No cóż Pastwa, może wielką prozę przerabiałeś już w liceum, ale problem polega na tym, ze nic z tego nie zrozumiałeś, podobnie jak nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem. Zresztą tak na marginesie jeśli zdałeś maturę to jesteś najlepszym przykładem dedrengolady, jaka panuje w naszym szkolnictwie.
I niestety dyskusje z Tobą jest bezsensowna, gdyż epatuje od ciebie zwykła tromtadracja, zaś argumenty o braku u mnie wyobraźni filozoficznej podnoszone przez kogoś, kto nigdy nawet nie trzymał w rękach dzieł Arystotlesa, Plotyna, Kanta Wittgensteina czy Gadamera wywołują u mnie jedynie uśmiech politowania. Zresztą podobną reakcje wywołuje uzasadnienia Twojego prymitywnego rozumowania poprzez odwoływanie się do hedonizmu estetycznego, co zresztą jest dowodem na to jak destrukcyjny charakter ma popkultura. Nie zamierzam się do tego ustosunkowywać, bo sam hedonizm estetyczny jest pojęciem, które na gruncie kulturoznawczo -filozoficznej refleksji nad sztuką zostało poddane wielokrotnej krytyce(Adorno,Horkheimer,Broch,Elzenberg) i odwoływane się do niego jest po prostu oznaką zwykłej intelektualnej ułomności.
I na tym polemikę z Tobą zamierzam skończyć i to nie tylko dlatego, że nie jest ona dla mnie w żaden sposób kreatywna, ale również dla tego, że jako przegniły owoc popkulturowej dewastacji wzbudzasz we mnie zwykłą odrazę.