W zasadzie to chodzi mi o to samo, tylko "ide o krok dalej", a przynajmniej, mam po prostu troche inny punkt widzenia.
Wedlug mnie banki to esencja lampowego wzmacniacza i to pod nie budowana jest cala konstrukcja. Celowo napisalem "jezeli tylko bedzie zobiony poprawnie". Oczywiscie najwazniejsza jest konkretna aplikacja i konkretny uklad, punkty pracy etc. w jakim lampy beda zaimplementowane ale smiem twierdzic, ze wiekszosc lampowych konstrukcji to juz powielanie od wieludziesieciu lat tego samego, no moze poza konstrukcjami Almagry... :)))
Slowem, dwa wzmacniacze zbudowane na tym samym uladzie pod ten sam typ lamp, z tej samej klasy zasilaniem powinny grac w bardzo podobny sposob o ile ktos po prostu ich nie spierniczy.
Tak samo jak ma sie klasowe sluchawki, a chce je napedzac z byle czego. Tyle, ze we wzmacniaczu, jezeli jest zrobiony dobrze to lampy sa waskim gardlem i to wtedy wlasnie zmiana tego gardla na inne powoduje roznice w brzmieniu.
Tak samo jak w systemie sluchawkowym, tym waskim gardlem sa sluchawki - dlatego ich zmiana powoduje najwieksze roznice.
Twin Head to z kolei kompletnie inna bajka :)
Znow, patrzac z innej pesrpektywy - ja wcale nie zawsze lubie kiedy wzmacniacz jest tak dobrze zrobiony, lubie czasem troche zepsuty i wypaczony dzwiek, zwlaszcza jezeli na koncu sa te "lepsze" nauszniki.
Z reszta, moim celem jak niejednokrotnie pisalem nie jest zblizyc sie do "wrazenia sluchania na zywo" - uwazam, ze to nonsens w erze nagran przejechanych na ProToolsie za pomoca 1000 efektow i zrealizowanych pod gusta realizatora.... moim celem jest uzyskac brzmienie, ktore sprawia ze wlaczaja mi sie emocje i dreszczyk, co wcale nie musi byc zbiezne ze stereotypem emocjonalnego grania :))
Udaje sie juz na wieczerze