Audiohobby.pl

Kablomania wczoraj i dziś -jak wyglądają wasze doświadczenia w tym temacie

clo2

  • 1702 / 6109
  • Ekspert
11-05-2008, 23:23
A tak na marginesie chłopaki - myślę, że Qubrica da się oswoić ;). Przypuszczam też, że lepiej słyszy kable od wszystkich tu zebranych. Tak się tylko z nami droczy ;)))  
audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

cocor2007

  • Gość
11-05-2008, 23:38
rafal996,

dyskusja się rozjeżdża. bo w tym temacie już wszystko zostało powiedziane. Są dwie grupy: słyszących i niesłyszących wpływu okablowania na dźwiek. Są jeszcze frakcje słyszących wpływ IC i głośnikowych, ale niesłyszących wpływu sieciówek. Odnosząc sie ściśle do tematu wątku ("...wasze doświadczenia...") powiem, że naście lat temu kupiłem pierwszy IC ( taniego Monstera) i nie było rożnicy między kabelkiem fabrycznie dołaczonym do CD a tym Monsterem za kilkadziesiat złociszy. Po przejściu na wyższe pułapy cenowe ( ca 300 pln) sytuacja sie zmieniła. Z drugiej strony , jak potem rozpocząlem wariackie wypożyczanie IC po 2 - 5 kzł już tak nie było różowo i łatwo - czyli drożej nie znaczyło lepiej. Na pewno było inaczej, bo np. VdH i Nordost to kompletnie inne brzmienie. Skończyłem na SAPR, ani drogo ani tanio, ani idealnie. Pasi, bo musi, teraz mam inne wydatki. Co do głośnikowych, było podobnie, skończyłem na La Scali.

zoltar7

  • 1309 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 00:10
cocor2007

urzekła mnie twoja historia...
...no w jednym to przyznam ci 100% racje: "drożej nie znaczyło lepiej", w każdym bądź razie nie w przypadku kabli ;-)

cocor2007

  • Gość
12-05-2008, 00:16
Zoltar7,

dzięki za zainteresowanie moja historią :) Opowiedz swoją, co próbowałeś i między jakimi kablami nie ma róznicy, itp.

zoltar7

  • 1309 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 00:36
No ja nie mam takich bogatych doświadczeń, nigdy nie wierzyłem w voodu więc nie "rozwijałem" swoich zainteresowań w tym kierunku, a najdroższe to były IC VdH i głośnikowe VdH... i jakoś nie zauważyłem różnicy, chociaż powiem ci, że te IC VdH (taki żółty na pewno będziesz wiedział jak się nazywa) było fajnie zbudowane, szczególnie fajna była ta otulina z węgla. Obecnie mam IC Qed Qunex 1 i 2... i takie tam głośnikowe... Zu-do :))
I wiesz nadal nie słyszę różnicy.

cocor2007

  • Gość
12-05-2008, 00:50
"otulina z węgla" ? Ja tam się budową nie zajmowałem, tylko słuchałem. Może tu jest pies pogrzebany :) ?

clo2

  • 1702 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 08:49
>cocor2007

Z różnych "bliźniaczych" wątków wynikała taka ciekawa typologia różnych delikwentów:
1. "słyszący" kable
2. nie "słyszący" kabli
3. słyszący kable wówczas gdy na nie patrzą, a gdy nie patrzą to niesłyszący (??????!!!!!) ;)))
i należałoby dodać jeszcze chyba
4. "tylko oglądających", choć ci łapią się chyba do pkt.2 jako szczególny przypadek



audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

zoltar7

  • 1309 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 09:10
Odpowiadasz na wpis
>> cocor2007, 2008-05-12 00:50:59
"otulina z węgla" ? Ja tam się budową nie zajmowałem, tylko słuchałem. Może tu jest pies pogrzebany :) ?

Miałem na myśli model D-102 III Hybrid, są tam przewody zbudowane z drucików (litzy) owinięte warstwą przewodzącego węgla (Linear Structured Carbon - stąd \'hybrid\' w nazwie).
Ciekawe, że tego nie wiesz? :))

zoltar7

  • 1309 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 09:17
clo2

Ja zaproponuję inną typologię, gdzie linia podziału na kablarzy i antykablarzy zależy od podatności na sugestię zawartą w reklamie. Jak to już zauważono wyżej do 1992 r. nikt "nie słyszał" kabli... do dziś całkowitą głuchotą wykazują się nie tylko "kablosceptycy" ale również zawodowi dźwiękowcy... :)
Tak więc nie mówmy o "słyszących" kable i nie "słyszących" lecz o
podatnych na sugestie reklamy
i nie podatnych (albo mało podatnych) na sugestie reklamy.
Co ciekawe im większa wiedza techniczna wiedza delikwenta tym mniejsza podatność na reklamę.
Postawię nawet tezę, że podatność na reklamę jest odwrotnie proporcjonalna do wiedzy na temat elektroniki, czyli im mniejsza wiedza tym większa podatność.

Pozdr. ;-)

clo2

  • 1702 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 09:24
To ciekawe co piszesz. Niegdyś wiedza rozwijała w swoich założeniach (bo w rzeczywistości różnie bywało) na doświadczeniu. Dzisiaj osoby powołujące się na wiedzę mogłyby z powodzeniem cytować Hegla - jeśli rzeczywistość nie zgadza się z teorią ... tym gorzej dla rzeczywistości ;))).
I pomyśleć, że niegdyś "ludzie wiedzy" uważali Hegla za szarlatana a dziś ... nieświadomie podpisują się pod jego stwierdzeniami ;)))


audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

clo2

  • 1702 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 09:27
Powyższy post był oczywiście do "heglisty" - zoltara7 ;)
audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

rafal996

  • 1090 / 6105
  • Ekspert
12-05-2008, 09:28
Ot i słusznie napisałeś. Wiedza opierała się na doświadczeniu - więc udowodnij doświadczalnie, że kable grają :)

clo2

  • 1702 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 09:38
>rafał996

Stwierdzam, że w moim systemie zauważyłem zmiany w dźwięku po zmianach okablowania. Sprawdzane to było oczywiście doświadczalnie.
W przypadku doświadczenia BEZPOŚREDNIEGO (bo z takim mamy tu do czynienia) można jedynie wskazać komuś opisywane zjawisko. Żaden dowód nie jest możliwy. Doświadczenie bezpośrednie uważane jest przy tym za  posiadające największą wartość.  



audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

clo2

  • 1702 / 6109
  • Ekspert
12-05-2008, 09:41
Oczywiście wychodzi na to, że doświadczenie wpływu okablowania na dźwięk jest intersubiektywne ale nie jest powszechne. Pytanie: z kim jest coś "nie tak"? Z tymi co słyszą ten wpływ czy raczej z tymi, którzy tego wpływu nie słyszą?

audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!

rafal996

  • 1090 / 6105
  • Ekspert
12-05-2008, 09:51
Ja tam słyszę. Kwestia tego, że na podstawie innych tego typu doświadczeń doszedłem do wniosku, że w 98% jest to autosugestia, a w 2% marginalny rzeczywisty wpływ kabla na dźwięk.