"Kiedyś chciałoby mi się skomentować taki wpis ale teraz mi się nie chce więc go skomentuję ;)
Stawiam flaszkę jeżeli odróżnisz grajka na żywo zza winkla od tzw. "wypasionych" kolumn stojących obok.
P.S.
Uważaj, bo jak grajek zagra na gitarze elektrycznej to będzie jeszcze trudniej :))"
Vinyloid, przyjęte ;-)
Właśnie niedawno znajomy opowiadał, ze swego czasu na audioszołku pewien odważny dystrybutor zrobił porównanie fortepianu z systemem opartym o Wilson Audio(chyba wystarczająco wypasione ?)
Z takich testów jak do tej pory z tego co mi wiadomo dobrze wychodził np. Weber Rehde ze swoimi zestawami Rehdeko. Facet był m.in dyrygentem i konstruktorem głośników. Na prezentacji grał np. na klawesynie lub klarnecie a potem odtwarzał dźwięk tych instrumentów za pomocą systemu audio. Wrażenia były podobno łudząco zbieżne(nie brałem udziału w takiej prezentacji, choć Rehdeko słuchałem nie raz i dobrze napędzone dają dźwięk bardzo naturalny/topowy w tej kategorii z tendencją do magiczny - nie można się oderwać :) )
Co na Wilsony ? Ano w przeprowadzonej ankiecie zdaje się 90 osób preferowało fortepian live wskazując go ajko lepiej/bardziej prawidlowo brzmiacy, 2 lub 3 osobom bardziej podobał się dźwięk systemu audio.
Myśle że dla tych 2-3 osób warto było taki test zrobić, bo bez niego myślałbym że osoby tak odbierające dźwięk nie istnieją.
Swoją drogą słyszałem już taką opinię(wyrażoną serio), że koleżanka pewnego audiofila która jest jak sam audiofil zeznał lepiej osłuchana od niego stwierdziła, ze fortepian u niego w domu(na kolumnach które są całkiem OK, ale też tendencji do naturalistycznosci nie przejawiają...mają za to np. dobrze rozciągnięte pasmo :)) brzmi lpeije niż na sali koncertowej.
Wcześniej podobną opinię słyszałem na temat pierwszych odtwarzaczy CD (np. Philipsa, którego modele można kupić za 200-300 zł jako kolekcjonerskie na allegro :) ). W nieodżałowanym(serio) programie Sonda padło zdanie iż odtwarzacz CD dysponuje jakością brzmienia lepsza niż na sali koncertowej.
Dodam tylko, ze były to czasy kiedy wszystkie CD playery kosztowały 200dolarów i automatycznie lądowały w klasie A jakością brzmienia niszcząc wszystkie gramofony. Tyle moich doświadczeń z przewagą lub równorzędnością audio nad live.
W kazdym razie gitara elektryczna, czy fortepian live zza drzwi brzmią zupełnie inaczej niż odtworzone nawet z wypasów audio. Będziemy przy nadarzającej się okazji robić porównania. Odsłuchy zza drzwi zrobią myślę furrore w śwatku audiofilskim. Świerzy powiew ;-)