Przed piątkowym koncertem kilkukrotnie pzesłuchałem III-cią Pendereckiego.
Muzyka bardzo dla kompozytora typowa, od początku wiadomo o kogo chodzi. Na introdukcję wspaniałe i nastrojowe andante - szkoda, ze takie krótkie. Potem żywiołowe allegro, w którym mniej płynności, więcej wigoru i emocji. Potem piękne adagio, passacaglia, a na koniec żywiołowe vivace.
Utwór ciekawy, bardzo rozbudowany, na kształt wielkiej symfoniki XIX wiecznej. To... troche obniza moją subiektywną ocenę. Wolę te krótsze, ale zwarte i jednorodne muzycznie utwory Pendera, tu zaś brakuje mi płynności i satysfakcji, którą dają utwory jednoczęsciowe, spinane klamrą, albo konstruowane w formie łuku.
Późnoromantyczna formuła symfoniczna, moim zdaniem, jest czymś absolutnie wyczerpanym. Bruckner, Mahler i Sibelius, a potem Szostakowicz i... wystarczy. Ja kocham lapidarny, zwarty, konsekwentny, zamkniety kształt muzyczny, jednorodnie zbudowany. Rozdęcie formalne i muzyczne wodolejstwo nikogo juz dzis nie przekona.
Weźmy moją ukochaną, XV symfonię Szostakowicza. Muzykę natchnioną, codownie niespokojną i szaloną, niemal ekstatyczną... w pierwszej części. No właśnie, ja ten utwór zapuszczam sobie na ogół dla pierwszej części ! Potem jest niesamowite adagio i frywolne allegretto, no ale czwartą część: adagio - allegretto, rzadko kiedy jestem w stanie wysłuchać do końca.... Zaczynam sie nudzic, irytować albo po prostu zasypiam. :-)
XV symfonia, napisana w roku mojego urodzenia jest utworem przecudownym, ale tez romantycznie rozdętym i niejednorodnym. Penderecki pisał swoją III-cią w latach 80-tych i ta późnoromamtyczna stylistyka nie wpływa na finalny odbiór pozytywnie.
Przy okazji, mozna zadedykować allegretto (pierwszą część) XV symfonii Szostakowicza tym, którzy energię, żywioł i muzyczny power znajdują tylko w klimatach "metalowych" i metalopodobnych. Asmagus, zapuść sobie tą muzykę i jeśli nie brakuje Ci wrażliwości, wszelkie muzyczne gnioty z symfoniczną Metallicą na czele, wylądują w koszu ! Bo tam ich miejsce. ;-)) Potem mozesz sobie posłuchać koncertów skrzypcowych Dymitra i zrozumiesz na czym polega prawdziwa, natchiona, wysokojakościowa, gęsta muzyczna ekspresja. :-)