Tad 46 > "...aczkolwiek dźwięk zwykle jest ciemny, przytłumiony, z taką sobie stereofonią...."
No to chyba mamy problem, bo widocznie mamy zupełnie różne nagrania? Nie wiem, na jakim sprzęcie odtwarzasz swoje płyty, bo w zasadzie nie powinno to być najważniejsze - gdyby nie to, że jak z powyższego wnioskuję, ma to jednak zasadnicze znaczenie dla "słyszenia" samej muzyki, jej brzmienia, barw, artykulacji, itp.
Bo dla mnie są to, jak już napisałem, nagrania pełne "naturalnego brzmienia" - i tu zgoda, ale przecież właśnie to oznacza dobrą realizację techniczną, a brzmienie jest ciepłe, ale i szczegółowe, nasycone i naturalne, leciutki pogłos dodaje mu przestrzenności - ale nie kosztem utraty owego smyczkowego ciepła, dokładności i naturalności, a i stereofonia jest OK - więc czego się czepiać? Doprawdy nie mam pojęcia, np. na tle nagrań Amadeus Qt. czy wielu innych, to po prostu ekstraliga...
A co do interpretacji - no cóż... "tradycyjność" jest w moim pojęciu zaletą, to wysoki poziom najlepszych węgierskich kwartetów, a to już prawdziwa "Liga Mistrzów". Nie twierdzę że są naj- naj- najlepsi, pewnie nie, zresztą nie sposób chyba nagrać cały komplet kwartetów na jednakowym poziomie, choć z pewnością poniżej poziomu przyzwoitości nie schodzą chyba wcale. Ja też kocham Mosaiques, ale to nie przeszkadza mi cieszyć się i inymi wykonaniami.
Zresztą może kiedyś znajdę entuzjastyczne recenzje sprzed paru lat, choćby Stefana Riegera, jeśli to kogoś miałoby przekonać... bo na pewno, w przeciwieństwie do Tada, nie będę do tego boksu nikogo zniechęcać - a jako komplet jest z pewnością jednym z dwu najlepszych, (jeśli nie najlepszym) z dostępnych na rynku.
Co nie oznacza, że nie warto słuchać innych zespołów, może nawet nie tak znanych... Swoją drogą, Haydna Mozaików można nabyć teraz w dwóch 5-cio płytowych zestawach i w niezłej cenie, ale jaka szkoda, że nie nagrali już nic więcej...
Pozdrawiam! :-)