Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 00:37
>> Max, 2013-01-10 00:33:57
Mój Boże Gustaw, wrzuciłeś mnie do ciasnej szufladki, a ja słucham kilogramów dobrej a różnorodnej muzy na co dzień, o czym zdarza mi sie czasami donieść na forum. Zostaw juz w spokoju biednego Krzysztofa.

Tylko się droczę :-)

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 01:13
Max, ale teraz na poważniej.




Są dźwięki, jest wokal  ale zabij mnie ale nie słyszę tam żadnej muzyki.

General Daimos

  • 65 / 4570
  • Użytkownik
10-01-2013, 10:01
Gustavo por favor!!!!!

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 10:22
Na serio trudno mi tam wyłapać muzykę.
Na domiar złego włączyłem sobie Pasję św. Łukasza i wręcz błagam swoją wrażliwość muzyczną o decenienie tego dzieła.
Wmawiam sobie, że to MUSI być tak dobre jak o tym wszyscy piszą.
Arvo Part - bez problemu, Górecki - bez problemu, Szostakowicz - bez problemu. Penderecki?- głową w ścianę. zero, null, pustka. Próbuję się czegoś doszukać, męczę się  i dalej mam to samo. OK jestem niewrażliwy. Chyba, że mistrz coś fajnego napisał ale przypadkowo kartki z nutami spadły na ziemię, pomieszały się a Mistrz ze względu na nadmiar zajęć nie poukładał ich właściwie przed premierą i tak już zostało.

Archie

  • 1544 / 5952
  • Ekspert
10-01-2013, 10:34
Gustaw, może tutaj...

Concerto per pianoforte e orchestra



Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 10:36
OK . Posłucham więcej. Zmuszę się i może coś mnie wciągnie.
Jak wciągnie to o tym napiszę ale na razie jest tak jak jest.

magus

  • 20990 / 6051
  • Ekspert
10-01-2013, 10:36
>> Gustaw, 2013-01-10 01:13:37
>Max, ale teraz na poważniej.

>



O ile pamiętam, to baaaaaardzo podobne rzeczy można znaleźć bodaj w Lśnieniu Kubricka
ale i z Odysei bym coś wybrał

to tak a propos oryginalności...
Odszedł 13.10.2016r.

marcow

  • 1045 / 5504
  • Ekspert
10-01-2013, 11:12
Odyseja kosmiczna Rycha S. jest  ok. tylko, że mało kto pamięta o Nitzche .

Jak zawsze twierdziłem, minimalizm w wykonaniu Góreckiego i Arvo Parta jest ok.
Oczywiście żeby to słuchać trzeba mieć odpowiedni nastrój.
Można nawet wtedy słuchać kilku dźwięków granych na bębenku.
Natomiast Kilar minimalistyczny jak pisałem po wysłuchaniu jego  " Mszy i pokój "
to zespół abstynencyjny.
Ciekawe, że Penderecki, Kliar, Arvo i Górecki to mniej więcej ten sam rocznik ( 1932  -  35 )
Czy to wojna w dzieciństwie zostawiła swoje piętno ?

Max

  • 2204 / 5545
  • Ekspert
10-01-2013, 11:21
>>Gustaw,

Oczywicie mamy szeroko pojętą wolność, również tą intelektualną związaną z odbiorem treści artstycznych.

Pewnie jest dość płynna, a na pewno wielce subiektywna granica między tym co jeszcze jest muzyką, a tym co muzyką juz nazwac się nie da.
W mojej kolekcji jest właściwie tylko jedno dwupłytowe wydawnictwo, którego zawartość z całą pewnością muzyką bym nie nazwał (Shaeffer "Assemblage" DUX), i choć silenie się na definicję "muzyki" uważam za bezproduktywne,  są jednak pewne subiektywne założenia, które sprawiają, ze jestem (bądź nie) w stanie zaakceptować nawet najbardziej radykalny przekaz.

Po prostu muzyka musi o czyms opowiadac, i powinna dostarczać emocji, bez względu na język i konwencję stylistyczną. W momencie kiedy dostaje spreparowaną papkę dzwiękową, która nie wyraża praktycznie niczego, będąc co najwyżej jawnym manifestem niezależnośći, nowoczesności albo po prostu zwykłą prowokacją, eksperymentem bądź wyrazem artystycznej niemocy - ja wtedy mówię NIE. Po prostu nie daje się nabijać w butelkę.

Co tam wkleiłeś ? Kosmogonię i De Natura Sonoris ?
No pisałem juz wiele razy, i juz nie bardzo mam ochote sie powtarzać, no ale niech bedzie ostatni raz.

Dorobek Pendera dzieli się równo na dwa. Do początku lat 70tych - poszukiwania stylistyczne, awangarda, skrajny język i eksperymenty sonorystyczne (brzmieniowe).
A potem od 2 połowy lat 70tych powrót do tradycji, nawiązanie do romantyzmu, tradycyjnej formy i języka.

Oczywiście owe utwory wygrzebane na jutubie to przyklady twórczości dość radykalnie awangardowej, sonorystycznej i poszukującej. Wierze, ze nie do zaakceptowania dla ogółu. (Ale wiesz Gustaw jak to jest z tym "ogółem". Przychodzą mi do głowy różne nieprzychylne synonimy dla ogółu odbiorców, którymi nie zamierzam sie tu posilować ;-) )
Ja osobiście podchodzę do takiej "Kosmogonii" z przychylnym zaintersowaniem pomieszanym z delikatnym sceptycyzmem. Czyli w sumie z pozytywnym dystansem :) Ów sceptycyzm bierze sie z braku akceptacji dla wszelkiego typu muzycznych wynaturzeń  i jałowej hochsztaplerki awangardowej lat 50-70 ubiegłego stulecia.
Jednak Pendera, nawet tego wczesnego zawsze słucham z co najmniej ciekawością, bo ta muzyka do mnie przemawia.

Ale oczywiście polecam rzeczy które brzmią wyraźnie bardziej tradycyjnie i nie tylko przypominają muzykę ale ponad wszelką wątpliwość nią są :-) Proponuję zapoznanie się z symfoniami II,V, albo koncertami skrzypcowymi, lub innymi rzeczami drugiego okresu twórczości. Do tych utworów, uważam, mogą spróbować podejść nawet odbiorcy niezbyt przygotowani. Jest szansa na zaakceptowanie tego rodzaju muzycznnych treści.
Oczywiście to wciąż jest... Penderecki, czyli muzyka chyba dość trudna i współcześnie brzmiąca. Ale pewnie warto przynajmniej spróbować.

I jeszcze jedno. Pewien paradoks estetyczny może polegać na tym, iż taki koncert fortepianowy Kilara to z całą pewnością muzyka, muzyka dość miałka i zbanalizowana. Jeśli zaś ktoś zechciałby pozbawić Kosmogonii lub De Natura Sonoris muzycznego miana..., to na zdrowie, niechże sobie pozbawia. Ale to nie zmienia faktu, ze ja osobiście do łóżka biorę Kosmogonię (niemuzyczną), a za muzycznego Kilara - dziękuję.

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 12:35
Max,

Słuchałem Pasji wg św. Łukasz, którą się tutaj zachwycano. Noc, cały dom śpi, ciemno. Słuchawki w uszach. Tylko ja i Pender. :-)
Z YouTube ale na 720p jakość dźwięku jest całkiem przyzwoita. Zamykam oczy, pełna koncentracja i nabożność  - 5 minut czekam - nic, 10 minut dalej czekam, 15 minut - zaczynam się niecierpliwić, 30 minut - zaczynam to wielkie dzieło Pendera zwyczajnie przewijać. Wrzucam coś z menu i przez wiele minut leci sobie Górecki.

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 12:38
OK. Panowie.

Załóżmy więc, że Pender robi dobrą muzykę tylko ja jej kompletnie nie czuję i nie rozumiem.

General Daimos

  • 65 / 4570
  • Użytkownik
10-01-2013, 12:45
Ja pierdolę, muzyka to nie tylko same dzwięki. Słuchając muzyki nie zadajecie sobie odrobiny trudu aby poznać jej historię, zagłębić się w genezę jej powstania - to cholernie dużo wnosi. Już sama historia drogi i metodologii Pendereckiego jest szalenie interesująca.

 Nie twierdzę, że jego muzyka musi sie wszystkim podobać, ale tutaj potrzeba trochę szerszego spojrzenia na to zagadnienie. Jak się posłucha utworów wykorzystanych w Lśnieniu (już o tym pisałem) to dochodzą nowe rzeczy...detale i emocje związane z samym filmem...szaleństwo i paranoja jednym słowem. Jaka muzyka nadaje się do tego typu gatunku filmowego lepiej niż Penderecki?

General Daimos

  • 65 / 4570
  • Użytkownik
10-01-2013, 12:52
zresztą wracam do słuchania Stonesów - to znacznie ciekawsze niz pierdolenie do was po próżnicy :)

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 12:58
Aby docenić "Straż Nocną" Rembrandta nie trzeba znać ukrytego znaczenia tego dzieła ponieważ broni się samo, bez otoczki tajemniczości. Nie muszę również znać numeru buta i kołnierzyka tego malarza.

Nie bardzo wiem co oceniamy?  Film czy muzykę? Czy aby docenić muzykę muszę znać obraz? Czy muzyka sama sobą to już nie potrafi się wybronić i sobą zaciekawić? To tak jakby zespół rockowy wypadał blado na płycie ale na koncercie to ho ! ho ! super (lasery, wybuchy itp itd)

Gustaw

  • Gość
10-01-2013, 13:00
>> General Daimos, 2013-01-10 12:52:12
zresztą wracam do słuchania Stonesów

Lubię ich koncerty ale ... nie mam żadnej płyty :D