Tak czytam o tych mocach niezbędnych Gradosom, że niedługo okaże się, iż łatwiej Dynaudio napędzić niż je.
@Sekator podobno, to nie zawsze o moc chodzi.
Znam takiego jednego, który twierdzi, że tu, często większe znaczenie mają
A(mpery) niż
W(aty).
Ale to niech on się tłumaczy, dlaczego tak sądzi. Na mnie, nie ma co liczyć. Ja tego nie wiem. :)
Moim zdaniem, Grado z impedancją nieprzekraczającą 32Ω zagrają ze wszystkiego.
Bardzo często, zupełnie wystarczająco dla ich właściciela.
Grają jak lubi, dają radość, … Już to, w zupełności wystarczy. Czego tu jeszcze chcieć?
Przecież ten naiwny, niczego nieświadomy, beztroski i radosny stan zadowolenia, to wręcz dar niebios.
Ale, nieee! Okazuje się, że tak nie może być!!!
Co z tego, że ktoś się napracował, żeby ten stan zadowolenia osiągnąć?
Nie można spokojnie patrzeć i nie reagować. Dlaczego ktoś tak bezkrytycznie, ma być zadowolony i cieszyć się?
Jest takich paru mącicieli, którym to wyraźnie przeszkadza i wypisują te różne rzeczy, jakby nic innego nie mieli do roboty.
Kiedyś, przeważnie przez przypadek, udało im się zauważyć, że ich Grado potrafią zagrać o wiele bardziej spektakularnie.
I niby to, ma usprawiedliwiać tą całą ich pisaninę, psującą ludziom samozadowolenie.
Nie omieszkają przy tym nastraszyć, tych zadowolonych dotychczas i niczego nieświadomych.
Jakie to wszystko niby trudne, że Grado wymagają jakiegoś specjalnego napędu, bo inaczej nie zagrają.
Zagrają, zagrają, a że nie tak wciągająco jak mogą? A kto o tym wie, dopóki sam tego nie stwierdzi? :-)
A co do tego, niby specjalnego napędu.
Z resztą, jaki on tam specjalny. Wiele ludzi go ma w różnych odmianach i konfiguracjach.
Moim zdaniem, jeżeli komuś w ogóle to potrzebne, najprościej jest zrobić sobie, (w ostateczności kupić), coś takiego jak Oni mają i po sprawie. ;-)