Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

markooo35

  • 149 / 6055
  • Aktywny użytkownik
24-10-2012, 12:32
Oj Max Max wydaje mi się , że jednak II Brahmsa to jednak główne danie a pozostałe dwa utwory to tylko przystawki i to takie malusieńkie co nie znaczy ,że nie smakowite.

II Brahmsa to jednak dzieło potężne chociaż zdecydowanie najbardziej liryczne ze wszystkich czterech.

I moje osobiste zdanie symfonie Brahmsa jak żadne inne utwory nie brzmią tak drastycznie różnie w zależności od wykonań , a takich nagrań , które mnie zadawalają jest zaledwie kilka z z setek jakie przesłuchałem.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
24-10-2012, 14:38
Oj Markoo, Markoo ;-), nie zapominaj, że jestesmy w temacie Muzyka XX wieczna, co oznacza, ze gusta ludzi tu piszących sa takie a nie inne. U mnie Hindemith to ścisła czołówka ulubionych kompozytorów, a po Brahmsa sięgam od przypadku do przypadku. Nie dość, że romantyk, to jeszcze uwsteczniony i klasycznie piszący. Na dłuższą metę nuuuda ;-)
Swego czasu komplet czterech symfonii regularnie przerabiałem i mam je nawet w dwóch kompletach. Do Brahmsa nic więc nie mam, choć Bruckner zjada go na podwieczorek ;-)

Rano sobie przerobiłem der Schwanendreher i Metamorfozy na tematy Webera i zdania w kwestii dania głównego oraz przystawek mam zgoła odwrotne niz Ty. :-)

Tylko nie zaczynajmy sporu a la Hanslick/Brahms vs Wagner i akolici. :-)

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
24-10-2012, 14:45
Alexander Liebreich

http://www.nospr.org.pl/5461.xml

30 sierpnia 2012 roku, obejmie funkcję dyrektora artystycznego i I dyrygenta  Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.

markooo35

  • 149 / 6055
  • Aktywny użytkownik
24-10-2012, 17:14
Jasne  że klub muzyki XX wiecznej  dlatego ja tylko tak delikatnie.
Hindemitha bardzo lubię , a ten z kolei bardzo lubił Brucknera a Bruckner niestety Wagnera.
Symfonia Mathis der Mahler to chyba mój ulubiony utwór z wszystkich XX wiecznych kompozytorów  , no może jeszcze Bartok.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
24-10-2012, 18:50
No, Mathis der Maler (nie mylić z Mahlerem ;) ) zapoczatkowała moją fascynację Hindemithem. To wyjątkowo bliska mi kompozycja.

Ostatnio domówiłem sobie wypaśną wersje z Abbado i Berlińczykami, ale mi nie podeszła. Tempa i akcenty nie te, jakoś tak bez rewelacji. Z kolei wersja szumiąco-trzeszcząca Karajana z Berlińczykami (z lat 50tych ?) jest moim prywatnym wzorcem.
Ostatnio dokupiłem sobie fantastyczny box CPO z koncertami i kammermusik (vol 3), do którego nieustannie wracam.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
25-10-2012, 10:27
Korzystając z okazji, ze rodziny nie ma o tej porze, uruchomiłem mój referencyjny, salonowy system głośnikowy, czyli Yamahe Pianocraft. Ileż radości i zadowolenia daje najskromniejszy nawet system kolumnowy. A jakie to słuchanie jest bezproblemowe i nieupierdliwe. Robisz sobie śniadanie, czytasz gazety, załatwiasz fizjologiczne potrzeby i... słuchasz. A muza przez ciebie przepływa i towarzyszy ci przez cały czas.

Paul Hindemith. Skoro juz uruchomiliśmy temat, nie można go skonczyc ograniczając się do kilku wpisów. Ja czuje potrzebe złożenia deklaracji, ze jest to obecnie mój zdecydowanie najulubieńszy kompozytor. Dzisiejsza uczta dzwiękowa jeszcze mnie w tym poczuciu utwierdza:

Fantastyczna "Symphonia Serena", prowadzona przez... Paula Hindemitha (Philharmonia Orchestra - Londyn 1956) Z przeuroczą częścią wolną (Colloquy), w której mamy do czynienia z liryką niewymuszoną, zdystansowaną, melancholijną ale szczerą i chwytającą za serce. To jest właśnie znak firmowowy muzyki Hindemitha. Tu nie ma lewitacji, odjazdu, ani patosu, ta muza zawsze opowiada o czyms realnym i zwyczajnym, ale jak opowiada ! Dla mnie to kombimnacja prostego i zrozumiałego języka, pełnego jednocześnie wyrafinowania i wdzięku.

"Concert Music for Strings & Brass" Philadelpia Orkiestra, Eugene Ormandy. (kolejna perełka)
I inne...

Polecam to dwupłytowe wydanie wszystkim, którzy mieliby ochote poznać Hindemitha.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
25-10-2012, 10:33
Ty to potrafisz Max zarazic innych muzycznie. Zdecydowanie pogrzebie po polkach za Hindemithem jak tylko wroce do domu, jestem pewien, ze cos tam mam, mocno zapomnianego, niestety.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
25-10-2012, 10:40
Tez przezywam podobny i juz raczej permanentny nawrot na odsluchy kolumnowe, wyglodnialem za takim swobodnym i nieograniczonym przekazem muzycznym (symfonika Szostakowicza odzyla na nowo w moich uszach). Przepraszam za off topa.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
25-10-2012, 10:49
Beyerdynamic T5p to jedne z najlepiej odtwarzających muzykę klasyczną słuchawek. A jednak... mimo odnalezienia prywatnego świętego graala, zabieram sie za jakies monitorki podstawkowe i systemik pod nie.
Gdzie to ułoże (garaż, strych, ogród, narzędziownia ?) nie wiem, ale na swoim postawie. :-)

...Niestety, żona do domu wróciła, co oznacza, ze trzeba sie wynosic do pracy...

Hindemith:
Nobilissima Visione - Suite, Philadelpia Orchestra, Wolfgang Sawallisch. (mniam !)
(niestety, pralka juz chodzi, czajnik włączony, a druga połowa wysyła komunikaty werbalne :-)) )


pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
25-10-2012, 15:17
Max,

Powinienes miec w pracy jakis maly pokoik odsluchowy z ktorego dobiegalaby nieustannie dobra muzyka XX wieczna, a Ty zostalbys w oczach domownikow pracoholikiem ;\'))


ps. tak na marginesie. Nagrania symfoniki Szostakowicza zrealizowane przez DECCE, pod dyrekcja Bernarda Haitinka maja jakosc techniczna w pelni satysfakcjonujaca, nic tam Cie nie powinno rozpraszac. Dobry balans, pelna rozpietosc muzyczna, oraz wiarygodna stereofonia. Trzaskow i kompresji nie uswiadczysz tutaj ;\'))

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
25-10-2012, 16:32
To jeszcze napisz jak sie tam Bernardek z orkiestrami spisują.

Mozna za 339 pln wyrwać box od Brilliant Classics (51cd !) z kompletnym Szostakowiczem.
Taki box załatwiłby sprawe, a jest tam m.in. komplet symfonii z Barshaiem !
No ale to w większości jakieś historyczne nagrania, więc chyba nie warto sie na to rzucać.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
25-10-2012, 17:33
Z takimi wielgachnymi boksami jak ten Brillianta, zawsze mialem problem, wychodzilo czesto w praniu, ze chcialo i dalo sie sluchac jedynie 20-30procent plyt, i wowczas ich cena robila sie duzo mniej atrakcyjna, a draznilo zaleganie na polkach nieuzytkow.

Co do boksu DECCI, zagrane jest to w taki sposob, ze mozna sluchac wielokrotnie dla czystej przyjemnosci upajania sie konstrukcja tych kreacji, chodzi o to, ze interpretacje ida w kierunku pewnej relaksacji (niezwykle wywazonej), maja moc i energie, ale nie wysysaja ze mnie zyciowej energii i nie tlamsza mnie emocjonalnie rozhustana atmosfera, choc nie ma tu za grosz zadnej durnej wesolosci, to tak dla jasnosci. Nie lapiemy zatem po/wczasie odsluchu dola. Pytanie, co lubisz i jak czesto chcesz sluchac.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
25-10-2012, 18:28
Co lubie ? No to jest dobre pytanie. Szczerze Ci powiem, ze interptretacja, która "wyssie ze mnie życiową energię" to interpretacja idealna :-) Oczywiście należałoby doprecyzować co owo "wysysanie" oznacza ?  
U mnie oznacza, ze w reakcji na materiał muzyczny najpierw opada mi szczena, potem wyłażą gały, a następnie wstaje z fotela, zaczynam nawiązywać fizyczny kontakt z muzyką :-), poguję, gram na gitarze (w rockowym stylu) na perkusji, albo przynajmniej na skrzypcach ;-) A na koniec padam zmęczony, z wyssaną energią, ale i z tym wyjątkowym uczuciem, ze znowu muzyka mnie dopadła i wypuścić nie chciała.
Jeśli muzyka treściowo i interpretacyjnie tak właśnie działa, to znaczy, ze to muzyka idealna.

Mam tak przy wspomnianej juz I części XV symfonii. Zapuść sobie tą megamuzę z 71 roku i sprawdz czy ona Cię relaksuje czy też raczej to i owo z Ciebie wysysa. Jesli relaksuje, to natychmiast wyrzuć box do kosza, bo powinna zassać w całości... ;-)

Lubię wyraziste interpretacje, ale Szostakowicz, jak przystało na prawdziwego Rosjanina i Słowianina (o polskich korzeniach) potrafił czarować cudowną liryką. Tam gdzie trzeba, ma być więc miękko, uczuciowo i lirycznie. Ale i wolne części potrafią odpowiednio "zasysać" :-) Przykladem moze byc genialne wykonanie 9-tej symfonii Mahlera (Sir John Barbirolli / Berlińczycy) i adagio, które działało na mnie swego czasu hipnotyzująco.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
25-10-2012, 20:13
Ujme to inaczej ;\')) Ta gra muzykow, dyrygowanych przez naszego Bernarda, jest tak poprowadzona, ze ja koncentruje sie tutaj na pieknie utworu w pierwszej kolejnosci, a dopiero na samym koncu na smutku w nim zawartym/przekazywanym. Takie sluchanie mnie nakreca. Dosc czesto jest jednak odwrotnie, z duzym przegieciem na skrzekliwa zalobnosc dzwiekow. Te ostatnie interpretacje wysysaja, ze mnie energie mentalne wcale nie dajac w zamian satysfakcji, predzej samo zmeczenie. Tak to widze.

ogorek

  • 855 / 5447
  • Ekspert
26-10-2012, 09:25
http://merlin.pl/browse/promotion/4/kompozytorzy-XX-wieku.html

Dostałem dziś takową ofertę na e-mail. Jak było to przepraszam za zaśmiecanie
Audionemesis VLE, Audiolab mDAC, BP, AKG701, T90, stacj: HEED Obelisk SI
Każda modyfikacja systemu podnosi jakość brzmienia o 2 klasy wyżej. Po pewnym czasie zauważam, że się pogorszyło w stosunku do poprzedniej wersji …