Zabralem sie wreszcie za swoje GS1000, lezaly bidule miesiacami w szufladzie bo im sie zwyczajnie pady juz sypia, po kazdym zalozeniu zostawiajac na mej twarzy slad, jakbym mnie ktos rzucil w kazde ucho sniezka ze sproszkowanego wegla. Posluchalem sobie ich jednak wczoraj, nakrecony wypadem do salonu audio, i tak zasiedzialem sie z nimi do 3 nad ranem. Uznalem przeto, ze naleza im sie nowiutkie pady, zamowilem wiec takowe czym predzej i czekam z niecierpliwoscia. Gdyby mi tak grajace nauszniki dali wczoraj posluchac to natychmiast bym je kupil,....ale zaraz....ja je przeciez juz mam ;\'))