Skandynawski black metal po 2000 roku to dla mnie jakieś nieporozumienie, ale druga fala z lat 90\'tych była jak najbardziej pełna wielu bardzo dobrych materiałów. Swego czasu polubiłem też scenę amerykańską, która miała spory poślizg w stosunku do Europy i jej prawdziwy rozkwit to właśnie koniec lat 90\'tych, a wiele dobrego powstało też w latach 2000-2005. Takie kapele jak Nachtmystium, Krieg, Kult ov Azazel czy Xasthur to perełki, których nie można pominąć. Poza tym mam słabość do sceny australijskiej, a w szczególności do Nazxul i Elysian Blaze. Mhmm...zdaje się, że dzisiaj powinienem dostać Levitating the Carnal na czarnym krążku :))
A propos hard core, po ostatnim koncercie Atari Teenage Riot na nowo przerabiam wszystkie "digitalne" hard core\'y :>
Z ostatnich dni męczę też w kółko Today is the Day - Pain is a Warning, bardzo świeży powiew w klimatach post-hardcore/noisecore.