Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak jedyny obiektywnie najlepszy sposób reprodukcji dźwięku w słuchawkach, bądź też na głośnikach. W tym drugim przypadku, to akurat rządzą przetworniki dynamiczne na niższym zakresie pasma, a wstęgowe głównie na najwyższym, choć i z dynamicznymi jest nie gorzej. Przed pierwszym spotkaniem u ś.p. Włodka S. naczytałem się o miodzie kapiącym na serce, ale usłyszałem tylko bardzo ciekawy i dość przyjemny sposób prezentacji. Obwieszczanego już wówczas pogromu słuchawek dynamicznych nie było, a jedynie pokazanie, że można inaczej, i że komuś się to może podobać. Ja do tego dźwięku nie tęsknię, a póki co najwięcej realizmu słyszałem na produktach typu dynamicznego firm Beyerdynamic i Grado. Elektrostaty mogą być urzekające, ale one bardziej stawiają na swoistą magię niż naturalistyczny realizm, i też z tego względu są cenione. Być może wynika to z percepcji różnej dla każdego człowieka, a może z różnych potrzeb i preferencji, ale ja nie złapałem bakcyla ortodynamicznego do tej pory, i wolałbym, żeby tak pozostało. Grado GS1000 lub Ultrasone E9 to póki co dla mnie dowody, że jednak postęp, jeśli nie technologiczny, to konstrukcyjny jednak się u producentów dokonuje, i nie ma co aż tak tęsknić za vintage, które albo były twardym orzechem do zgryzienia dla napędu, albo siały polem elektromagnetycznym jak mała radiostacja. Nawet wysokie napięcia na głowie mogą komuś stwarzać dyskomfort, więc nie ma co promować egzotyki. Akurat z dynamików można bardzo dużo wycisnąć, tylko trzeba odpowiednio dobrać tor, jak do wszystkiego innego zresztą.