Audiohobby.pl

Audiofilizm - gra .... pozorów....

Ahmed

  • Gość
09-06-2010, 10:56
Majo przestał się odzywać więc albo leczy kaca albo powalił go na ziemię realizm nagrań TELARC-a.
Teraz Majo leży na podłodze swojego pokoju, nieogolony, w lekko przepoconej koszulce, z obłędem w oczach i szepce cicho do siebie " ku...a , jakie to wszystko realistycznie piękne"

______________________________________
Fan trotylu na klacie. Sieję postrach i zniszczenie.
http://rapidshare.com/files/395321531/Ahmed_-_Nieautoryzowana_Biografia_wyd_2.pdf

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
09-06-2010, 10:57
albo, dość dobrze już ugruntowane, sprzętofilie
Odszedł 13.10.2016r.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 6065
  • Ekspert
09-06-2010, 11:07
Wikipedia rozróżnia dwa typy audiofila:

1. Some audiophiles try to listen to music at a quality level that is as close to the original performance as possible using high-fidelity components.

2. Others try to recreate a particular sound belonging to a piece of equipment that is old or no longer current, such as the sound created by tube amplifiers.

http://en.wikipedia.org/wiki/Audiophile

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
09-06-2010, 11:13
Kwass,

drugi przypadek na pewno nie należy do najbardziej licznych
(zresztą mam poważne wątpliwości co do pierwszego)


najbardziej liczna grupa, to typ najredaktora
miłośnicy sprzętu grającego dźwiękiem możliwie zbliżonym do innego sprzętu


referencjofil
Odszedł 13.10.2016r.

  • Gość
09-06-2010, 11:25
audiofioł ?

Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
09-06-2010, 11:27
to bardzo trafne, ale i bardzo ogólne pojęcie

pasujące do zdecydowanej większości pod-typów :)
Odszedł 13.10.2016r.

Ahmed

  • Gość
09-06-2010, 11:29
dla cichych naganiaczy bardziej pasuje "audiofiut"  :)

Trzeba chyba otworzyć nowy wątek "Słownik wyrazów audiofilskich"

______________________________________
Fan trotylu na klacie. Sieję postrach i zniszczenie.
http://rapidshare.com/files/395321531/Ahmed_-_Nieautoryzowana_Biografia_wyd_2.pdf

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
09-06-2010, 16:58
Odpowiadasz na wpis
>> jarkog, 2010-06-08 12:46:38
Witam serdecznie

Tak sobie czytam te różne starcia różnych osób na różnych forach...
I zastanawiam się i myślę, że to nie to jest problemem, czego, czym, jak i po co ktoś słucha. Najbardziej rodzi konflikty to, że każdy coś komuś chce po swojemu udowodnić. A TO akurat jest bolączką nie tylko audiofilów czy melomanów ale i hybryd jednych i drugich. :)
CO do gry pozorów. To przecież nic innego jak w życiu. Jednego "stać" na fajniejszą dziewczynę, innego na ładniejszą a trzeciego i na fajną i na ładną. Ważne aby każdemu ona dogadzała tak oni tego potrzebują. :)


----

Bardzo mi sie podoba ten wpis :))) W ogole, mam klapki na oczach i nie zagladam raczej do zakladki stereo :) Tak czy siak, fajny temat i fajny wpis. Ja sie zgadzam, to ze sluchamy na innym sprzecie oraz ze chcemy sluchac inaczej to w sumie nie jest problem. Wiekszy to to, ze wiekszosc chce byc w grupie tych, ktorzy "cool, jazzy, top-trendy" i w ogole w audiofilskim lansie.
Czyli normalnie, ze sie tam, delektuja muzyka, doceniajac to co na pierwszy rzut ucha niewidoczne, sie znaja na rzeczy sie, obrali sluszna droge w audio prowadzaca do slusznej nirvany i takie tam rozne :) aby osiagnac taki stan - trzeba innym udowodnic, ze sie ma racje. Jak sie slucha ze sprzetu, ktory na kazdym "forum" czy w w kazdym watku ma opinie szajsu, to wiadomo, ze zdecydowanie trudniej ta nirvane osiagnac :)))

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
09-06-2010, 17:00
....a jak cos gra w kontekscie tego ile kosztuje, to juz moim zdaniem sobie mozna dorobic dowolna filozofie do wszystkiego by podpisac dany produkt okresleniem "hi-end". Jedynym warunkiem jest tylko hi-endowa cena :)

stefan5000

  • 142 / 6107
  • Aktywny użytkownik
09-06-2010, 22:36
"miłośnicy sprzętu grającego dźwiękiem możliwie zbliżonym do innego sprzętu"

I to jest to co wiekszosc z nas audiofili robi,zamiast chodzic na koncerty!

Corvus5

  • 2596 / 5571
  • Ekspert
09-06-2010, 22:52
>> stefan5000, 2010-06-09 22:36:03
>I to jest to co wiekszosc z nas audiofili robi,zamiast chodzic na koncerty!

Nagłaśniane? W życiu! Poza kilkoma wyjątkami.

Rolandsinger

  • 2894 / 6105
  • Ekspert
09-06-2010, 23:50
>>Aha. Czyli różnica pomiędzy powiedzmy Lebenem CS300 a Cary SLI-80, albo Beyerdynamicem DT 880 a Sony MDR-R10, cz Accuphase DP-500 a DP-700, to zwykłe pieprzenie i ułuda, tak?<<


Tak. A jeśli idzie o emocje związane z uzależnieniem od drogiego sprzętu i stawianiem go w swojej hierarchii wartości ponad sprawy cenione przez wielu innych, zdrowych ludzi, to Kolega bije rekordy galaktyki i okolic.

Oczywiście są gorsze uzależnienia: prochy, alkohol czy hazard i są bardziej uzależnieni, z większym stopniem destrukcji osobistej i zatracenia w pogoni za nieokreślonym, ale porównania w dół są mało konstruktywne.

Wszelako, bez jakiejkolwiek urazy, życzę powrotu do zdrowia.
_____________________________________

Śląski Festiwal Jazzowy przeniesiony na październik - kto będzie? -> Priv
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Vinyloid

  • 2470 / 5319
  • Ekspert
10-06-2010, 02:15
@ Rolandsinger

A coż to są te sprawy cenione przez wielu innych, zdrowych ludzi ? Oglądanie telewizji, włóczenie się po centrach handlowych a może rodzinne wycieczki do McDonalda ? Nie rozumiem z czego wynika Twoja pogarda dla ludzi, którzy mają ochotę wydawać (własne - nie kradzione) pieniądze na coś, co ich pasjonuje.

P.S.
Na czym, Twoim zdaniem, maiłaby polegać wyższość pogoni za "określonym" nad nieokreślonym ?

lancaster

  • Gość
10-06-2010, 08:48
Roland, uważam ze nie do końca. Różnice miedzy urządzeniami oczywiście są.
Sam tego doświadczasz wybierając to co Tobie bardziej odpowiada.
Ceny może są dla Ciebie lekko z księżyca (dla mnie w znacznej mierze też)
Spójrz uczciwie jak to wygląda w innych branżach. Np. moda. 60 letnia dama kupuje sobie kreację z Mediolanu za 50K$ Inwestuje kolejne 50K$ w operacje plastyczne a i tak powiedzmy sobie szczerze nie ma startu wizualnie(w końcu dla wizerunku wydała taką kasę)do choćby siebie samej w wieku lat 25 i ciuchach za 200$ ubranych przed udaną randką.
Przy muzyce na żywo wszystko jest "pod kreską".
Nie słyszałem jeszcze dźwięku który uznałbym za 100% naturalny...raz mi sie wydawało że własnie trafiłem na swoje kolumny kiedy będąc w teatrze jeden z aktów rozpoczynał się w całkowitych ciemnościach...siedząc w pierwszym rzędzie słyszę jak ze sceny(nagłaśnianej-muzyka)snuje się dźwięk pianina, kontrabasu i skrzypiec...zwracam się do osoby siedzącej obok, ze po spektaklu idę się dowiedzieć co to za głośniki.....niestety po oświetleniu sceny okazało sie, ze gra trio live unplugged. No i po audiofilskiej nirvanie :D

  • Gość
10-06-2010, 09:35
Roland po prostu lepiej, niż reszta rozumie pojęcie marnowania pieniędzy. Chociaż rozumie, to chyba złe słowo. Dobrym jest: "wie".