl wypowiedzi Rolanda nie robi już na nikim wrażenia, chyba, że kogoś podnieca napinanie muskułów w stylu Pudziana (w walce z Sylvią np). Jeśli czujesz się obrażony którymś wpisem - zgłoś.

A z Cypisa proszę mi zejść bo to wzorowy forumowicz jest, tutaj moderatorów nie rozdaje się za byle co ;)
Myślę, że audio to takie ciekawe hobby, które ma pewną granicę. Balansujące na tej granicy osoby mają skłonność do częstych kłótni i obrzucania się wzajemnie coraz to mocniejszymi argumentami. Najlepiej jednak jest gdy strony potrafią się dogadać bez udziału moderacji. W tym wypadku każdy wyraża swój pogląd i tak jest chyba lepiej niż w przypadku gdyby zamknąć cały wątek dla kilku osób o identycznych poglądach. A żadnej inkwizycji tutaj jeszcze nie ma, bez przesady. Coś mi mówi, że nie widziałeś Rolanda w czasach "świetności" :)

PS Tak na marginesie, Karolu masz bardzo, ale to bardzo specyficzne poczucie humoru.

Haka

  • 2996 / 5183
  • Ekspert
21-10-2014, 22:22
Rollo, humaniście nie ma co tłumaczyć, ale jak masz zacięcie to odsyłam do literatury fachowej :)

brodacz

  • 1780 / 3830
  • Ekspert
21-10-2014, 22:27
Im bardziej zaśmiecony jest prąd w sieci, tym bardziej przydaje się kondycjoner, najlepiej z trafem separującym, a najlepiej jak takie trafko separujące jest na każdym gnieździe kondycjonera.



Haka
Czy takim kondycjonerem jest Ancient Audio First Generator?

headfun

  • 75 / 5840
  • Użytkownik
21-10-2014, 22:31
Im bardziej zaśmiecony jest prąd w sieci, tym bardziej przydaje się kondycjoner, najlepiej z trafem separującym, a najlepiej jak takie trafko separujące jest na każdym gnieździe kondycjonera.

Gwoli przypomnienia - sprzęt elektroniczny, z którego korzystamy korzysta z obwodów stałoprądowych zasilanych z wbudowanego transformatora, którego zadaniem jest przede wszystkim obniżenie napięcia a po drugie odizolowanie od sieci.

Swoją drogą jeśli zasilanie napięciem przemiennym z sieci energetycznej jest tak be, to dlaczego nie przejść na audiofilskie rozwiązania stałoprądowe  oparte o akumulatory i tak przebudować odtwarzacze i wzmacniacze, żeby akceptowały zewnętrzne zasilanie 12/24 V? Może nie da się wtedy za długo słuchać, ale zupełnie odpadnie problem separacji elektrycznej, wahań napięcia, wyższych harmonicznych, naskórkowości czy energii biernej.   

Haka

  • 2996 / 5183
  • Ekspert
21-10-2014, 22:34
Nie znam go, ale wygląda obiecująco:

wiktor

  • 2503 / 5895
  • Moderator Działu Słuchawki
21-10-2014, 22:41
Karolu,

masz rację, że zgromadzona wiedza w jednym miejscu, może być przydatna w przyszłości. Chociażby po to, aby podjąć decyzję - robić coś z zasilaniem, czy zostawić jak jest.

Moim zdaniem temat zasilania należy potraktować kompleksowo, a nie fragmentarycznie. Oczywiście jest to tylko głos w dyskusji i nie mam zamiaru nikogo zniechęcać do innej wersji. Pisząc kompleksowo, myślę o kablowym porządku od ściany do urządzeń bardziej w kategorii zjawisk fizycznych, niż dźwiękowych. Można zrobić to na kilka sposobów i według własnych możliwości.

Młodsi Koledzy pewnie nie pamiętają, ale sprawa zasilania pojawiła się w takiej skali dopiero w ostatnich kilkunastu latach. Warto zobaczyć urządzenia z lat 80-tych, 70-tych i wcześniejszych, tam nie zawsze był inlet IEC. Nie było także wielu przedmiotów, o które dzisiaj spieramy się. Takie rzeczy jak: gniazdka z karbonową ramką, rodowane wtyczki, zamrażane kable, listwy z know-how od NASA, kondycjonery, pierścienie antywibracyjne, złote bezpieczniki i wielu innych, to wszystko pojawiło się niedawno. Natomiast, ludzie słuchali muzyki od zawsze. Ktoś taki jak audiofil, był też od zawsze. Upraszczając, wnioskuję, że sprawa zasilania urządzeń nie była przeszkodą w uzyskaniu perfekcyjnego dźwięku w latach 80-tych, 70-tych i wcześniejszych.

Uważam zasilanie jako część całego systemu audio i w takim kontekście sam traktuję ten temat. Osobiście nie słyszę wielkiej różnicy między kablami i na bank, oblałbym ślepy test z sieciówek, ale nie przeszkadzało mi to w skompletowaniu dość rozbudowanego zestawu. Bardziej z troski o bezpieczeństwo i praktyczne zastosowanie używam markowe gniazdko w ścianie, które też nie wiem czy gra, ale pod względem konstrukcyjnym jest naprawdę bardzo solidne. W markowych przewodach zamieniłem obie końcówki na jeszcze lepsze, nie dlatego, że słyszałem coś więcej, a dlatego, że te pierwsze po prostu nie trzymały się należycie po wpięciu do urządzeń. Oprawienie kabli nowymi wtykami  zapewniło doskonałe fizyczne połączenie. Ponad 50 kilogramów w kondycjonerze też nie kupiłem, bo lepiej grało, tylko zapewnia stabilne napięcie i w sytuacjach ekstremalnych chroni wszystkie urządzenia od przepięć i podobnych zdarzeń losowych.

Zasilanie i cała reszta bajerów w naszym hobby, ma nam sprawiać radość. Jeśli przy tym uzyskamy poprawę jakości dźwięku, no to czego chcieć więcej. Nie ważne czy będą to solidnie  DIY, czy super-hiper marki, ważne abyśmy spojrzeli na zagadnienie szerzej, mieli jakąś koncepcję, ogarnęli to wszystko w całość i co najważniejsze, nie oczekiwali spektakularnych efektów. Bo podobnie jak z książką, sposób jej oprawienia nie zmieni treści.

brodacz

  • 1780 / 3830
  • Ekspert
21-10-2014, 22:58
Ja też sosuje markowe gniazdo audio ,u mnie to Furutech oraz ich podstawową listwę i nie mam pojęcia o ich wpływie na brzmienie i nawet mnie to nie interesuje nawet gdyby był ujemny.
Stosuję to tylko  ze względów technicznych bo o takiej budowie gniazda sciennego nie znalazłem u nikogo innego tylko u Furutecha,gniazda dostepne w hurtowniach to przy nim tandeta a przecież wiemy ,że potrafią być całkiem solidne.
Wypinam z gniazda przewód prowadzący do listwy po każdym wieczornym odsłuchu a wpinam ponownie jak mam słuchać po pracy.To taki mój zabezpieczający kondycjoner:-) wiec jak kabel - gniazdo pracuje tak  codziennie postarałem się aby były solidne i to polecam jak najbardziej.
« Ostatnia zmiana: 21-10-2014, 23:26 wysłana przez brodacz »

Karol

  • 2011 / 4325
  • Ekspert
21-10-2014, 23:03
...
A z Cypisa proszę mi zejść bo to wzorowy forumowicz jest, tutaj moderatorów nie rozdaje się za byle co ;)
...
PS Tak na marginesie, Karolu masz bardzo, ale to bardzo specyficzne poczucie humoru.

Paweł, bardzo chętnie. Tylko jeden warunek, Cypis złazi ze mnie.
To nie ja zacząłem robić jakieś uwagi pod adresem Cypisa.

...
BTW. Następny temat będzie o bezpiecznikach czy o tym który prąd z elektrowni atomowej, węglowej czy ekologicznej wiatrowej jest bardziej audiofilski? Pytam poważnie bo mam w domu mało chipsów i piwa i nie wiem ile dokupić.

To było w porządku?
A to, też OK?

...
Racja!. Następnie wykuć ze ściany stary kabel i wymienić, wymienić trafo rozdzielcze na ulicy, kable dosyłowe z elektrowni a potem... No właśnie. Dlatego od razu pytałem o typ audiofilskiej elektrowni. Oczywiście ciągle pamiętamy o dobór odpowiednich bezpieczników po drodze i sąsiadów bez jakichkolwiek odbiorników energii.

BTW. Jak by stanęło na elektrowni wiatrowej to mam od razu pytanie o siłę i kierunek wiatru. ;)

P.S. @Paweł. Orzeszki mówisz... Spróbuję... Robi się ciekawie.

Trzeci kolejny wpis Cypisa:

A tak całkiem BTW i OT.

Ciekawe czy użytkownicy stradiwariusów zastanawiają się, równie często jak audiofile nad kablami zasilającymi, czy ich szkcypcze (pisownia zamierzona) grają lepiej na smyczku z włosia karego czy gniadosza, albo jak zależy brzmienie od wilgotności i ciśnienia powietrza, a może lepiej brzmią zaraz po burzy, albo czy brzmienie zależy od wieku drzewa z którego zrobiono kalafonie, albo....

Echhhhh... Tyle pytań a tak krótkie życie....  ;D

Bardzo to wszystko dowcipne. :)

Jak się do tego odniosłem, równie dowcipnie,  to już kolega Cypis poczuł się dotknięty.
I udzielił mi lekcji logicznego myślenia i wnioskowania.
Mam taki charakter, że jak mi ktoś coś daje bezinteresownie, również bezinteresownie się odwdzięczam.
To tylko od obdarowującego mnie, zależy co to jest. :-)
Ja zawsze odwdzięczę się tym samym.
:-)
A tak przy okazji (TPO). :-)
Moderator, moderuje nastroje. A nie je podgrzewa.
A poczucie humoru rzeczywiście mam niestandardowe. :)
« Ostatnia zmiana: 21-10-2014, 23:05 wysłana przez Karol »

pastwa

  • 3815 / 5895
  • Ekspert
21-10-2014, 23:09
Prosze absolutnie nie robic sobie zartow z pradu!

;'))

brodacz

  • 1780 / 3830
  • Ekspert
21-10-2014, 23:17
Nie znam go, ale wygląda obiecująco:

Ze wszystkich kondycjonerów jakie spotkałem w necie najbardzie chciałbym przetestować właśnie tego Ancient Audio ale to tyle kosztuje :( .Jak by to było 5000zł. A nie 12500zl. to bym już dzwonił do Pana Waszczyszyna,
ale w sumie jest jeszcze czas a ja zapału nie tracę więc kto wie :-)

headfun

  • 75 / 5840
  • Użytkownik
21-10-2014, 23:18
Prosze absolutnie nie robic sobie zartow z pradu!


... bo kopie jak wściekły! :)