W związku z pozytywnymi opiniami z tego tematu i ja postanowiłem pobawić się tymi jakże tanimi kostkami. Już jakiś czas temu zaopatrzyłem się w pare TDA1516BQ, ale dopiero wczoraj miałem chwile na poskładanie tego małego ustrojstwa. A motywowało mnie także to, że akurat miałem nowy akumulator żelowy z UPSa ok. 7Ah, więc czemu nie ;))
Wzmacniacz zagrał oczywiście od pierwszego kopa. Przy 68k i 47uF jako opóźnienie załączania, trwa to ok. 3s, żadnych oczywiście stuków. Szm jest delikatny, no ale pseudo-obudowa nie jest umasowiona i przy jednym aku trzeba by zrobić inną jeszcze filtrację, a dodam, że kolumny moje mają bodajże 118dB efektywności w paśmie jakim gra ten wzmacniacz, więc na wszystko są czułe.
Choć dopiero gra zaledwie kilka godzin i brzmienie cały czas podlega lekkim zmianom, to juz coś można napisać. Zapewne jest to istotne, napięcie z akumulatora to narazie ok. 12,5V.
Co do brzmienia; to już nieco przywykłem do swojego SE EL34, więc zmiana jest spora, poprostu inne granie. Pierwsze co napisze, to że jest to układ z brzmieniem naprawdę wysokich lotów. Nie ma kompleksów przy porównaniu z wszelkiej maści wzmacniaczami z najwyższych półek. Samo brzmienie nieco przypomina mi Gainclonea, nie da się ukryć, że jest to tranzystor, ale za to bardzo dobry krzem. Żadna jednak wersja GC nie grała mi tak dobrze jak ten TDA. On jest poprostu lepszy w zdecydowanej większości cech. Gra nieco bardziej bezpośrednio, przez to i bardziej muzykalnie, dobitniej. Uważam to za pozytywną cechę, osobiście lubię takie granie. Niestety góra pasma, talerze i wszystkie wyższe dźwięki są nieco "mechaniczne" ale nie jest to jakaś mocna cecha, poprostu przy konfrontacji bezkompromisowej trzeba coś powiedzieć złego ;) Wszystko jednak sprawia, że zamiast odsłuchiwac wzmacniacz, analizowac go, tupamy wesoło nóżką i odsłuchujemy sobie płyty dla czystego relaksu. I to jest chyba najważniejsze w tym wzmacniaczu, chce się go słuchać. Całkiem ładnie przenosi barwę, nie jest to lampowiec, ale radzi sobie bardzo dobrze, realizm brzmienia jest bardzo wysoki.
Najważniejszymi jednak cechami jest bardzo, bardzo duża szczegółowość i przestrzeń jaką tworzy, przy moim pojedyńczym zasilaniu to ogromny plus. Czystość i separacja instrumentów jest żadko spotykana, aż trudno uwierzyć, że takie małe "coś" gra tak dobrze ;)
A to jest tak dobrze, że zaczynam się zastanawiać się nad trzymaniem nadal swojego EL34... ;/