>> Gustaw, 2012-09-28 11:27:25
Przepraszam, że się wtrącam ale ciekawi mnie psychofizyczny odbiór tego rodzaju muzyki.
Nie wiem jak Wy ale ja po przesłuchaniu kilku wskazanych tutaj kawałków czuję się raczej źle ale być może tak ma być.
Absolutnie nie wartościuję samej muzyki tylko wspominam o samej "reakcji organizmu".
-> Ja się czuję znakomicie, naładowany konstruktywną energią, rzn. po Souls at Zero, bo wczoraj przeczesałem nieco starszych i nowszych rzeczy, i ogólnie szału nie ma. Np. jak zawsze lubiłem Metallicę, tak Slayer albo Megadeth nie do końca mi wchodzą. Z Paradise Lost miałem inny ulubiony album niż Gothic, ale nie pamiętam tytułu. To było takie "normalne" rockowe granie. Body Count "Born Dead" do dziś mi czasem robi za płytę testową. Teksty są hedonistyczno-antypolicyjne, ale ja sztuki nie traktuję jako element wychowawczy, a czysto rozrywkowy, stąd nie muszę się utożsamiać z przedstawianymi poglądami ani upodabniać się do frontmana.