Cześć @szwagiero! Fajnie, że jesteś. :)
Jest mi bardzo miło, jak ktoś cieszy się razem ze mną. Dziękuję za gratulacje. :-)
Napisz proszę, jak się mają Stellie do YH1000? Wiem, że to prawdopodobnie zupełnie inne granie, ale tak w skrócie?
Nie grają aż tak odmiennie, jak się być może spodziewasz. To trochę zbliżona szkoła grania, tylko inne proporcje i priorytety.
Jest parę podobieństw jak: barwa i ciężar (masa) dźwięku, oraz ten głęboki pomruk.
Yamahy tak jak Stellie, nie mają basu, tylko go odtwarzają. Myślę, że wiesz o co chodzi.
Denony AH-D7100 mają bas. Nawet jak nie ma go w nagraniu, to na nich jest. :)
A w czym są odmienne?
Focal Stellia to powietrze między instrumentami, a nawet między poszczególnymi dźwiękami.
Yamaha YH-1000 mają dźwięk bardziej gęsty, bardziej zbity.
Kreowanie muzycznego obrazu w obu modelach jest całkiem inne.
YH-1000 robią to, od ogółu do szczegółu. Najpierw się słyszy bryły dźwięków, a później wyłapuje niuanse i smaczki.
W Stelliach, szczegóły na pełnych prawach uczestniczą w budowie ogólnego obrazu, definiując też rozmiar sceny i przestrzeń.
Reszta, to opowieść z cyklu: szybciej, wyżej, więcej.
Jak wiadomo, YH-1000 graja na dosyć małej przestrzeni. Co niektórzy twierdzą że w głowie, choć ja tego tak nie odbieram.
Nawet lubię tą ich specyficzną przestrzeń, ale podług tej na Focal Stelia, jest naprawdę mała.
W graniu Stelli jest ogromna ilość informacji. Jest też ono bardziej żywiołowe i energetyczne.
Stellie mają jeszcze większą dynamikę, a także potrafią zejść o wiele głębiej i szybować znacznie wyżej.
Posłużę się przykładem, który padł w rozmowie z Pawłem.
Wyobraź sobie YH-1000, jako pomieszczenie ze szklaną podłogą i szklanym sufitem.
Dla większości słuchawek, są to granice nie do przeskoczenia. Stellie wyraźnie przebijają zarówno sufit, jak i podłogę.
Przy tym Stellie, być może jako jedyne są w stanie, aż tak głęboko zejść pod jej powierzchnię.
Ja nie spotkałem jeszcze słuchawek, które potrafiłyby odtwarzać z nagrania tak niskie dźwięki.
…powiedz tylko, jak u nich z wyciekiem dźwięku na zewnątrz? Słychać je?
Przy naprawdę bardzo głośnym graniu, słychać je. Przy normalnym, dźwięk tylko minimalnie przecieka na zewnątrz.
Karol YH1000 też pędzisz z CMA po balansie? Jak to sobie daje radę?
Nie. Yamahy YH-1000 mam jeszcze z oryginalnym kablem.
Ale uważam, że nie ma specjalnie czego żałować, bo aż tak wiele, by to nie zmieniło.
CMA Twelve, nie gra wcale gorzej z wyjścia niezbalansowanego.
Trzeba tylko podwyższyć głośność i z zamkniętymi oczami, raczej nie rozróżnisz. :)
Grają bardzo dobrze, a do dyspozycji jest jeszcze ogromny zapas mocy.
Przy normalnej głośności, potencjometr jest dopiero na godzinie 9, (początek skali gdzieś na 7).
Nie wiem, czy trzeba im czegoś więcej do szczęścia, niż Questyle CMA Twelve. :-)