Audiohobby.pl

Audiofilizm - gra .... pozorów....

magus

  • 20990 / 6108
  • Ekspert
11-06-2010, 11:59
Corvus5

bo jaki dźwięk jest, to człowiek słyszy (albo nie)
a co go obchodzi, ile dostarczono prądu?

ma grać! a co mnie obchodzi dlaczego?

(mój 25 W wzmacniacz rzadko dochodzi do g. 9.00 - a napierdala, że hej!)
Odszedł 13.10.2016r.

lancaster

  • Gość
11-06-2010, 12:12
Dzięki Jarek. To było wielkie - jak zwykle.

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
11-06-2010, 13:15
Ja od razu rozpoznam (tak mi się wydaje), czy jadąc samochodem z otwartą szybą przez miasto, to co słyszę przez otwarte okno kamienicy jako śpiew - to czy to ktoś ćwiczy śpiew, czy leci z głośników. No kurna chata inny dźwięk po prostu. Tak samo, słyszałem ćwiczącego śpiewaka jak były otwarte drzwi do jego foie, a ja stałem w korytarzu dochodzącym prostopadle do korytarza, przy którym były te drzwi, tak z 200m sumarycznie ode mnie. Do tego pieroński pogłos gotyckiej budowli. Od razu słyszałem z dala, że to człowiek śpiewa, a nie leci z radiowęzła. Jak się włóczy orkiestra trzyosobowa po osiedlu, to choćby prawie z drugiej strony bloku się znaleźli, słyszę że instrumenty grają, a nie ktoś robi sobie chillout przy otwartych drzwiach balkonowych. Itd., itp.

Żeby głośniki zagrały tak jak instrumentalista, to przy założeniu wysokiej wierności i dynamiki toru audio potrzeba jeszcze świetnie wytłumionego, najlepiej wielkiego pomieszczenia, albo puścić to na przysłowiowej łące, gdzie nie ma odbić, a to dlatego, że charakterystyka kierunkowa instrumentu jest diametralnie inna niż głośników, i odbicia skrzypiec lub innego instrumentu w małym pokoju będą zupełnie inne.

Gdybym miał tak statystycznie opisać jak gra audio w stosunku do żywej muzyki, to wychodzi mniej więcej tak:
- 95% audio gra za ciemno i bułowato
- bas ma przeważnie za słaby i spóźniony atak, wybrzmienie się snuje jak smród za wojskiem
- na średnicy jest zaburzona proporcja między barwą a fakturą, ta pierwsza jest przewalona, pomijając beznadziejne przypadki podkolorowań, przebarwień, zubożenia palety, itp.
- rozdzielczość faktury z audio jest niska. Jeśli rozpiętość dopracowania faktury i tekstury jest jak przy papierze ściernym do 2000 dla pełnej gładkości i połysku, to nawet w dobrym audio kończy się to gdzieś na papierze 180, przeważnie 120. Dalej przeważnie nie widać/nie słychać, bo - patrz punkt 1
- jeśli minimalna waga dźwięku to jeden mg, w audio każda cząstka dźwiękowego planktonu niesie ze sobą obciążnik kilka g jak nic. Skutkiem tego resztki planktonu nie są odczuwalne jak plankton tylko jak przeszkadzające wtręty, a reszta "opadła na podłogę pod ciężarem", więc jej nie słychać

Nie dziwi więc, że są osoby także na tym forum, którym przegięcie w punkcie pierwszym załatwia niedomagania wymienione w kolejnych punktach. Zestawy, w których tak nie trzeba to sprzęty co najmniej bardzo dobre, rzadko spotykane, najczęściej w domach osób, które czują bluesa, albo w pokojach firm oferujących kompletne zestawy i spójną filozofię dźwięku/toru dźwiękowego (np. AA lub RCM).

fallow

  • 6457 / 6075
  • Ekspert
11-06-2010, 13:17
Odpowiadasz na wpis
>> majkel, 2010-06-11 13:15:05
Żeby głośniki zagrały tak jak instrumentalista, (...)

Tylko wlasciwie po co maja tak grac :) Przeciez wiadomo, ze nim nie sa.

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
11-06-2010, 13:20
@fallow, podobno sprzęt do reprodukcji, w tym audio, służy do reprodukcji. Czyżbyś to podważał? Bo jeśli chodzi o urządzenia grające własną melodię, to ja od audio wolę pozytywki.

fallow

  • 6457 / 6075
  • Ekspert
11-06-2010, 13:30
Nie wiedzialem, ze to ma byc reprodukcja. Serio :) Jest gdzies jakas definicja do czego sluzy sprzet audio ?

Moim zdaniem jak ktos nagrywa muzyke za pomoca jakiegos sprzetu audio i systemu, pozniej na innym to odtwarza w innych warunkach to juz jest wypaczenie.

Moze gdyby w jednym pokoju byl muzyk a w drugim w tym studio sprzet na ktorym to po nagraniu jest odtwarzane i sluchacz siedzialby w tym samym pokoju i uzywal tego samego sprzeu co w studio - to mozna by dla mnie mowic o jakiejs reprodukcji - zakladajc ze panowie w studio sobie tak wszystko ustawili ze to co slysza jest zblizone do tego co slysza w pokoju live. W innym razie to gdzie tu jakas reprodukcja :) Do tylko odwtarzanie nagranego materialu w jakis tam sposob.

fallow

  • 6457 / 6075
  • Ekspert
11-06-2010, 13:32
Poza tym wydaje mi sie, ze reprodukowac dzwiek trabki, mozna np. inna trabka :) a juz na pewno nie za pomoca calej tej drogi ktora przechodzi utwor od muzyka, przez akustyke studio, mikrofrony ich przetworniki A/D, obrobke, nasz sprzet etc....

fallow

  • 6457 / 6075
  • Ekspert
11-06-2010, 13:33
To jest dla mnie takie samo "oszustwo" jak model odwzorowania barw :))

magus

  • 20990 / 6108
  • Ekspert
11-06-2010, 13:41
fallow,

dlaczego ty się uparłeś, że skoro niemożliwa (?) jest reprodukcja w jakości 1:1 to nie warto się starać, żeby było możlwie blisko?

znam ustroje, gdzie to zbliżenie jest o całe rzędy wielkości bliższe oryginałowi niż 99% produkcji audiofilskiej
i to ma sens! to daje frajdę i warte jest odrobiny zachodu

ja przyjmuję do wiadomości, że ty tego nie chcesz
ale dlaczego protestujesz, kiedy inni tego szukają?


a co do oszustwa...
no przecież właśnie o to chodzi!

ideałem byłby system, który (oszukując) dawałby wrażenie, że prawdziwe instrumenty są w tym samym pokoju
co w tym złego?
Odszedł 13.10.2016r.

Vinyloid

  • 2470 / 5320
  • Ekspert
11-06-2010, 13:43
@ majkel

Sorry, że się powtarzam ale z tego co piszesz nie wynika, żebyś robił ślepy test porównawczy. Co więcej,  nie znam nikogo kto by taki test przeprowadził więc nie wyrokuj czy dałbyś radę odróżnić nagranie od muzyka grającego lub śpiewającego  na żywo. Zakładam, że sprzęt do tego użyty musiałby być z najwyższej półki, zarówno nagrywający jak i odtwarzający.

P.S.
Te 200 metrów pozostawię bez komentarza.

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
11-06-2010, 14:00
@vinyloid, 200m to pikuś. Pracowałem przez rok w firmie, gdzie z odległości 2x większej przez zamknięte nieraz okno słyszałem hejnał z wieży mariackiej. Brzmiało jak trąbka, tyle że przez zamknięte okno. Zestaw jakąś aparaturę do ślepego testu, zaprosimy muzyka, nagramy w tym pomieszczeniu, puścimy przez audio, wszystko za kotarę i jedziemy z ABX.
Twój wpis dobitnie potwierdza to co napisałem - jak nie ma wysokiej klasy sprzętu, to będzie pestka.

pastwa

  • 3828 / 6105
  • Ekspert
11-06-2010, 14:12
>> fallow, 2010-06-11 13:32:32
Poza tym wydaje mi sie, ze reprodukowac dzwiek trabki, mozna np. inna trabka :)


Tak, a glos spiewaka (Mike\'a Pattona) moze reprodukowac np inny spiewak (Tom Jones) ;\'))


>a juz na pewno nie za pomoca calej tej drogi ktora przechodzi utwor od muzyka, przez akustyke studio, >mikrofrony ich przetworniki A/D, obrobke, nasz sprzet etc....


I po tej wielkiej zmyle, zamiast dzwieku trabki mamy muczenie krowy albo odglos ryku slonia, taka ta reprodukcja jest daleko od oryginalu ;\')) I  robia sie naiwne ludziska w konia, kupuja w dobrej wierze Vaye Con Dios, a w domu slysza, ze spiewa im nieoczekiwanie Britney, no nigdy nie wiadomo co nam sprzet za figla splata, taki on ci oszukaniec ;\'))

Vinyloid

  • 2470 / 5320
  • Ekspert
11-06-2010, 14:13
@ majkel

Niestety sam nie jestem w stanie zestawić takiego sprzętu ale temat zapodam w jednym studio nagrań pod Poznaniem.  A hejnał to chyba od zawsze grał żywy trębacz o tej samej porze i zdaje się, że miałeś tego pełną świadomość. Chociaż kto wie, może już nie raz słyszałeś go z taśmy bo pan trąbalski zachorował i nawet o tym nie wiesz ?

majkel

  • 7477 / 6105
  • Ekspert
11-06-2010, 15:01
@Vinyloid, takie wałki z taśmy przez megafon to nie w Krakowie, a świadomość żywego wydarzenia nabrałem w momencie pierwszego "odsłuchu" na Rynku albo wcześniej. To było pewnie z 30 lat temu.

W szanujących się studiach stosuje się taką metodę masteringu, że operator przełącza sobie na zmianę dźwięk czytany z cyfrowego mastera który się właśnie nagrał i ten idący wprost z mikrofonów. Kręci gałkami i przestawia suwaki aż przestaje słyszeć różnice przy przełączaniu i nie wie już które jest które. Oczywiście tylko mała część nagrań tak jest czyniona, ale jest pewna droga na weryfikację przynajmniej części toru audio - wrzucić go w miejsce tego do rejestracji studyjnej i zobaczyć czy w ogóle da się uzyskać identyczność?

Bacek

  • 2414 / 6101
  • Ekspert
11-06-2010, 15:07
>nagramy w tym pomieszczeniu, puścimy przez audio, wszystko za kotarę i jedziemy z AB

ABX się nie uda bo trębacz nie ma pokręteł do ustawienia głośności z dokładnością do 0.2 dB

------------------------------------------------------------------------------------------------
Prawdziwa głupota za każdym razem pokona sztuczną inteligencję.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES