Kopia wpisu z watku sluchawkowego :
Drugie podejście do JPLAY
Idac za radą Perula(dzięki) kopiuje "prawy mysz" pliki i "wklejam" je spacja w okno dialogowe. Pliki sie łądują bezproblemowo. Komfort obslugi nie jest powalający ale obleci jak dla mnie. Nie znalazlem opcji przewijania utworu, ale bez niej tez da sie zyc.
Testuje trzecia płyte. Na pierwszy ogien poszła niesmiertelna Brothers in Arms Straitsów, nastepnie niewiele mniej popularna Patricia Barber Cafe Blue, w tej chwili Guitar Zappy,
Setup odsluchowy :
karta dźwiekowa laptopa + Beyerdynamic DT990Edition
Powiem tak. Dla mnie dźwiękowa róznica między foobarem a JPLAY jest i nie jest to różnica mała.
Żeby dopełnić herezji moim zdaniem JPLAY brzmi dla mnie pod kilkoma wzgledami po prostu lepiej (choc byc moze jest to wynikiem uśrednienia dźwięku o czym dalej), a pod kilkoma slabiej lub różnica jest mocno dyskusyjna. Dla mnie podkreślam, bez filozoficznego spoglądania z obrzydzeniem na konsumentów kaszanki ;-)
W związku z tym prośba do bardziej ode mnie zaawansowanych uzytkowników foobara tym razem : mozna zmienic ustawienia tego programu ? Byc moze róznica w brzmieniu to kwestia jakiegos drobiazgu (korzystam z foobara tak jak sie zainstalowal)
Juz pisze w czym rzecz.
Oba programy, zarówno foobar jak JPlay ujawnily u mnie swój charakter. Kazdy wywiera na materiale dźwiękowym swoją sygnature. Dosc łatwa do zdefiniowania. Po przelaczeniu na JPlay mozna powiedziec ze mamy uczucie jakbysmy przszli ze stereotypowego ampa solid state na niemal stereotypową lampe.
Powiedzialbym ze uzyto korekcji podkreslajacej średnice ale to nie to.
Pierwsze wrazenie faktycznie takie jest. Zrobilem nawet test z korektorem w foobar i do pewnego stopnia pewne cechy dźwieku udaje sie przyblizyc.
Dźwięk na JPlay staje sie nieco gęstszy, plynniejszy i spójniejszy naz na Foobar. Mozna tez odebrac zmiany w druga strone, staje sie mniej klarowny, choc "paradoksalnie" nie mniej czytelny - mamy na JPlay mocniejsza prezentacje średnicy która jest nosnikiem informacji w znacznej mierze. Nie zawsze zjawisko takie oznacza ze jest lepiej, ale nie jest tez tak ze jednoznacznie gorzej sie tego wówczas slucha.
Moze ktos kto ma vinyl Barberowej podpowie czy na czarnym krażku ona tez brzmi na niektórych utworach jak z poglosem ? na CD czy z komputera jej wokal brzmi dosć specyficznie (rodzaj poglosu wlasnie). Na JPlay wrazenie to jest zminimalizowane. Być moze program uśrednia, ale robi to w sposób jaki akurat w tym przypadku mi odpowiada, lub przynajmniej zgral sie z 990Edition i moim lapkiem :-)
srednica jest wiec nieco gestsza, bliższa. Byc moze prezentacja przez to na swój sposób bardziej uśredniona ale za to sygnatura jaka otrzymala powoduje ze niektóre osoby moga ją odebrac jak prezentacje bardziej analogową. Nie mam w tej chwili pretensji o takie skojarzenia. Ja tez ja tak odbieram, mam na myśli charakter zmian.
Na niektórych fragmentach muzycznych Foobar nieco wyszczupla wokale dajac jednoczesnie wieksze poczucie precyzji instrumentow strunowych i oddechu sceny, jest tez na foobarze ciut większe poczucie dynamiki. Nie duzo wieksze ale w tym kierunku idzie charakter zmian
Nie mam przy tym poczucia krojenia dynamiki w JPlay a jesli bawet czasami jest takie subiektywne wrazenie to niewielkie i spokojnie mozna z nim życ - rożnica niewielka, bas i zwartosc nie tracą
Poslucham dluzej, nie jest powiedziane ze wszedzie da jednoznacznie pozytywne rezultaty (juz slysze ze niekoniecznie), ale rożnice moim zdaniem są. Gdyby mnie ktos zapytal o okreslenie 1 słowem charakteru zmian powiedzialbym, ze dźiwek jest bardziej analogowy.
Sporo przy ocenie bedzie zalezalo od reszty toru, bo charaktery programow sa moim zdaniem dosc dobrze akcentowane podczas odtwarzania muzyki.
Poslucham kilka dni, postaram sie napisac wiecej.