A ja tylko dodam, że wcale nie miałem ochoty zanegować technologii ortodynamicznej, a tylko dać do zrozumienia to, co potem napisał @szwagiero, że nie ma jednej słusznej technologii, ani dynamiczna to zło. Ja właśnie mam takie podejście - prawda o żywej muzyce jest tylko tam, gdzie nie ma żadnego nagłośnienia, są tylko głosy i instrumenty, więc nagłaśniane kluby i koncerty to żadna referencja. Filharmonia, opera lub nawet plener - proszę bardzo, podobnie koncerty w kościołach, choćby kameralne. I rzeczywiście, obcowanie z taką muzyką to ogromne przeżycie estetyczne, w obcowaniu ze sprzętem odtwarzającym do tego poziomu doznań jeszcze nie doszedłem.
Jeżeli ktoś mi da posłuchać dobrze grających ortodynamików, piezoelektryków, czegokolwiek, i spodoba mi się, to przyznam to bez żadnych uprzedzeń, ani też egzaltacji. Ja tylko apeluję o niestwarzanie mitów. Moje uszy są tak skonstruowane, że dobrze zrealizowane nagranie, zwłaszcza binauralne, daje mi dostateczną iluzję na słuchawkach dynamicznych, a że na ortodynamicznych może być lepiej, nie neguję, chętnie się przekonam.
Co do sprzętu Włodka, też mi się wydaje, że jakościowo przeskoczyłem ten pułap, a jego wynalazki to świetna baza do dopracowania, ale to inny temat. ;)