Tu nie chodzi o krytykę, najzwyczajniej wszystkie supergrupy cierpią na syndrom wyrobnictwa. Pantera to było coś nowego,słyszysz kilka riffów i już wiesz, że to Pantera, to samo dotyczy wspomnianego RATM. A taki Audioslave to nie pies ni wydra, z założenia eklektycznie łączy najlepsze cechy brzmienia muzyków-założycieli, ale efekt tego zabiegu jest taki jak w kuchni: nie wystarczy połączyć najdroższe substraty najbardziej wykwintnych dań by powstało coś wyjątkowego, często rezultat takiej fuzji jest niestrawny, albo w najlepszym razie przeciętny, tak jak w wypadku Audioslave.
____________________________________________
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.
z.B.
>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<
>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<