Sandacz,
Zapomnij o dociążaniu Tesli bo to nie tędy droga. Wzmacniacz jak zaczyna koloryzować to zawsze kosztem czegoś. Przerabiałem to z T90. Nie da się dociążyć przekazu bezstratnie. I nie na taką skalę jakbyś sobie tego życzył.
Moja walko z docieplaniem T70 skończyła się tak, że je sprzedaję. Tesle albo się łyka z dobrodziejstwem inwentarza albo trzeba się ich pozbyć. To specyficzny, jasny przekaz. Na ogólnie wysokim poziomie ale np.: nie dla mnie.
Tor powinien być naturalny, bez braków w basie, bez przejaskrawień, bez niepotrzebnych rozjaśnień. Słuchawki nadają dominujący charakter dla całości.
Chcesz fajnych pomruków, ładnej przestrzeni i niemęczącej ale rozdzielczej góry to poszukaj innych nauszników. Ja doceniając kunszt tesli teraz dużo lepiej się czuję z DT150 na przemian z zabytkowymi przetwornikami SS-100 w custom'owej obudowie.
Taniej i przyjemniej. A tor hula i ciepłe kabelki nie potrzebne...
Zupelnie nie moge sie zgodzic :))
Ale mialem wiele takich suchych audiofilsko lat z innymi sluchawkami. Przez kilka lat chcialem uspokoic i dociazyc GS1000 na rozne, przerozne sposoby. Od konstrukcji DIY, przez wynalazki od Woo Audio i inne. W koncu kiedys uslyszalem z DACa Metronome Technologie i wzmacniacza PS Audio i coz, przekonalem sie ze jednak sie da. Graly wszystko tak jak chcialem.
Ja uparcie bede twierdzil, ze sie da, i to wcale nie kosztem czegos. Co wiecej to ich dociazenie to wcale nie jest ta najtrudniejsza sprawa i najbardziej dajace sie we znaki. Najtrudniejsze jest moim zdaniem przelamanie Teslowej sterylnosci.
Ale nie bede sie powtarzal a pozwole sobie wkleic komentarz do recenzji P.Ryki:
"Gratuluje bardzo dobrej recenzji!
Poświęciłem tym słuchawkom spory kawał czasu i z perspektywy czasu zgadzam się w zdecydowanej większości z tym co zostało tutaj na ich temat przedstawione.
Największym wyzwaniem w przypadku T90 nie jest ani potężny mocowo wzmacniacz gdyż przetworniki Tesli są raczej łatwe do rozpędzenia ani też uzyskanie pożądanego balansu tonalnego – słuchawki bardzo dobrze reagują na zmianę źródła lub wzmacniacza oraz innych elementów toru…
Tym wyzwaniem jest – tak jak wyłuszczył to Piotr Ryka – przełamanie teslowej sterylności. Mimo, ze T90 graja jak na tesle bardzo dynamicznie i żywo (w porównaniu do T70, T1 czy T5) sterylność jest cechą z której dość trudno je wyrwać.
Zdecydowanie nie wystarczy tutaj “dodać ciepla” czy “utemperować górę” lub “dodać trochę impaktu na basie”. Chodzi o finezję, polot, pewien impresjonistyczny zapęd którego im po prostu brak. Te słuchawki to świetny rzemieślnik z rozmachem w kontekście żywiołości czy dynamiki (zabijcie mnie ale lubie je bardziej akurat w tym jednym kontekście niż wszystkie inne Beyery jakie znam) ale o wspomniany polot czy zapędy impresjonistyczne musimy zadbać sami.
Odpowiedni DAC, odpowiednie okablowanie oraz co powinno stanowić podstawę – wzmacniacz lampowy, najlepiej OTLowy (ale to oczywiście kwestia gustu).
Przetestowałem sporo sprzętu z tymi słuchawkami i nie ulega dla mnie wątpliwości, że OTL i T90 są dla siebie stworzone.
Przerobilem także całą ogromną rodzinę lamp 6SN7 i pochodnych oraz 6AS7/6080 i pochodnych.
Tylko i wyłącznie dobór odpowiednich lamp pozwolił mi w końcu ich sterylnośc a wcale prosto nie było. Wybitne audiofilskie szlagiery pokroju Tung-Sol Round Plates czy Sylvania Bad Boy, MELZ 1578, Micky Mouse Ears, Chrome Dome po prostu nie pasują. Klasyki 5692 już wypadają lepiej, zwłaszcza te które mają dość eteryczną i eufoniczną średnicę. Póki co, najlepiej wychodzi u mnie RCA z lat 40tych oraz RCA 5692 również w najwcześniejszej wersji. Brimar również dobrze się sprawdza. Ken-Rad ma niestety zbyt suchą średnicę – za to świetną energię na basie. Wspomniany król – TS Round Plates – niestety jest zdecydowanie zbyt mało lotny sam w sobie, Bad Boy jest za mało bad w basowych rejestrach…:)) O dziwo już lepiej wypadają późniejsze Sylvanie GTA/GTB.
Dobór lampy wejściowej jest bardzo ważny, ale prawdziwy przełom to dobranie odpowiedniej lampy wyjściowej/mocy.
Bardzo lubie brzmienie 6AS7. Z reguły wzmacniacz oparty na takich lampach jest bardzo wdzięczny “w strojeniu” ponieważ pomimo róznych wytwórców samych 6AS7 – możemy korzystąć także z bogatej rodziny zamienników: 6080 w przeróżnych wersjach od standardowych po legendarne Bendixy, 5998, 2399, 421A, 7236, 7802, 6520…
Z tych wszystkich lamp, kluczowe było użycie lampy która obiegowo gra bardzo przestrzennie, i idzie lekko w “surrealizm”. Bardzo ładnie T90 grają razem z 5998 czy 421A, ale to wybitne rzemiosło dalej brak polotu, mimo że można się w tym brzmieniu zakochać.
Dopiero Bendix 6080WB, surrealista, zapewnił pożądaną doże impresji :) Nie tyle, żeby można było powiedzieć że zmienił się charakter T90 ale w końcu ktoś poluzował twarde sznury na których Tesla jest zawieszona."