Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

General Daimos

  • 65 / 4628
  • Użytkownik
17-01-2013, 12:36
Ależ Gustawie proszę nie krępuj się, jeśli nie będziemy odbiegać od tematyki wątku to nie widzę powodu dla którego miałbyś odmówić nam przyjemności wysłuchania Twojej opinii. :)

Gustaw

  • Gość
17-01-2013, 12:44
>> 4m, 2013-01-17 12:15:06

Wydaje mi się, że aby zostać zapamiętanym trzeba pchnąć daną dziedzinę sztuki na inne tory np. Presley w rock n rollu i Picasso w malarstwie. Obydwóch zresztą nie lubię ale doceniam fakt "inności" oraz to, że potrafili iść trochę w poprzek ówczesnym modom i przyzwyczajeniom.

Zastanawiam się dlaczego dajmy na to taki Stockhausen miałby być zapamiętany jako największy kompozytor XX wieku.
Co, Twoim zdaniem, czyni z Stockhausena tak dobrego kompozytora, że wart jest pamięci przez najbliższych kilkaset lat?

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
17-01-2013, 12:53
Zadziora ! Ale przynajmniej wie o czym pisze :-))

Gustaw

  • Gość
17-01-2013, 12:55
>> General Daimos, 2013-01-17 12:36:19
Ależ Gustawie proszę nie krępuj się, jeśli nie będziemy odbiegać od tematyki wątku to nie widzę powodu dla którego miałbyś odmówić nam przyjemności wysłuchania Twojej opinii. :)

Ładnie to tak jaja sobie robić? ;-) Przynajmniej mój głos będzie "głosem ludu, ludu pracującego miast i wsi" w kwestii klasyki XX w.

Co do wspomnianej wcześniej "Warszawskiej Jesieni" to ilekroć oglądałem retransmisję koncertów w TVP to miałem wrażenie, że orkiestra cały czas  wyłącznie stroi instrumenty. Kiedy już muzycy kończyli strojenie instrumentów to nagle okazywało się, że publiczność bije brawo. Dłużej zwykle nie oglądałem ale przypuszczam, że po koncercie "fruwały marynary" jeżeli na samo strojenie publiczność reagowała tak pozytywnie.

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
17-01-2013, 12:56
>> 4m, 2013-01-17 12:48:13
No popatrz, a jeszcze wczoraj o 10:36 polecałeś i dedykowałeś składankę 11 różnych kompozytorów, rozstrzelonych od Bacha i Mozarta po Brittena i Honeggera. O ileż potrafi zmienić poglądy człowieka czas, nawet marne 24h ;)"

"Nie cierpie składanek, ale w/w mieszankę chyba sobie zamówie."

Nie doczytałeś, czy doczytać nie chciałeś ?
I wiesz co ? Nie zamówiłem.... Dla zasady.
:-)

Gustaw

  • Gość
17-01-2013, 13:02
>> 4m, 2013-01-17 12:49:36
Chociażby to, że kołtuństwo nie trawi jego muzyki :)

Fakt. Najważniejsze w końcu jest to, że np. snoby podniecające się "awangardą" dźwięków wydobywających się z pisuaru dostrzegą w tym nowy nurt muzyczny zmieniający gusty muzyczne ludzkości na całe wieki. :)

Gustaw

  • Gość
17-01-2013, 13:10
Klasyka XX wieku i bez "strojenia instrumentów" oraz "bulgotania z pisuaru"?
Można? Można. :D

Arvo Part - Tabula Rasa

Gustaw

  • Gość
17-01-2013, 13:10
Klasyka XX wieku i bez "strojenia instrumentów" oraz "bulgotania z pisuaru"?
Można? Można. :D

Arvo Part - Tabula Rasa

pastwa

  • 3828 / 6106
  • Ekspert
17-01-2013, 13:11
>> 4m, 2013-01-17 11:45:28
A u mojego sąsiada jest daleko w tyle za Piotrem Rubikiem i Shazzą :) Pastwa, plizzka...

Z tym, ze Twoj sasiad pewnie nawet nie slyszal o wspomnianych kompozytorach, juz nie mowiac o ich tworczosci, wiec mnie taki obrot rzeczy nie zaskakuje.

Stockausen byc moze ma ciekawe konstrukcyjnie kompozycje (dla fachowcow nut), ale melodycznie, nie sa one powalajace, a juz zdecydowanie nie na miare najwiekszego kompozytora XX wieku.

Pamietam jak zachlystywalem sie kiedys Ligetim, pozniej nieco mi przeszlo, choc wciaz jego \'mechaniczna muzyka\' trzyma mnie w duzym napieciu muzycznym, podobnie mam ze Stockhausenem.

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
17-01-2013, 13:15
>> Gustaw, 2013-01-17 12:55:57
Co do wspomnianej wcześniej "Warszawskiej Jesieni" to ilekroć oglądałem retransmisję koncertów w TVP to miałem wrażenie, że orkiestra cały czas wyłącznie stroi instrumenty. Kiedy już muzycy kończyli strojenie instrumentów to nagle okazywało się, że publiczność bije brawo. Dłużej zwykle nie oglądałem ale przypuszczam, że po koncercie "fruwały marynary" jeżeli na samo strojenie publiczność reagowała tak pozytywnie."

Bo treści proponowane na w/w festiwalu to często happening/performance/eksperymet - a bywa, ze po prostu zwykla prowokacja, albo najzwyklejsza ściema. Dlatego wspominałem o umiejętności oddzielania ziarna od plew.

Co nie znaczy, ze problem "kołtuństwa" nie istnieje...
:)

Gustaw

  • Gość
17-01-2013, 13:20
>> Max, 2013-01-17 13:15:52
Co nie znaczy, ze problem "kołtuństwa" nie istnieje... :)

Tak samo jak i snobizmu :)

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
17-01-2013, 13:28
>> Gustaw, 2013-01-17 13:20:02
Tak samo jak i snobizmu :)"

Ależ oczywiście, ze tak ! Jesteśmy tylko ludzmi.
Istnieje coś takiego jak "pozytywny snobizm" gdzie dla zasady starasz się obracać w kręgu treści wartościowych.
O wiele lepiej jest być pozytywnie wybrednym niz bezkrytycznym, obojętnym lub zaklamanym.

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
17-01-2013, 14:25
>> 4m, 2013-01-17 12:48:13
Btw, czytałeś tę książkę Doroty Szwarcman, o której wspominałem?"

Nie czytałem tej knigi.
W styczniu przyszły: Pociejowy "Mahler" (wreszcie), oraz "Bacewicz" z PWM-u.
Na swoją kolej czekają Kisielowe "Dzienniki", ale wpierw muszę dokończyć monstrualną monografię Szymanowskiego. A i tak co rusz coś pod rękę podchodzi... :)

Ostatnio sterta książek o Ziemii Świętej, bo się tam wkrótce wybieram :)

  • Gość
18-01-2013, 19:40
majkel - Coś czuję, że znowu nastąpi zmiana pisowni nicka Egon.

No, chyba nie, choć kombinejszyn jest dużo :)



>> Max, 2013-01-15 10:38:19
A ja czuje, ze Egon zaakceptuje formułę wątku i następnym razem rozwinie swojej muzyczne kontakty z Szymanowskim.

 Ciekawi mnie ta wersja Kinga Rogera (Naxos ?) pod Stryją, z Hiolskim, Ochmanem i Zagórzanką. Ja mam tą hurtową wersję z Rattlowskiego boxu. Niby fajnie, ale ci sepleniący po polsku angole - profanacja.

Prostak ze mnie i bardziej mi "podchodzi" Verdi, Mozart, Donizetti, Bellini. Ja nawet mam kłopoty z Puccinim, nie mówiąc o Wagnerze.
"Gdy słucham Wagnera, mam zamiar napaść na Polskę" :)


Dla Maxa - płytka jest made in Marco Polo i skłamałbym, że nabyłem ją drogą kupna.

Teraz walczę z Lady Macbeth of Mtsensk - Rostropovich (Vishnevskaya, Gedda, Petkov) 1979, Szostakowicza

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
19-01-2013, 11:02
>> E-g-o-n,

"Marco Polo"... Hmmm, takie eksluzywne wydawnictwa to chyba dodają w Biedronce, przy zakupach powyżej 50 zł..., albo Ci je Ukraińcy do fajek dorzucili ;-))
Ale samo nagranie jest z pewnością godne uwagi i zamierzam je sobie sprawić w Naxosowej okładce.

A ja od kilku wieczorów mocuję się z symfoniką Dariusa Milhaud. Kupiłem sobie kilka miesięcy temu kawał boxu od CPO z kompletem symfonii. Warto o tej muzie napisać, bo w odróżnieniu od takich hitów jak balety: Stworzenie Świata czy Byk na Dachu, których po prostu nie da się nie lubić, symfonika nie jest juz taka bezproblemowa i oczywista w odbiorze. Ta muzyka jest obarczona syndromem ADHD ;-) Taki sobie wykombinowałem termin dla treści chaotycznych, pozbawionych płynności, kaprysnych i momentami irytująścych dziecięcą niesfornością :)
Pomimo tego, od samego początku (a zacząłem juz dawno temu od IV symfonii Rewolucyjnej) czułem do tej muzyki sympatię a teraz w nowym wykonaniu, przyjmowana w rozsądnych dawkach, jest już źródłem czystej przyjemności.