Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
30-08-2012, 12:27
Zainspirowany perspektywą spektakularnej inauguracji sezonu koncertowego w NOSPRze, postanowiłem uzupełnić braki w prywatnej kolekcji symfoniki Pendereckiego. Domówiłem sobie brakujące symfonie: 3 i 4, dowiadując się przy okazji, iż prace nad szóstą... ("Symfonią drzew ma być natomiast zapowiadana od dłuższego czasu Symfonia VI – Elegia na umierający las, nad którą pracę Krzysztof Penderecki podobno rozpoczął. Być może „pastoralna”…")  już trwają.
W numerowaniu swoich symfonii nie bierze autor pod uwagę chronologii. "Siedem Bram Jerozolimy" to przecież nr. 7, a Ósmą symfonię "Pieśni przemijania" dane mi było słyszeć w kościele Piotra i Pawła w Katowicach pięć lat temu.

Do wciąż pęczniejącej kolekcji muzyki polskiej dojdzie ciekawa płytka DUX: koncerty fortepianowe, Serocki, Baird, Krenz - NOSPR.
Za jednym zamachem trzech nowych dla mnie twórców polskich, z twórczości których jedynie Krenza słyszałem w filharmonii śląskiej dyrygującego własną "Arią i Perpetum mobile" na orkiestrę smyczkową.

Do tego dochodzi czwarta część serii od CPO Panufnik / Borowicz (piąta wychodzi we wrześniu), którą bardzo wszystkim polecam.
Mało jest obecna muzyka Panufnika w świadomości melomanów, a to spuścizna, uważam, bardzo oryginalna i ciekawa. Ja sobie tą muzykę niezwykle cenię, tym bardziej, ze jej nagrywaniem (seria Panufnik Symphonic Works - CPO) zajmuje się młody i zdolny Łukasz Borowicz.

Żeby się trochę z kolegą Markooo podrażnić, powiem, ze bardzo się cieszę na Czwartą Penderekiego (Adagio), której do tej pory nie słyszałem, a której nagranie DUX powieżył samemu Pendereckiemu oraz orkiestrze Synfonia Iuventus (którą tworzą utalentowani młodzieżowcy, absolwenci akademii muzycznych - absolutnie rewelacyjna inicjatywa).
Berlińczyków, Londyńczyków i innych Wiedeńczyków, ci u mnie dostatek. Ciekawy jestem młodego Borowicza, utalentowanych polskich solistów, czy Synfoni Iuventus !
:-)

Do płytek z muzyką polską dołożyłem jeszcze komplet symfonii Carla Nielsena.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
30-08-2012, 12:39
no tak - powie(rz)ył nagranie...

Forum nie ma moderacji ?  Nie ma tez edycji. Kiedys była w planach......
Jeszcze ciągle ma nas, kórzy mamy tu ochote czasami cos napisac.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
01-09-2012, 17:33
Skriabin - Symfonia 3, w wykonaniu filharmonikow z Leningradu, pod dowodztwem Velerija Gergieva, tego pana akurat nie darze wielka sympatia, ale tutaj sobie poradzil.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
01-09-2012, 17:33
I jeszcze dodatek zdjeciowy....

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
01-09-2012, 21:17
OK, let\'s talk about Skriabin.

Niemal przez całe wakacje muzycznym leitmotivem była u mnie symfonika Skriabina. Przerabiałem box od DECCA - Complete Symphonies, plus koncert fortepianowy oraz poematy: Prometeusz i Poemat Ekstazy (Ashkenazy/Deutsches Symphonie-Orchester)

Oczywiście bardzo to spektakularna muzyka, choc nierówna i niejednolita stylistycznie.

Pierwsza symfonia, tkwiąca jeszcze w stylistyce postromantycznej, która mnie, pomimo dość klasycznych środków stylistycznych, bardzo się podoba. Zwłaszcza ostatnia część chóralna poprzedzona dialogiem mezzo-sopranu i tenora to muzyka moze niespecjalnie oryginalna, ale tak po rosyjsju chwytająca za serce. Po prostu bardzo piękna. Zapuszczałem to sobie na moich domowych systemach kolumnowych, zeby poczuć dreszcze związane  z potęgą brzmienia chóru, której słuchawki nie zawsze są w stanie przekazać. "Sława iskusstwu" - potem jest w muzyce Skriabina duzo ciekawiej, oryginalniej i gęsto od emocji, ale nigdy juz tak pięknie...

No chyba, ze w koncercie fortepianowym, równie po rosyjsku lirycznym, romantycznym, czerpiącym sporo z muzyki Chopina. Na pewno po ten koncert fortepinowy sięgałem ostatnio najczęściej.

Druga symfonia jest najmniej wyrazistą kompozycją. Muzyka, której słucha się z przyjemnością ale nie ma się ochoty do niej wracać.

Co innego "Boski poemat" czyli Symfonia III. To jest chyba pozycja Skriabinowska, którą cenię najbardziej. Programowa (oparta na tekscie poetyckim n.t. ewolucji ducha ludzkiego) pełna uniesień, falująca, ekspresyjna rozpoczyna się dramatycznym wejściem puzonów (chyba;) i elektryzuje do końca. W swojej budowie i przebiegu przypomina bardziej poemat symfoniczny.

"Poemat ekstazy", przebiegający jednoczęściowo. I tu znowu nagromadzenie ekspresji, przeładowanie emocji, maksymalistyczna estetyka. Ekspresjonistyczna muzyka, znowu nieustanne falowanie i napięcie.


No i Prometeusz - Poemat ognia, najbardziej oryginalna i nowatorska kompozycja. Pamiętam pierwszy kontakt z muzyką Skriabina (Naxos/rosyjskie orkiestry/Igor Golovschin) i opad szczęki po zakończeniu koncertu fortepianowego, przy pierwszych dzwiękach Prometeusza. Kontrast szokujący, radykalna zmiana stylistyczna. Nowatorskie pomysły, nowoczesne brzmienie, jak zwykle potężna dawka ekspresji.

Ashkenazy, który blado wypadł w symfonice Szostakowicza (mam potężny box z kompletem symfonii), tu radzi sobie bez zarzutu. Jest wyrazisty i przekonywujący.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
02-09-2012, 10:36
Skriabin wielkim poeta fortepianu byl i basta!

To nie jego symfonika, ale wlasnie pianistyka jest tym, co mnie u niego najbardziej urzeklo. Zaszedlem go wiec z nieco innej strony ;\')) Tutaj dosc czesto pojawia sie nazwisko Sofronickiego, jako wielkiego interpretatora Skriabina. Owszem, w pewnych kregach ten poglad wydaje sie znajdowac wielu zwolennikow. Ja jednak nie lubie w tym przypadku gry Sofronickiego, gra on zbyt agresywnie, w rozhustany sposob, dosc meczacy dla ucha mego, choc w pierwszym kontakcie moze porwac, bo to efektowne wejscie, choc na dluzsza mete nie dla mnie.

Ja wole wieksze wywazenie, plynnosc laczane z pasja. Takie granie daje mi, moim zdaniem, wybitna \'skriabinistka\' Ruth Laredo, zyjaca jego muzyka, i czujaca ja w najmniejszym detalu (to sie slyszy!). Sonaty Skriabina w jej wykonaniu sa niezrownane, stawiam je wyzej od swietnych interpretacji Roberto Szidona, podobnie wciagajace sa Preludia pod palcami Laredo. Pianistyka pelna, skonczona, ja sie w niej odnajduje bez wzgledu na nastroj.

W przypadku \'Tancow\', moim ulubionym pianista jest Cyprien Katsaris, bardzo ekspresyjnie, czysto i z polotem zagrane, technika grajacego nigdy nie zaglusza tresci muzycznej, co zdarza sie dosc czesto wielu innym, swietnym pianistom.  W tej wyliczance warto jeszcze wymienic Wojciecha Kocyana w Sonatach wydanych przez DUX, oraz mniej znanego Greka, Evgeny Zarafiants, wydanie pod Naxosem. Ich Skriabin nigdy nie nudzi, jest czysta poezja ;\'))

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
02-09-2012, 13:17
Ja znam tego Sofronowa, którego cieć Anioł z "Alternatyw 4" często cytował ;-))

Nie odniosę się do pianistyki solowej. U mnie muszą grać co najmniej 3 instrumenty jednocześnie. Na samym fortepianie nie jestem w stanie się skupić. Ot, rodzaj upośledzenia...
To pewnie duzy wstyd, ale jedynym utworem w kolekcji na fortepian solo jest sonata Bacewiczówny, i to tylko dlatego, ze na płycie są jeszcze dwa rewelacyjne kwintety 1/2 (DG - Zimerman, Danczowska i inni )
Jestem regularnym gosciem sal koncertowych, ale na recitalu fortepinowym... jeszcze nigdy nie byłem.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
02-09-2012, 13:32
Czym innym są kadencje w koncertach, albo wszelskiego rodzaju solówy w większych formach na duże sklady. Te przykuwają uwagę i często bywają ocekiwanym przerywnikiem, albo nawet kulminacją w przebiegu utworu.
Nie mówiąc o formie koncertu fortepianowego (czy tez na kazdy inny instrument), który jest w jakimś sensie utworem solowym z towarzyszeniem orkiestry. No ale właśnie ów dialog z orkiestrą stanowi o wielkiej atrakcyjności owej formy...

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
04-09-2012, 09:58
Tak sobie myslalem w tym temacie ;\')) To moze byc kwestia nie tyle samego fortiepianu, co kilku innych czynnikow. Intrument ten jest dosc wymagajacym dla realizatorow, nie tak latwo znalezc dobre technicznie nagrania, zwlaszcza idace w parze z porywajaca gra. Dodatkowo, wydaje mi sie, ze fortepian nie brzmi jednak tak spektakularnie nawet na najlepszych nausznikach, jak potrafi sie zaprezentowac na wlasciwie sparowanych glosnikach. Wowczas potrafi wypelnic nam caly pokoj swym brzmieniem, nie zostawiajac zadnych pustek, zgarniajac na sobie cala nasza uwage, poprzez swa fizycznosc, mase, namacalnosc. To jest jednak juz inny odbior, nasza percepcja sie zmienia.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
05-09-2012, 09:59
Nie Michale, w moim przypadku zupelnie nie o brzmienie fortepianu chodzi. No bo przecież dysponuje kilkudziesięcioma koncertami fortepianowymi (próbowałem liczyć, ale dałem spokój) i fortepian jako instrument solowy (tzn. koncertujący), jest mi bardzo bliski. Tu chodzi o harmonikę, pionowy obraz materiału muzycznego, spiętrzenie współbrzmień, czy kontrapunkt. W solowym dziele te kwestie muzyczne są z oczywistego względu ograniczone, surowe bądź po prostu nie istnieją.
Oczywiście juz słysze głosy oburzenia miłośników fortepianu, którzy (słusznie) zauważą, że akurat w przypadku tego instrumentu, mamy do czynienia z frazą czy linią melodyczną prowadzoną i w basie i wiolinowo, że jednocześnie aż do dziesięciu dzwięków, że w związku z tym bogactwo akordyczne, itp, itd... Zgadza się :-)
Dlatego napisałem o indywidualnym upośledzeniu w przyjmowaniu fortepianu solo, i wcale nie upieram się, że szerszy aparat orkiestrowy lub przynajmniej szerszy skład zespołu kameralnego musi być w każdym przypadku gwarantem "bogatszego" brzmienia. Akurat w przypadku fortepianu, pewnie nie musi... :-)

Tak więc, nagrania oraz realizacja nie mają tu nic do rzeczy.
Ale oczywiście wszystko przede mną. :-)

marcow

  • 1045 / 5563
  • Ekspert
05-09-2012, 10:47
Dzisiaj obchodzimy setną rocznicę urodzin Johna Cage a

http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Cage

Polecam 4 33
Na radiowej Dwójce przez cały dzień można usłyszeć dużo jego utworów .


Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
16-09-2012, 13:03
W środku nocy zapuściłem piano koncerty Prokofiewa, które po kilku latach, wydają się atrakcyjniejsze niz kiedykolwiek. Ostatnio sięgam po nie dla czystej przyjemności - fizycznej niemal rozkoszy :) . Niewiele wydawnict zyskuje u mnie ów kultowy status - krążków the best of the best - najważniejszych w kolekcji. Te właśnie taki mają, bo są źródłem najczystszej i najszczerszej radości wynikającej z obcowania z muzyką. :)
Mam te płyty od kilkunastu lat, a odkryłem je w pewnym sensie na nowo.

Budzetowe wydawnictwo, mój NOSPR z Antkiem Witem i  Kun Woo Paikiem.

Do tego koncerty Szostakowicza, równie drogie, choć z pewnością nie tak wyrafinowane i oryginalne.
Co ja bym zrobił bez moich Rosjan. :)

W kolejnej partii muzyki, musi znaleźć sie jakies alternatywne wydawnictwo z koncertami Prokofiewa. Na razie moim typem jest Neeme Jarvi z Concertgebouw - Berman, Gutierrez.
Koledzy, co tam macie w swoich kolekcjach ?



magus

  • 20990 / 6110
  • Ekspert
16-09-2012, 13:19
świeżo ściągnięty - czyli pewnie się nie liczy - i jeszcze nie odsłuchany Prokofiew w wykonaniu Kissina
Odszedł 13.10.2016r.

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
16-09-2012, 22:30
>> Max, 2012-09-16 13:03:27

Mnie sie podobaly calkiem wykonania symfoniczne Prokofieva z udzialem Szkockiej Narodowej Orkiestry oraz batuta wspomnianego Neeme Jarviego (boksik Chandosu). Koncerty tez powinny byc udane.


Z Szostakowicza bardzo leza mi wykonania jego koncertow przy udziale rodziny, gdzie dyryguje syn Maxim, a na fortepianie gra Dmitri junior ;\'))

Cenie sobie rowniez jego Koncert na wiolonczele z udzialem Orkiestry Filadelfijskiej oraz Eugene Ormandy z serii Great Performances.

Rzadzi jednak 1 Skrzypcowy, wlasnie ze wspomnianym Neeme Jarvim, oraz czyniaca cale szol Lydia Mordkovitch na skrzypacach, gra i barwa tego instrumentu w jej wykonaniu wrecz przeszywa na wskros, paralizujace przezycie. Rzadko slucham bo mnie wysysa do cna to wykonanie, strasznie emocjonalne ;\'))

Prokofiev tez jest w kolekcji.

Najczesciej wracam do slicznej sonaty na wiolonczele i fortepian, tutaj swietnie zagrala Koreanka Hania Chang (Han-na, uczennica Roztropowicza) w towarzystwie London Symphony Orchestra. Genialna realizacja.

2 i 4 Koncert Fortepianowy mam w edycji od Sony (Yefim Bronfman/Zubin Mehta), cudownie nasycone brzmienie, bez przejasnien, az chce sie sluchac.

2 Wiolonczelowy najczesciej londuje na tapecie w wersji Lynn Harrell/Gerard Schwardz, Royal Liverpool Philharmonic Orchestra (moze sie kiedy wybiore na jakies przedstawienie do nich ?).

Koncert Skrzypcowy 1 i 2, oraz Sonata na Skrzypce Solo,  tutaj niepodzielnie panuje jak dotad Gil Shaham z London Symphony Orchestra.

Jest jeszcze Vengerow i sam Rostropowicz, i pare innych wykonan jakby tak pogrzebac, te wymienione wyzej sa tymi dyzurnymi ;\'))

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
16-09-2012, 22:33
No i zdjec kilka....